Biden o nowych sankcjach dla Rosji. "Nie będzie już więcej rosyjskiej ropy w amerykańskich portach"
We wtorek 8 marca prezydent USA Joe Biden wygłosił przemówienie na temat sytuacji na Ukrainie. Jego głównym tematem miały być sankcje wobec Rosji. Podkreślał, że kluczowe jest wywieranie presji świata na Putina i jego wojskową machinę. Zapowiedział też konkretne działania. "Nie będzie już więcej przyjmowania rosyjskiej ropy w amerykańskich portach".
- Joe Biden na wtorkowej konferencji wypowiedział się na temat sankcji nakładanych na Rosję.
- Prezydent USA podkreślił, że to koniec importu ropy i gazu do Stanów Zjednoczonych.
- Podkreślił, że majątki oligarchów są konfiskowane, a on sam wysyła swoich najważniejszych współpracowników do Polski czy Rumunii, by kontrolować sytuację na granicach.
- Dodał także, że w środę wieczorem do Warszawy przyleci Kamala Harris.
Joe Biden o sankcjach na Rosję
We wtorek 8 marca prezydent Stanów Zjednoczonych miał wziąć udział w konferencji prasowej, jednak po przemówieniu nie poczekał na pytania dziennikarzy, podkreślając, że na nie będzie jeszcze czas.Wypowiedział się jednak na temat sytuacji w Ukrainie, nawiązując przede wszystkim do tego, jak Stany Zjednoczone pomagają ukraińskim obywatelom, mówił także o sankcjach, zapowiadając odcięcie się Stanów od rosyjskiej ropy naftowej, podkreślał, jak ważne jest uniezależnienie gospodarek innych krajów UE od Rosji i dodał, że wierzy w zwycięstwo Ukrainy.Może cię zainteresować także: Prezydent Przemyśla dał Salviniemu znaczący prezent. Przyjaciel PiS był wyraźnie zmieszany
"Musimy budować presję na Putina i jego machinę wojenną. To krok, który doprowadzi do szkód dla Putina" – rozpoczął swoje przemówienie Biden.
Wyliczył, ile Stany robią, by każdego dnia pomagać dotkniętej rosyjską agresją Ukrainie.
"Oferujemy wsparcie humanitarne dla Ukrainy – i dla obywateli pozostających w kraju, jak i dla tych którzy z niego uciekli. Przekazujemy dziesiątki ton żywności, wody" – wyjaśniał.
Stany już teraz przekazały miliard dolarów Ukrainie, ale jak zapowiedział Biden, ma to być w sumie aż 12 mld dolarów.
"Będziemy dalej wspierać Ukrainę – wzywam Kongres do uchwalenia 12 mld dolarów na rzecz pomocy Ukrainie. Ukraińcy będą bronić wolności, demokracji, a my będziemy dostarczać im pomoc gospodarczą, humanitarną i wspierać ich w tyranii, opresji i przemocy, której doświadczają" – deklarował.
Dodał także, że jego najważniejsi wysłannicy są w Europie, by kontrolować, jak wygląda sytuacja na miejscu.
Kamala Harris w Warszawie
"Wysłałem Blinkena na granicę polsko-ukraińską. [...] Kamala Harris będzie podróżowała do Polski i do Rumunii. USA będą dzielić odpowiedzialność opieki nad uchodźcami z innymi krajami" – dodał.Joe Biden podkreślał, że poza pomocą Ukrainie najważniejsze jest wywieranie presji na Putina i jego wojenną machinę. W tym kluczowe są oczywiście sankcje, uniezależnienie się krajów UE od rosyjskiej gospodarki oraz wycofywanie amerykańskich firm z Rosji.
"Odpowiadamy na agresję Putina – uruchomiliśmy największy pakiet sankcji w historii. Gospodarka rosyjska jest w kryzysie – rubel spadł o pięćdziesiąt procent i jest wart mniej niż amerykański cent" – wyjaśnił.
"Działania Banku Centralnego Rosji [by ratować rosyjską gospodarkę – przyp. red] spaliły na panewce. Największe banki Rosji są wyłączone. Blokujemy dostęp Rosji do technologii dla przewodników. Wielkie firmy amerykańskie wycofują się całkowicie z Rosji, chociaż ich nie prosiliśmy" – dodał.
Odniósł się także do zamrożenia majątków rosyjskich oligarchów. "Kontrolujemy rosyjskich oligarchów. Przejmiemy ich jachty, luksusowe apartamenty, odrzutowce – to łupy zdobyte w sposób kryminalny" – wyjaśnił.
UE musi się uniezależnić od Rosji
Wyjaśniał, że agresja Rosji kosztuje nas wszystkich i że rozmawiał z przedstawicielami krajów UE, którzy także chcą uniezależnić się gospodarczo od Rosji."Nasze rozmowy z sojusznikami z Europy dotyczyły tego, jak mogą się oni uniezależnić od rosyjskiej produkcji ropy. W przyszłości wspólnie możemy osiągnąć większą niezależność. Musimy prowadzić do większych inwestycji w zieloną energię" – wyjaśniał.
Jednak prezydent Stanów Zjednoczonych o konkretnych sankcjach na Rosję wypowiedział się tylko raz, podkreślając, że wprowadzi zakaz importu ropy i gazu do Stanów Zjednoczonych.
Odniósł się także do działań Putina, podkreślając, że zapłaci on olbrzymią cenę za to, że 2 mln Ukraińców stało się przez niego uchodźcami. "Ukraina nigdy nie będzie zwycięstwem dla Putina, Ukraina nigdy nie da się zdobyć w całości" – powiedział.
Na koniec dodał także, że w środę wieczorem do Warszawy przyleci Kamala Harris. To znak, że prezydent chce w pełni uczestniczyć w pomocy Ukrainie, kontrolując kryzysową sytuację na granicach.