Dziś mijają dwa lata od "pacjenta zero" w Polsce. Fatalny bilans walki z koronawirusem

Beata Pieniążek-Osińska
04 marca 2022, 13:50 • 1 minuta czytania
Puste ulice, wyludnione parki, zamknięte granice państwa, zakaz przemieszczania się, praca i nauka zdalna, wszechobecne maseczki, masowe szczepienia, teleporady, kolejki karetek przed SOR-ami, ale też setki zgonów każdego dnia - to wszystko, czego wcześniej nikt z nas sobie nie wyobrażał, jest z nami od dwóch lat. 4 marca 2020 r. w Polsce został potwierdzony pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem. Od tego czasu pandemia koronawirusa przewróciła życie do góry nogami.
W Polsce mijają właśnie dwa lata od potwierdzenia pierwszego przypadku zakażenia koronawirusem. Pandemia nie odpuszcza. Kolejni pacjenci trafiają wciąż do szpitala, a wiele osób umiera. Łukasz Solski/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google Właśnie mijają dwa lata od momentu ogłoszenia, że koronawirus dotarł do Polski. 4 marca 2020 r. ówczesny minister zdrowia Łukasz Szumowski poinformował o pierwszym w Polsce "pacjencie zero" zakażonym wirusem SARS-CoV-2.


Nikt wówczas nie spodziewał się tego, że walka z niewidzialnym przeciwnikiem może być tak długa, a bilans - tak tragiczny. Od tamtej pory w kraju odnotowaliśmy ponad 5,7 milionów zakażeń i ponad 112 tysięcy zgonów. Niestety każdego dnia te liczby rosną.

Do wykrycia pierwszego przypadku w Polsce minęły zaledwie trzy miesiące od momentu, gdy świat pierwszy raz usłyszał o koronawirusie. Na początku grudnia 2019 r. w chińskim miasteczku Wuhan ludzie zaczęli chorować na nieznane ostre zapalenie płuc.

W ciągu dwóch lat wirus wywołujący chorobę COVID-19, dotarł do prawie wszystkich miejsc na świecie. Dotychczas na świecie odnotowano ponad 442,5 miliona infekcji wirusem SARS-CoV-2 i ponad 6 milionów zgonów osób chorych na COVID-19.

Polskie statystyki również wliczają się do tego smutnego bilansu.

Przez nasz kraj przetacza się już piąta fala koronawirusa. Każda z tych fal była zupełnie inna, a każdy kolejny wariant wirusa zaskakiwał i uczył pokory. O ile przy pierwszej fali nawet nie było do końca wiadomo, jak dokładnie dochodzi do zakażenia i roznoszenia wirusa, brakowało podstawowych środków ochrony osobistej czy respiratorów, to przy piątej fali i zupełnie innym dominującym wariancie, możliwy był już powrót do pewnej normalności w Polsce. Ministerstwo zdrowia zdecydowało o stopniowej likwidacji specjalnych łóżek covidowych czy szpitali tymczasowych.

Szczepienia i co dalej?

Po roku od wykrycia wirusa w Chinach pojawiły się niecierpliwie wyczekiwane szczepionki, które pozwoliły na zabezpieczenie w pewnym stopniu przed chorobą i ciężkim przebiegiem. Obecnie sytuacja epidemiczna jest zupełnie inna niż przy pierwszej czy drugiej fali, kolejny wariant okazał się bardziej zakaźny, ale mniej zjadliwy, a jako społeczeństwo osiągnęliśmy już pewną odporność w wyniku szczepień i wcześniejszych zachorowań.

Obecnie mniej osób w Polsce choruje lub nie wie, że choruje. Jednak niezaszczepieni pacjenci wciąż ryzykują życiem.

Jeżeli chodzi o szczepienia, to pandemia wymusiła pierwszy raz w historii tak szybkie tempo prac nad ich przygotowaniem, a potem dystrybucją. Także w Polsce stworzenie punktów szczepień, które dostępne byłyby dla każdego, można ocenić bardzo dobrze.

