Tak ostrych słów Morawieckiego o Putinie nie słyszeliśmy. "Groźniejszy niż Hitler i Stalin"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google Od początku wojny w Ukrainie polskie władze są bardzo aktywne w zagranicznych mediach. Co jakiś czas ukazują się w nich artykuły autorstwa Mateusza Morawieckiego czy Andrzeja Dudy.
W środę "Daily Telegraph" opublikował tekst polskiego premiera, który w ostrych słowach wypowiada się na temat wojny za naszą wschodnią granicą.
"Kiedy rozmawiam z młodymi ludźmi, historia XX wieku brzmi dla nich jak makabryczna bajka. Wydaje się niemożliwe, że Hitler czy Stalin mogliby powrócić w naszych czasach. Jednak złudzenie, że historia nie może się powtórzyć, zostało obnażone 24 lutego tego roku. To, co niewyobrażalne, stało się faktem, gdy pociski spadły na Kijów, Charków i inne miasta suwerennego, demokratycznego państwa w sercu Europy" – stwierdza Mateusz Morawiecki.
Zauważa, że w poniedziałek na Placu Czerwonym odbyło się po raz kolejny przedstawienie w rocznicę zwycięstwa Rosji nad nazizmem w II wojnie światowej, ale z pominięciem faktu, że Armia Czerwona zniewoliła potem pół Europy na prawie pół wieku.
Morawiecki dodaje, że w obliczu wojny w Ukrainie Europa zastanawia się, czy fundamenty wolności odrodzonego świata po upadku komunizmu są cały czas mocne i nienaruszone.
"Ulice Buczy, Irpienia i Mariupola spłynęły krwią niewinnych. To, co dzieje się na Ukrainie, oznacza powrót przeklętych ideologii. Ironia tej historii polega na tym, że Putin zbudował nowy rosyjski imperializm w oparciu o mit zwycięstwa nad nazizmem, a jego propaganda opisuje agresję na Ukrainę jako operację denazyfikacji kraju" – czytamy w tekście polskiego premiera.
Putin niebezpieczniejszy od Hitlera i Stalina
Morawiecki podkreśla także, że Władimir Putin nie jest ani Hitlerem, ani Stalinem, ale jest od nich groźniejszy, bo dysponuje bardziej śmiercionośną bronią oraz narzędziami do sprawniejszego propagowania propagandy.
"Putinowska ideologia russkiego miru jest odpowiednikiem XX-wiecznego komunizmu i nazizmu. Jest to ideologia, za pomocą której Rosja uzasadnia wydumane prawa i przywileje dla swojego kraju" – uważa Morawiecki.
"Jest ona również podstawą opowieści o szczególnej misji historycznej narodu rosyjskiego. W imię tej ideologii Mariupol i dziesiątki ukraińskich miast zrównano z ziemią, ponieważ wysłała ona rosyjskich żołnierzy na wojnę, przekonywała ich o ich wyższości i zachęcała do popełniania nieludzkich zbrodni wojennych - mordowania, gwałcenia i torturowania niewinnych cywilów. Wiemy też, że ta ideologia prowadzi do przymusowego przesiedlania Ukraińców w głąb terytorium Rosji" - dodaje.
Zdaniem szefa polskiego rządu nie można mieć złudzeń co do działań Putina. Według niego to nie jest szaleństwo, ale przemyślana strategia, "która już otworzyła bramy do ludobójstwa".
"Russkij mir to rak, który trawi nie tylko większość rosyjskiego społeczeństwa, ale stanowi śmiertelne zagrożenie dla całej Europy. Dlatego nie wystarczy wspierać Ukrainę w jej militarnej walce z Rosją. Musimy całkowicie wykorzenić tę nową, potworną ideologię" - uważa Mateusz Morawiecki i dodaje, że Niemcy po II wojnie światowej zostały poddane denazyfikacji, więc Rosja powinna przejść "deputinizację".
"Jeśli nie podejmiemy się tego zadania natychmiast, stracimy nie tylko Ukrainę, ale także naszą duszę, wolność i suwerenność. Bo Rosja nie zatrzyma się na Kijowie. Wyruszyła w długi marsz na Zachód i to od nas zależy, gdzie ją zatrzymamy" – podsumowuje polski premier.
Czytaj także: https://natemat.pl/411823,przemowienie-putina-z-okazji-dnia-zwyciestwa-ekspert-nie-przygotowal-sie