Gérard Depardieu ma problemy z prawem. Chodzi o sprawę, która ciągnie się za nim od lat
- Francuski sąd odrzucił wniosek Gérarda Depardieu. Aktor domagał się wycofania zarzutów o gwałt, które złożyła przeciw niemu aktorka Charlotte Arnould.
- Depardieu wszystkiemu zaprzecza, a oskarżenia nazywa "bezpodstawnymi". Przeczą temu słowa paryskiego prokuratora Remy'ego Heitza, który w oświadczeniu przekazał, że istnieją "poważne i potwierdzone dowody, które uzasadniają oskarżenie Gérarda Depardieu w sprawie wniesionej przez aktorkę Charlotte Arnould".
- Francuski sąd odrzucił wniosek francuskiego aktora.
Gérard Depardieu ma problemy z prawem
Już w lutym ubiegłego informowaliśmy w naTemat, że Gérard Depardieu ponownie usłyszał zarzuty o gwałt. Aktorka i tancerka Charlotte Arnould po raz pierwszy złożyła zeznania w 2018 roku twierdząc, że została dwukrotnie wykorzystana seksualnie przez aktora w trakcie nieformalnej próby do przygotowywanego przedstawienia teatralnego".
Aktor zaprzeczył wszystkim oskarżeniom, a z powodu braku dowodów sprawa została w 2019 roku zamknięta. Arnould ponownie złożyła jednak zeznania jesienią 2020 roku, a w grudniu tego samego roku Depardieu usłyszał zarzuty karne.
Francuski aktor cały czas zaprzeczył oskarżeniom i określił je mianem "bezpodstawnych" oraz złożył wniosek o wycofanie zarzutów. Jak podaje agencja prasowa AFP, paryski prokurator Remy Heitz poinformował z kolei w oświadczeniu, że istnieją "poważne i potwierdzone dowody, które uzasadniają oskarżenie Gérarda Depardieu w sprawie wniesionej przez aktorkę Charlotte Arnould". Francuski sąd jednak odrzucił roszczenia aktora.
Przyjaciel Putina
Przypomnijmy, że w 2013 roku francuski aktor uciekł przed wysokimi podatkami w rodzinnym kraju do Rosji, gdzie rosyjskie obywatelstwo nadał mu Władimir Putin, który nazywa Depardieu swoim przyjacielem.
Aktor w ubiegłym tygodniu sprzeciwił się jednak działaniom wojenny podjętym przez prezydenta Rosji. "Jestem przeciwny tej bratobójczej wojnie. Mówię wstrzymajcie strzały i negocjujcie" — skomentował.
Depardieu to nie jedyna osoba z zachodniego showbiznesu, która uległa urokowi Putina. Rosyjskiego dyktatora od lat wspiera amerykański reżyser Oliver Stone, który w ostatnich latach był zaangażowany w filmy dokumentalne powielające kremlowską propagandę.
Reżyser na Twitterze w skandaliczny sposób skomentował także wojnę w Ukrainie. "Wśród całej tej histerii, która ogarnęła zachodnie media, wykrzykujące o krwawym mordzie do Putina, pomijające kluczowe fakty, gdy są niewygodne, najważniejsze jest zrozumienie całego spektrum tego, co się dzieje. Znalazłem w Internecie pomocne i rzetelne analizy tej sytuacji" – napisał reżyser i wstawił linki do rzeczonych tekstów.
Może Cię zainteresować również: