Wielka feta w Poznaniu, Lech odzyskał tytuł po siedmiu latach. Degrengolada Wisły Kraków trwa

Krzysztof Gaweł
21 maja 2022, 19:42 • 1 minuta czytania
Lech Poznań wygrał swój ostatni mecz w sezonie 2021/2022, pieczętując mistrzostwo Polski w stolicy Wielkopolski. Drugie miejsce dla Rakowa Częstochowa, a podium uzupełniła Pogoń Szczecin, która nie uniknęła wpadki na finiszu rozgrywek. Znakomity mecz i grad bramek obejrzeli kibice we Wrocławiu, a fatalny sezon efektownie zakończyła Legia Warszawa. Trwa degrengolada Wisły Kraków, która przegrała ostatni mecz w elicie. PKO Ekstraklasa dotarła do finiszu, rozgrywki wrócą już 15 lipca.
Lech Poznań wywalczył zasłużone mistrzostwo Polski w sezonie 2021/2022 Fot. Lech Poznań

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google Mistrzowie Polski z poznańskiego Lecha zamykali rozgrywki starciem z Zagłębiem Lubin. Miedziowi uratowali ligowy byt, ale w stolicy Wielkopolski nie mieli nic do powiedzenia w starciu z wkraczającymi na tron piłkarzami Macieja Skorży. Wynik otworzył w sobotę już w 10. minucie Tomasz Kędziora, który trafił pierwszy raz dla Lecha od kiedy wrócił do klubu. Podwyższył jeszcze przed przerwą Alan Czerwiński, a kolejne gole padły po przerwie.


Poznaniacy nie dorzucili trzeciego gola, za to Miedziowi pożegnali się z rywalizacją z honorem, Kacper Chodyna w 65. minucie strzelił bramkę z rzutu karnego. Z honorami pożegnano po przerwie Jakuba Kamińskiego, a później odliczano już go końca rozgrywek. Ostatni mecz w sezonie śledziło przy Bułgarskiej 41 tysięcy fanów, a już w końcówce rozpoczęła się na trybunach feta, która przeniosła się na ulice miasta.

Lech Poznań - Zagłębie Lubin 2:1 (2:0)

Bramki: Tomasz Kędziora (10), Alan Czerwiński (38) - Kacper Chodyna (65-karny)

Tymczasem pasjonująca walka toczyła się o tytuł wicemistrzów Polski. Raków i Pogoń grały decydujące mecze na swoim terenie, a błyskawicznie swoją robotę zrobili częstochowianie. Walczący o tytuł króla strzelców Ivi Lopez w dwie minuty dwa razy ukąsił gdańską Lechię, trafiając po raz 19. i 20. w rozgrywkach. Portowcy też wypracowali przewagę, tuż przed przerwą Luka Zahović dał im prowadzenie z starciu ze Słonikami z Niecieczy.

W drugiej połowie obu meczów było bardzo ciekawie, a Pogoń najpierw podwyższyła na 2:0 po bramce Kamila Drygasa z karnego, by chwilę później stracić gola, również z "wapna". Dla gości strzelił gola niezawodny Muris Mesanović i zaczęły się emocje, bo Bruk-Bet Termalica chciała pożegnać się godnie z ligą. Tymczasem pod Jasną Górą trzecie trafienie zadał Vladislavs Gutkovskis, Raków przypieczętował wicemistrzostwo Polski.

A Pogoń jeszcze dała sobie wbić drugiego gola, Muris Mesanović w 80. minucie wyrównał stan spotkania i zamknął nieudaną dla Słoników kampanię promykiem nadziei. A Portowcy mogli cieszyć się z miejsca trzeciego, na które ciężko zapracowali przez miesiące rywalizacji w lidze. Druga lokata dla Rakowa Częstochowa, tak samo jak tytuł króla strzelców dla Hiszpana Iviego Lopeza, który zakończył rozgrywki z 20 bramkami na koncie.

Raków Częstochowa - Lechia Gdańsk 3:0 (2:0)

Bramki: Ivi Lopez (10, 12), Vladislavs Gutkovskis (67)

Pogoń Szczecin - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:2 (1:0)

Bramki: Luka Zahović (45), Kamil Drygas (53-karny) - Muris Mesanović (58-karny, 80)

Na Śląsku sporo się działo, a kibice mogli cieszyć się z bramek i wielkich emocji. Piast przegrywał w Gliwicach z Radomiakiem po bramce Karola Angielskiego, ale atakował raz po raz, by wyrównać wynik spotkania. Udało się dopiero w doliczonym czasie gry, wyrównał na 1:1 i tak zakończył sezon Piastunek. A we Wrocławiu przed przerwą padło pięć bramek. Śląsk odrabiał straty i zyskał prowadzenie, bo strzelił dwa razy w samej końcówce.

