Nazywano go spowiednikiem i duchowym opiekunem Putina. Dziś niektórzy sobie o nim przypomnieli
Prawosławny biskup znany jest z nacjonalistycznych poglądów. O. Tichon był np. za projektem zmiany nazw głównych lotnisk w Rosji, tak by nosiły one imiona rosyjskich "bohaterów”. "Lista składa się prawie w całości z etnicznych Rosjan: wojskowych lub naukowców, którzy przyczynili się do potęgi militarnej Rosji" – przypominał "New York Times".
"Jest jednym z najbardziej znanych rosyjskich krytyków dekadencji współczesnego świata zachodniego" – pisał o nim brytyjski "Spectator".
Od lat wzbudzał ciekawość przede wszystkim jako domniemany, nieoficjalny spowiednik prezydenta Rosji. Pisano o nim: "duchowy ojciec Putina", "prezydencki doradca", "opiekun duchowy", "mnich z uchem Putina", choć sam Putin nigdy tego nie potwierdził, ale też nie odciął się od takich określeń.
Od lat zastanawiano się też, jaki wpływ mógł mieć na Putina.
"Wydaje się, że ojciec Tichon ma bardzo głęboką wiedzę na temat życia religijnego Putina. W 2001 roku udzielił wywiadu greckiej gazecie, w którym powiedział, że Putin "naprawdę jest prawosławnym chrześcijaninem" – pisał w 2013 roku "Financial Times".
Z wywiadu miało wynikać, że Putin spowiada się, przyjmuje komunię i – cytując FT – "rozumie swoją odpowiedzialność przed Bogiem za powierzoną mu wysoką służbę i jego nieśmiertelną duszę".
"Putin i jego mnich"
"Financial Times" napisał też, że dzięki kontaktom na Kremlu Tichon ma w Cerkwii znacznie większe wpływy niż może to wynikać z jego ówczesnej funkcji opata w klasztorze Spotkania Włodzimierskiej Ikony Matki Bożej w Moskwie. Dziennikarz Charles Clover zapytał o to samego duchownego. Usłyszał, że z Putinem dobrze się znają. Jednak o. Tichon nie chciał odpowiedzieć na pytanie dotyczącego tego, czy jest jego spowiednikiem.
"Może pan wierzyć plotkom, jeśli pan chce, ale one nie pochodzą ode mnie" – powiedział tylko. Dalej stwierdził, że nie jest kardynałem Richelieu.
Pytany o to samo rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, odpowiedział, że nie wie, ale przyznał, że obaj w Putinem dobrze się znają.
Dziś, w czasie wojny w Ukrainie, niektórzy przypominają artykuł pt. "Putin i jego mnich".
W ogóle postać duchownego wzbudza zainteresowanie, w mediach społecznościowych wielu przypomina jego postać. Choć ostatnio o nim samym niewiele jednak słychać.
Jesienią ubiegłego roku biskup Tichon chwalił monarchię, mówił, że dla Rosji jest ona najwłaściwsza i trudno byłoby znaleźć następcę Putina.
"Wielu ludzi przygląda się i mówi: +kto jeszcze mógłby tak działać na szczeblu międzynarodowym? Kto jeszcze może utrzymywać (kraj) od wewnątrz?+ I to jest nasz problem - człowiek nie jest nieśmiertelny" - powiedział, a jego słowa cytowały katolickie portale w Polsce.
O Władimirze Putinie powiedział z kolei, że to "człowiek pod wieloma względami o zupełnie innej skali i wyższym poziomie", a jego jedynym zadaniem jest ratowanie Rosji.
Niektóre media zwracają uwagę, że nawet jeśli Tichon nie jest spowiednikiem Putina, na pewno dobrze się znają, a biskup często towarzyszył Putinowi. Obu widziano np. razem, gdy w ubiegłym roku, w Dniu Rosji, Putin odwiedził Galerię Trietiakowską w Moskwie.
Kim jest biksup Tichon
Tichon Szewkunow urodził się w 1958 roku, chrzest przyjął dopiero w wieku 24 lat. Zanim został duchownym skończył wydział scenarzystów Wszechrosyjskiego Państwowego Uniwersytetu Kinematografii im. S.A. Gierasimowa.
Przez lata był związany z monasterem Spotkania Włodzimierskiej Ikony Matki Bożej w Moskwie. Biskupem jest od 2015 roku. W 2018 r. Święty Synod Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego mianował go biskupem pskowskim zwierzchnikiem metropolii pskowskiej.
Awans w kościelnej hierarchii wywołał komentarze i pogłoski, że to on może zostać w przyszłości nowym patriarchą Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej.
Choć z drugiej strony były i komentarze, że patriarcha Cyryl celowo wysłał go z Moskwy, by pozbawić konkurenta bliskich relacji z Kremlem.
O. Tichon jest też autorem zbioru opowiadań pt. "Nieświęci święci", który opowiada o jego doświadczeniach związanych z życiem w monasterze Pskowsko-Pieczerskim. W 2012 roku książka była wielkim bestsellerem w Rosji.
Katolicka Agencja Informacyjna informowała w 2019 roku, że pisał też scenariusz filmu o rewolucji lutowej 1917 w Rosji, książkę o Józefie Stalinie i sztukę o historii Krymu, ale nie miał czasu na dalszą twórczość.
Podobno za jego namową na prawosławie przeszedł aktor Gerard Depardieu.