Zełenski przemówił na festiwalu w Cannes. Odwołał się do słynnego filmu z Charlie Chaplinem
- Na gali otwarcia festiwalu Cannes wyświetlono przemówienie Wołodomyra Zełenskiego
- Prezydent Ukrainy opowiedział o roli kina w czasie wojny i zagrał na ambicji zgromadzonych na sali: "Potrzebujemy nowego Chaplina, który udowodni, że kino nie jest nieme"
- Przemówienie Zełenskiego zakończyło się gromkimi brawami. Wielu artystów na festiwalu również wspiera Ukraińców w wojnie z Rosją
Festiwal filmowy w Cannes rozpoczął się we wtorek 17 maja, a zdobywcę Złotej Palmy poznamy 28 maja. W tym roku w konkursie powalczą też Polacy - Jerzy Skolimowski i Agnieszka Smoczyńska. Relacji z festiwalu nie napiszą dziennikarze z Rosji, bo dostali zakaz wjazdu. Z wiadomych powodów.
Na gali otwarcia festiwalu w Cannes wielu artystów wyraziło wsparcie dla ogarniętej wojną Ukrainy. Przemówił też prezydent tego kraju - Wołodymyr Zełenski, który przecież z kinem ma wiele wspólnego. Takie gesty są bardzo ważne, bo dzięki nim świat dowiaduje się o tym, co dzieje się u naszych sąsiadów.
Wołodymyr Zełenski przemówił na festiwalu w Cannes. Co powiedział?
Wołodymyra Zełenskiego zabrakło na gali wręczenia Oscarów, choć wielu liczyło na jego wystąpienie, ale zabrał głos na wręczeniu nagród Grammy. Teraz mogliśmy go usłyszeć na telebimie w czasie otwarcia prestiżowej imprezy w Cannes. Prezydent Ukrainy jest mistrzem wygłaszania płomiennych przemów, ale i trafnych porównań i metafor. Tak było i tym razem.
"Najbardziej brutalni dyktatorzy XX wieku kochali kino" - powiedział Zełenski. I to właśnie o nich powstały "najbardziej przerażające dokumenty i kroniki filmowe". Prezydent opowiedział o tym, co się dzieje w Ukrainie, w tym m.in. o tragedii w Buczy. Zauważył również, że Grande Theatre Lumiere, w którym odbywa się festiwal, aż tak bardzo nie różni się od teatru w Mariupolu, w którym zginęło ponad 300 cywili.
Ponad 500 ty.s Ukraińców zostało siłą deportowanych do Rosji, a dziesiątki tysięcy przebywają w rosyjskich obozach, które powstały na wzór obozów nazistowskich. Nikt nie wie, ile osób tam przeżyje, ale każdy wie, kto ponosi za to odpowiedzialność.
Prezydent Ukrainy odwołał się w Cannes do "Dyktatora" i "Czasu Apokalipsy". "Świat potrzebuje nowego Chaplina".
Zełenski ani razu nie powiedział "Putin". Używał za to słowa "dyktator". Taki ma też tytuł głośny film Charliego Chaplina, który miał premierę w 1940 roku - na samym początku II Wojny Światowej. Aktor wcielił się w nim w postać wzorowaną na Adolfie Hitlerze - Adenoida Hynkela, a także łudzącego do niego podobnego żydowskiego fryzjera prześladowanego przez nazistowski reżim. W pewnym momencie ten drugi zostaje wzięty za dyktatora i wygłasza ponadczasowe przemówienie.
Świat potrzebuje nowego Chaplina, który udowodni, że kino nie jest nieme. Czy kino przemówi? Czy będzie się trzymać od tego z daleka?
Prezydent Ukrainy odwołał się też do "Czasu Apokalipsy" Francisa Forda Coppoli. Przypomniał, że padają tam słowa "Kocham zapach napalmu o poranku". Zełenski zauważył, że Ukraina także została zbombardowana o świcie, 24 lutego. Zapowiedział też, że nie przestanie walczyć z rosyjskim najeźdźcą. "Jestem pewien, że dyktator przegra. Wygramy tę wojnę. Chwała Ukrainie!" - powiedział Zełenski. Jego wystąpienie zostało nagrodzone długą owacją na stojąco.