Węgry gwarantują Rosji spokój z UE. Otwarcie zapowiadają blokadę najdotkliwszych sankcji
Na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich UE szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjártó przekazał, że Budapeszt jest przeciwny nakładaniu na Rosję sankcji energetycznych. Węgry nie zamierzają poprzeć m.in. wprowadzenia embarga na rosyjską ropę, bo to byłoby "przekroczeniem czerwonej linii".
- Minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjártó powiedział szefom dyplomacji pozostałych państw członkowskich UE, że Budapeszt nie poprze sankcji energetycznych na Rosję.
- Szijjártó stwierdził, że węgierski rząd musi dbać o bezpieczeństwo energetyczne kraju, a wprowadzenie np. embarga na ropę stanowiłoby "czerwoną linię, której nie mogą przekroczyć".
W poniedziałek w Brukseli miało miejsce spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich Unii Europejskiej. Jeszcze przed nim wysoki przedstawiciel UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Josep Borrell stwierdził, że "ministrowie omówią możliwości w kwestii nałożenia ograniczeń na rosyjski sektor energetyczny i paliwowy".
Węgry nie poprą sankcji energetycznych na Rosję
Przeciwny sankcjom energetycznym na Rosję jest Budapeszt. Minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjártó przekazał szefom dyplomacji pozostałych krajów UE, że nałożenie takich ograniczeń stanowiłoby "czerwoną linię, której węgierski rząd nie zamierza przekroczyć".– Wkroczyliśmy w nowy wymiar, jeśli chodzi o ryzyka wojenne. Musimy więc działać bardziej zdecydowanie, by zabezpieczyć nasze interesy narodowe – tłumaczył. Szijjártó dodał, że oznacza to, iż Budapeszt nie poprze żadnych sankcji na Moskwę (w tym embarga na ropę z Rosji), które będą oznaczały uderzenie w bezpieczeństwo energetyczne Węgier.
Czy kraje UE nałożą embargo na ropę z Rosji?
Na najbliższy czwartek, 24 marca, zaplanowano w Brukseli szczyt, w którym wezmą udział przywódcy UE, NATO i krajów G7. To podczas niego mogą zapaść decyzje dotyczące ewentualnych sankcji energetycznych na Rosję. Jednak brak poparcia Węgier może to utrudnić. Niechętni takim rozwiązaniom są też Niemcy.Czytaj także: "Orbán jest uzależniony od pieniędzy Putina". Ekspert wymownie o relacjach węgiersko-rosyjskich
Większość krajów UE jest jednak za wprowadzeniem kolejnych, najdotkliwszych ograniczeń: dotyczących dostaw ropy. Takie embargo wprowadziły już Stany Zjednoczone czy też Wielka Brytania.
Węgry nie chcą narażać się Rosji
Od początku napaści Rosji na Ukrainę Węgry nie chciały zbyt głośno krytykować brutalnych działań Władimira Putina i jego wojsk. Co prawda przyjmują uchodźców, ale nie wysłały sprzętu wojskowego do Ukrainy i nie pozwoliły na transport broni dla Kijowa przez terytorium swojego państwa.Gdy na Budapeszt spadła fala krytyki, na początku marca premier Węgier Viktor Orbán przyznał w końcu oficjalnie, że "potępia inwazję", a jego kraj "nie będzie blokować nałożenia sankcji przez UE na Rosję". Zaznaczał jednak, że chodzi o sankcje, które nie będą miały wpływu na węgiersko-rosyjskie umowy energetyczne.
Czytaj także: Te słowa Orbána to otwarta zdrada. "Polacy chcą przesunąć granice Zachodu aż pod Rosję"
– Przywódcy UE zadeklarowali, że sankcje nie mogą dotyczyć dostaw energii z Rosji, ponieważ zrujnowałoby to europejską gospodarkę – stwierdził wówczas Orbán. Jak zauważył dr Dominik Héjj z Instytutu Europy Środkowej w rozmowie z "Faktem", kwestia energetyki ma "fundamentalne znaczenie dla relacji węgiersko-rosyjskich". Dodał, że Budapeszt dzięki rosyjskiemu gazowi oszczędza bardzo dużo pieniędzy.
Reuters przypominał, że Węgry podpisały w ubiegłym roku długoterminową umowę z Rosją o imporcie 4,5 mld m3 gazu ziemnego rocznie trasami omijającymi Ukrainę. Zawarto też opiewającą na 12,5 mld euro umowę z rosyjskim Rosatomem dotyczącą rozbudowy węgierskiej elektrowni jądrowej Paks.