Padł pomysł odejścia od węgla do 2035 roku. Janusz Kowalski napisał, co o tym myśli

Rafał Badowski
14 maja 2022, 15:20 • 1 minuta czytania
Lewica pokazała na sobotniej konwencji 14 maja swój program pt. "Zieleń dla Ciebie, Zielone miasta, Zielona Polska!". Jednym z głównych założeń było odejście przez Polskę od węgla. Do tego odniósł się poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski.
Janusz Kowalski ostro krytykuje postulat Lewicy dotyczący odejścia od węgla w 2035 roku. Fot. Jacek Domiński / Reporter

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Lewica jako jeden z postulatów zgłosiła odejście od węgla do 2035 roku. – Dzięki tego typu wiatrakom, turbinom wiatrowym, Polska może uniezależnić się od splamionego krwią ukraińskich obywateli, od brunatnego, czarnego węgla z Kremla – tłumaczył Robert Biedroń, lider wchodzącej w skład Lewicy Wiosny.

– Wojna w Ukrainie pokazała tak bardzo jak ważne jest, abyśmy zadbali o naszą niezależność i bezpieczeństwo energetyczne – argumentował europoseł Lewicy. Biedroń tłumaczył, że Polska nie musi być uzależniona od putinowskiego węgla, gdyż może przeprowadzić "sprawiedliwą transformację energetyczną".

Kowalski o odejściu od węgla w 2035 roku

Na ten pomysł zareagował Janusz Kowalski, znany z wielokrotnej krytyki Unii Europejskiej i jej polityki wobec państw członkowskich.

"Bronimy polskiego węgla! Bronimy polskiej suwerenności energetycznej! Postkomunistom, którzy chcieli w ramach unijnej polityki Green Deal przestawiania Polski na gaz ziemny z Nord Stream, a dziś lobbują za niemieckimi wiatrakami, mówimy kategoryczne: NIE!" – napisał na Twitterze Kowalski.

Była to odpowiedź na tweet Krzysztofa Śmiszka z Lewicy, który stwierdził stanowczo, że Polska musi odejść od węgla do 2035 roku. "Nie ma od tego odwrotu! Ale musi się stać to w sposób sprawiedliwy!" – podkreślił Krzysztof Śmiszek. O pomyśle likwidacji wszystkich kopalń w Polsce do 2035 roku Robert Biedroń mówił już w 2019 roku. Przekonywał wówczas, że nie można ulegać jednej grupie nacisku, czyli górnikom. Odpowiedzialna za ten postulat była ekspertka Wiosny ds. zrównoważonego rozwoju Beata Maciejewska.

– Gwarantuję, że żadnych ludzi nie zostawimy samych sobie, ale nie będziemy ulegać jednej grupie nacisku, tylko dlatego, że ona ma mocniejsze narzędzia protestu – przekonywała wówczas Maciejewska w rozmowie z Anetą Olender naTemat.

Czytaj także: "Nie można ulegać jednej grupie nacisku". To ona będzie u Biedronia twarzą likwidacji kopalń

O programie Fit for 55, który w założeniu ma doprowadzić do odejścia między innymi od węgla, pisała szerzej w naTemat Katarzyna Zuchowicz.

Fit for 55 to pakiet zmian legislacyjnych, które mają doprowadzić do ograniczenia emisyjność gospodarki europejskiej w stosunku do 1990 roku o co najmniej 55 proc. do 2030 roku. Zmiany mają dotyczyć m.in. odnawialnych źródeł energii, sposobów ogrzewania domów czy limitów emisji samochodów.

Obóz rządzący natomiast przekonuje od lat, że Polski na Fit for 55 nie stać. Tak twierdził choćby w styczniu bieżącego roku minister aktywów państwowych Jacek Sasin.