"Wyborcza" pisze o "grupie skupującej nieruchomości". Kancelaria Morawieckiego już zareagowała
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Wrocławska "Wyborcza" pisze o grupie, która skupuje nieruchomości po BZ WBK. Prezesem banku przed laty był Mateusz Morawiecki
- W tekście pada przypomnienie słów z afery taśmowej o kupowaniu nieruchomości "na słupy"
- KPRM wydała w tej sprawie dementi. "Materiał przedstawiony przez 'Gazetę Wyborczą' tworzy nieistniejącą i alternatywną rzeczywistość" – czytamy w oświadczeniu rządu
"Biznesmen, który wyłożył prawie 15 mln zł na odkupienie działki od żony premiera, wraz z grupą przyjaciół i wspólników, w tym znajomą Iwony Morawieckiej ze studiów, od lat przejmują nieruchomości po BZ WBK. Zaczęli w czasach, gdy prezesem banku był Mateusz Morawiecki" – pisze w poniedziałek wrocławska "Gazeta Wyborcza".
Jej dziennikarze krok po kroku prześledzili dokumentację sprzedaży kilkunastu nieruchomości należących do BZ WBK m.in. we Wrocławiu, Katowicach, Poznaniu i innych miejscowościach w Polsce. Ustalili, że co najmniej od 2013 r. skupować je miały spółki należące do małżeństwa Aleksandry i Pawła Marchewków oraz ich wspólników.
To właśnie Paweł Marchewka, właściciel firmy Techland, miał zdaniem "GW" wyłożyć pieniądze na działkę Iwony Morawieckiej, którą ta sprzedała w 2021 roku. Mało tego – prawnik, który miał odkupić działkę od żony premiera, jest zdaniem dziennikarzy "pełnomocnikiem wielu spółek biorących udział w skupowaniu kamienic BZ WBK".
Czytaj także: "Wyborcza" ujawnia kulisy sprzedaży działki Morawieckich. Wiadomo, kto wyłożył pieniądze
Śledczy gazety informują, że dotarli do dokumentów dotyczących transakcji z 2013 roku, czyli na kilka lat przed tym, jak Mateusz Morawiecki objął stanowisko szefa rządu. W tamtym czasie był prezesem BZ WBK.
Nazwisko Morawieckich przewija się w tekście "GW" wielokrotnie. Według "Wyborczej" żona Mateusza Morawieckiego miała w 2020 roku sprzedać lokal przy pl. Grunwaldzkim we Wrocławiu biznesmenowi, który wcześniej był współwłaścicielem słynnej działki Morawieckich, a lokal przy pl. Grunwaldzkim sprzedał żonie Marchewki.
Mechanizm zakupu i sprzedaży nieruchomości banku miał wyglądać następująco: lokale kupowali biznesmeni Andrzej i Waldemar Kowalczykowscy, a potem sprzedawali większość udziałów spółce Pawła Marchewki. Gazeta dodaje, że żona Andrzeja Kowalczykowskiego, Edyta, to znajoma Iwony Morawieckiej jeszcze z czasów wspólnych studiów. Zdaniem "GW" sprawa, którą opisują może mieć związek z jedną z taśm z "Sowy i Przyjaciół", na której nagrano rozmowę Mateusza Morawieckiego z ówczesnym prezesem PKO BP Andrzejem Jagiełłą. Mówił podczas niej "o zakupie nieruchomości na tzw. słupy".
Czytaj także: Kelnerzy od podsłuchów mówili o taśmie Morawieckiego. Teraz zniknęła w dziwny sposób
"Wyborcza" zaznacza, że wielokrotnie próbowała uzyskać komentarz Morawieckich, Marchewki, jego żony oraz innych osób, o których mowa w tekście. Niestety bezskutecznie. Sprawy nie komentuje także sam bank, obecnie "Santander", który wykupił BZ WBK.
Kancelaria Premiera reaguje na tekst "GW"
Do tekstu błyskawicznie odniosło się za to Centrum Informacyjne Rządu. Jego reakcję przytaczamy w całości.
"W związku z opublikowanym w Gazecie Wyborczej materiale autorstwa Jacka Harłukowicza i Marcina Rybaka przedstawiamy następujące oświadczenie:
- Mateusz Morawiecki jako prezes banku BZ WBK nie zajmował się procesem sprzedaży nieruchomości należących do banku. Sprzedaż odbywała się według określonych procedur i po uzyskaniu wycen rynkowych.
- Od czasu, kiedy Mateusz Morawiecki przestał być prezesem BZ WBK (obecnie Santander) i sprawuje funkcje państwowe, nie posiada wiedzy o sprzedawanych przez bank nieruchomościach ani o ofertach kierowanych do kogokolwiek.
- Żona Mateusza Morawieckiego sprzedała należącą do niej nieruchomość po cenie rynkowej. Jej wartość oszacowało dwóch biegłych rzeczoznawców - jeden na 14.349 tys zł. (ok. 95 zł za m.kw) - wycena dokonana blisko 3 lata temu, a drugi na 17.162 tys zł. (ok. 114 zł za m.kw) - wycena dokonana w lutym br. Gazeta wyborcza już w lipcu 2019 r. musiała sprostować nieprawdziwe dane przedstawiane w tej sprawie.
- Ani premier Mateusz Morawiecki, ani jego żona nie mają żadnych relacji z nabywcami tej nieruchomości.
- Materiał przedstawiony przez Gazetę Wyborczą tworzy nieistniejącą i alternatywną rzeczywistość, dowolnie i bez oparcia w faktach łącząc jedne informacje z innymi, często mimo zaprzeczeń osób ujętych w treści tekstu. Niestety prawda nie jest dla nich w tym przypadku ważna"