Zabrakło odważnych decyzji

Problemem okazała się jednak edukacja i komunikacja w tym zakresie oraz brak formalnych kroków, które mogłyby wpłynąć na wyższy poziom szczepień. Tu wygrała polityka. O ile w innych krajach europejskich zdecydowano się na odważne kroki i wykorzystanie certyfikatów covidowych na co dzień, w Polsce do tej pory nie doczekaliśmy się choćby ustawy i jasnych przepisów dotyczących weryfikacji statusu zaszczepienia, np. przez pracodawców czy usługodawców.

Patrząc na doświadczenie innych krajów, takie narzędzia wpłynęłyby na większą liczbę szczepień także wśród Polaków. Jednak tu zaważyły kalkulacje dotyczące przyszłych wyborców. Po dwóch latach od początku pandemii i ponad rok od wprowadzenia szczepień nie ma więc żadnych formalnych zachęt, aby się szczepić.

Szczepienia ruszyły już na koniec grudnia 2020 r. W Polsce do 4 marca 2022 roku podano łącznie 53 444 278 szczepionek, a liczba osób w pełni zaszczepionych wynosi 22 226 815.

W pełni zaszczepionych jest więc blisko 60 proc. naszej populacji, co nadal stawia nas w ogonie Europy. Średnia dla Unii Europejskiej to ok. 75 proc., a są kraje gdzie poziom ten wynosi ok. 95 proc.

Niestety to właśnie poziom szczepień przekłada się na liczbę zgonów, bo wśród tych, którzy nie poradzili sobie z COVID-19 ok. 70 proc. stanowią właśnie osoby niezaszczepione.

Powrót do normalności?

Z pewnością nie będzie już powrotu do sytuacji sprzed pandemii, jeżeli chodzi o zdrowie. COVID-19 to choroba bardzo "wszechstronna", która może przynosić długofalowe powikłania. Atakuje nie tylko układ oddechowy, ale przynosi też komplikacje płucne, neurologiczne czy kardiologiczne. Nawet u osób, które same COVID-19 przeszły lekko lub bezobjawowo.

Oprócz pacjentów pocovidowych, pandemia w Polsce wpłynęła też na powstanie ogromnego długu zdrowotnego. Lockdown, skupienie opieki medycznej przez wiele miesięcy niemal wyłącznie na walce z jedną chorobą, a przez to utrudniony dostęp do diagnostyki i leczenia innych chorób, dopiero zaczynają przynosić skutki w postaci "przegapionych" diagnoz i chorób, które niewykryte i nieleczone miały czas, aby się rozwijać. Zaawansowane przypadki leczyć jest zaś dużo trudniej.

Do tego dochodzi jeszcze kwestia zdrowia psychicznego, na którym pandemia również odcisnęła swoje ogromne piętno.

Nie można też zapominać, że pandemia jeszcze trwa. Obserwujemy opadanie piątej fali i spadki dziennej liczby nowych zakażeń, ale o zakończeniu pandemii COVID-19 nie można jeszcze mówić.

O tym zagrożeniu nie można też zapominać w obliczu kolejnego ogromnego kryzysu, z jakim przyszło nam się zmierzyć. Trwająca od kilku dni wojna w Ukrainie i fala uchodźców jaka napływa do naszego kraju to ogromne wyzwanie, także dla systemu opieki zdrowotnej, który dopiero zaczynał łapać oddech po dwóch latach pandemii.

Mimo optymistycznych statystyk i spadającej liczby nowych przypadków zakażeń w Polsce, końca pandemii jeszcze nikt nie ogłosił, a zagrożenie w postaci wciąż nierozpracowanego leczenia zakażeń tym wirusem, istnieje.

Szczepienia, maseczki i przestrzeganie zasad higieny, to nadal jedyne środki, jakie pozwalają częściowo ujarzmić niewidzialnego przeciwnika.

Czytaj także: https://natemat.pl/400285,ile-zakazen-koronawirusem-raport-mz-z-4-marca-2022