Wiec prorosyjskich nacjonalistów na Starym Rynku w Bydgoszczy. Jeden z uczestników wyjął broń
Zwolennicy aresztowanego patostreamera-nacjonalisty Wojciecha O. domagali się uwolnienia go. Mówili o nim "więzień polityczny". Na wiecu dało się usłyszeć hasła antyszczepionkowe, antyukraińskie, antyamerykańskie oraz prorosyjskie.
- To nie Polacy podejmują decyzje w Sejmie, my im to wszystko wytkniemy. My, kamraci, patrioci, narodowcy żądamy najlepiej wyszkolonych polskich żołnierzy strzegących naszych polskich granic, Polaków - mówił jeden z uczestników, Jędrzej, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".
Zaznaczał: "Nie chcemy żadnych obcych wojsk: ani amerykańskich, ani brytyjskich, parszywych Brytoli, ani izraelskich".
Czytaj więcej: Wojciech O. tworzył "listy śmierci parlamentarzystów". Sąd zdecydował o areszcie
Na tym jednak nie poprzestał. "W sierpniu 2020 r. było 5,5 tys. żołnierzy amerykańskich, gwałcicieli, złodziei, bandytów powodujących wypadki, uciekających z miejsca wypadków, napadających na inne kraje, wprowadzających korporacje, chcą z nas zrobić kolonie. To nie jest sojusznik" - kontynuował.
Na bydgoskim wiecu przemawiał również lekarz, który jest antyszczepionkowcem - Piotr Wojciechowski. Nie zabrakło również Piotra Rybaka, antysemity z Wrocławia, który został skazany za spalenie kukły Żyda. Wypowiadał się on przeciwko obecności wojsk amerykańskich, ale i namawiał, żeby zmobilizowane zostały środowiska nacjonalistyczne, aby wygrać wybory.
Jeden z uczestników wiecu - Marcin Osadowski, bliski współpracownik Wojciecha O., miał ze sobą przedmiot, który przypominał broń. Jak twierdził, był to oryginalny pistolet Walther P99. Mówił też o strzelaniu do ludzi, uważał, że broń powinna być ogólnodostępna. - Śmierć wrogom Polski, śmierć wrogom Słowian, śmierć wrogom Ojczyzny - skandował.
Inne osoby skandowały "to jest kij na poselski ryj", ale i znieważały - jak podaje Gazeta Wyborcza - posłankę Lewicy Marceliny Zawiszy.
Wojciech O. groził podczas manifestacji różnym politykom
Podczas jednej z manifestacji antyszczepionkowców patostreamer i skrajnie prawicowy działacz Wojciech O. nie tylko nie szczędził słów krytyki rządzącym i opozycji, ale otwarcie im groził i nawoływał do popełnienia przestępstwa.
– To jest kij na poselski ryj. Jeśli oni 1 lutego zagłosują, jak chcą, i ustalą tę ustawę ("lex Kaczyński" – przyp. red.) , jeśli oni to zrobią, to skazują się na śmierć i my te listy śmierci tworzymy. My ich ostrzegamy. Jeśli oni zagłosują na tak, to ja, znany w internecie jako Aleksander Jabłonowski, chcę ich zabić! A dlaczego nie? Jestem przepełniony radosną nienawiścią i chcę ich śmierci! Śmierć wrogom ojczyzny – wykrzykiwał.
Czytaj więcej: Skąd się wzięli antyszczepionkowcy? Zaczęło się od chorego dziecka i wyrachowanego prawnika
Za udział i groźby podczas tej manifestacji został zatrzymany. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy zdecydował, że Wojciech O. trafi do aresztu dla dobra prowadzonego postępowania. Tak chciała prokuratura. Bydgoska "Gazeta Wyborcza" poinformowała wówczas, że Wojciech O. usłyszy zarzut z art. 128 par. 3 kodeksu karnego, który mówi o zamachu na konstytucyjny organ RP.
Paragraf 3 precyzuje, że kto to przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. Wojciech O. tworzył także "listy śmierci parlamentarzystów", a nie tylko im groził na jednym wiecu.
Czytaj także: https://natemat.pl/223477,przed-nasza-era-graniczylismy-z-francja-a-slowo-allah-pochodzi-z-polskiego-profesor-z-krakowa-glosi-prawdy-objawione