Górnicy z Zabrza, grający bez Lukasa Podolskiego, odpowiedzieli dwoma trafieniami i chyba każdy czekał z radością na drugie 45 minut tego szalonego meczu. Obie ekipy atakowały, ale to Higinio Marin miał wejście smoka i dwa razy pokonał Matusa Putnocky'ego, dając prowadzenie i triumf 4:3 przyjezdnym. Wydarzeniem meczu był również debiut 15-letniego Karola Borysa, który został najmłodszym debiutantem w historii PKO Ekstraklasy.

Piast Gliwice - Radomiak Radom 1:1 (0:1)

Bramki: Tomas Huk (90) - Karol Angielski (45)

Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 3:4 (3:2)

Bramki: Patryk Janasik (25), Petr Schwarz (41), Denis Jastrzembski (45) - Rafał Janicki (14), Alassana Manneh (43), Higinio Marin (62, 71)

Kibice na Mazowszu mogli podziwiać finisz rozgrywek w wykonaniu Nafciarzy oraz Wojskowych. Wisła na swoim terenie prowadziła skromnie po bramce Aleksandra Pawlaka, a goście z Mielca nie potrafili się jej przeciwstawić. Drugi cios zadał Filip Leśniak, a ekipa płockiej Wisły dopełniła dzieła zniszczenia w końcówce, dzięki trafieniu Marko Kolara. Wygrana dała Nafciarzom szóste miejsce na koniec sezonu PKO Ekstraklasy.

Ustępująca z tronu warszawska Legia przeważała w starciu z Cracovią, ale gola długo zdobyć nie potrafiła. Wreszcie Maciej Rosołek z Tomasem Pekhartem tuż po przerwie rozpracowali obronę Pasów i uradowali kibiców na Łazienkowskiej 3. Czech pożegnał się z kibicami bramką w 65. minucie spotkania, a w 85. minucie wynik ustalił Rafael Lopes. Legia wygrała na pożegnanie z trenerem Aleksandarem Vukoviciem, który uratował zespół przed spadkiem. I dał mu dziesiąte miejsce na koniec koszmarnych rozgrywek.

Wisła Płock - Stal Mielec 3:0 (1:0)

Bramki: Aleksander Pawlak (37), Filip Leśniak (73), Marko Kolar (87)

Legia Warszawa - Cracovia Kraków 3:0 (0:0)

Bramki: Maciej Rosołek (54), Tomas Pekhart (65), Rafael Lopes (85)

Smutne okazało się pożegnanie spadkowiczów z elitą. Krakowska Wisła dobrze grała przez pierwsze pół godziny starcia z Wartą Poznań, ale po bramce Miłosza Szczepańskiego wszystko się rozsypało, a Biała Gwiazda była tak słaba, jak przez cały obecny sezon. 17. porażka to tylko jeden z wielu problemów w klubie spod Wawelu, do tego fatalnego urazu doznał Zdenek Ondrasek, a atmosfera wokół Wisły jest fatalna. Za to władze klubu widzą winnych wszędzie, także wśród żurnalistów, ale nie wśród siebie...

Wisła Kraków - Warta Poznań 0:1 (0:1)

Bramka: Miłosz Szczepański (29)

W Łęcznej również żegnano się z PKO Ekstraklasą na smutno, a Górnicy zamknęli rozgrywki kolejną porażką, tym razem numer 18. Jagiellonia długo męczyła się z czerwoną latarnią, aż Jesus Imaz trafił w samej końcówce i zapewnił swojej ekipie trzy cenne "oczka", a zarazem pierwszy triumf w lidze od początku kwietnia. Łęczna znów bez elity, znów na jej zapleczu i znów z wielkim znakiem zapytania, co będzie dalej.

Górnik Łęczna - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0)

Bramka: Jesus Imaz (86)

Czytaj także: https://natemat.pl/414109,pko-ekstraklasa-podolski-zostaje-w-gorniku-na-kolejny-sezon