"Nikomu nic nie oddamy". Zełenski stanowczo o decyzji Putina ws. wysłania wojsk do Donbasu

Wioleta Wasylów
– To naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej (...). Nikomu nic nie jesteśmy winni i nikomu niczego nie oddamy – zapewniał w swoim przemówieniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Odniósł się w ten sposób do decyzji przywódcy Rosji Władimira Putina o uznaniu niepodległości separatystycznych "republik ludowych" w Donbasie i wysłaniu tam swoich wojsk na "operację pokojową".
Zełenski zapewniał, że Ukraina nie zamierza "nikomu nic oddawać". Jednocześnie apelował do Ukraińców o zachowanie spokoju. Fot. Lidia Mukhamadeeva / REPORTER
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Zaczynają się realizować czarne scenariusze dotyczące konfliktu na linii Moskwa-Kijów. W poniedziałek wieczorem prezydent Rosji Władimir Putin stwierdził w swoim wystąpieniu, że obwody Doniecki i Ługański na wschodzie Ukrainy, które od 8 lat okupują prorosyjscy separatyści, są "niepodległymi republikami". Podpisał w tej sprawie dekret i wysłał w te rejony swoje wojska w ramach "operacji pokojowej".

Czytaj także: Kryzys na Ukrainie zaostrza się. Putin wysyła żołnierzy do zbuntowanych republik

Na nagraniach w Internecie widać, jak rosyjskie kolumny pancerne wjeżdżają na teren Doniecka i Ługańska. Co więcej, dziennikarz BuzzFeed Christopher Miller zaznaczał, że Rosja prowadzi też pełną wojnę informacyjną, ponieważ w jej państwowych mediach jest wiele doniesień o rzekomych atakach na te regiony ze strony Ukrainy.


Kijów stanowczo odrzuca te oskarżenia. Jednocześnie, w obliczu najazdu rosyjskich wojsk, prosi swoich obywateli, żeby ci nie zamieszczali w sieci informacji na temat działań ukraińskiej armii.

Zełenski na temat decyzji Putina

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski niedługo po zebraniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony wygłosił orędzie, w którym stanowczo zaznaczał, że "uznanie przez Rosję tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej jest naruszeniem suwerenności i integralności terytorialnej".

– Uznanie niepodległości okupowanych obszarów Donbasu może oznaczać jednostronne wycofanie się z porozumień mińskich (które w 2014 i 2015 roku oznaczały zawieszenie broni na wschodzie Ukrainy – przyp. red.) – oznajmił.

Czytaj także: Aneksja Donbasu odbywa się na naszych oczach. Putin wydał rozkaz swoim wojskom

Jednocześnie dodał podczas przemówienia, że Ukraina "nie jest niczego nikomu winna i nic nikomu nie odda". – Jesteśmy na swojej ziemi. Niczego ani nikogo się nie boimy – zadeklarował.

Zełenski tłumaczył, że obywatele nie powinni wpadać w panikę. – Ukraina jest gotowa na wszystko, co się wydarzy, ale jest zdecydowana na polityczne rozwiązanie konfliktu i nie da się nabrać na prowokacje – podkreślał. Powiedział, że w razie jakichkolwiek zwrotów akcji i zwiększenia się niebezpieczeństwa, Ukraińcy zostaną o tym natychmiast poinformowani.

Prezydent Ukrainy wzywa do zwołania nadzwyczajnych posiedzeń NATO i OBWE

Przywódca ukraiński przyznał, że jego kraj wciąż wkłada duży wysiłek w próby "polityczno-dyplomatycznego uregulowania sytuacji". – Uznane na arenie międzynarodowej granice Ukrainy pozostaną takie same pomimo działań Rosji – zapowiedział.

Czytaj także: "Rażące naruszenie prawa międzynarodowego". Szybka i jednogłośna reakcja UE na ruch Moskwy

– Nie ma podstaw do chaotycznych działań. Chcemy pokoju. Nie chodzi o luty 2014 roku. Teraz mamy rok 2022. To inna Ukraina – oznajmił. Zaznaczył, że teraz trzeba sprawdzić, "kto jest prawdziwym przyjacielem i partnerem Ukrainy".

Ze względu na to i bardzo napiętą sytuację na linii Moskwa-Kijów, wzywa przywódców krajów do zintensyfikowanych działań dyplomatycznych i zorganizowania nadzwyczajnych posiedzeń Rady Bezpieczeństwa ONZ, OBWE i Formatu Normandzkiego (składającego się z Ukrainy, Rosji, Niemiec oraz Francji).