Gwiazda miała atak paniki w trakcie meczu. Dramatyczne chwile podczas Rolanda Garrosa
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google Simona Halep to 30-letnia mistrzyni tenisa rodem z Rumunii, która przed laty była rakietą numer jeden na świecie i rozdawała karty w tourze WTA. Wygrała 23 turnieje w swojej karierze, w tym Rolanda Garrosa (2018) oraz Wimbledon (2019). W roku 2017 oraz 2018 kończyła sezon jako numer jeden na świecie. Od ponad dekady jest w czołówce na świecie, choć rok 2021 i początek 2022 naznaczyły kontuzje oraz problemy ze zdrowiem.
W czwartek Rumunka mierzyła się w II rundzie French Open z Chinką Qinwen Zheng, niżej notowaną rywalką, którą powinna odprawić bez większych problemów. I tak rozpoczął się mecz, Simona Halep wygrała pierwszą partię 6:2 i wyszła na prowadzenie. Problemy zaczęły się w secie drugim, obserwatorzy zauważyli, że coś złego dzieje się z faworytką. W pewnym momencie przykucnęła na korcie i próbowała złapać oddech, z czym miała wyraźny problem.
Rumunka przegrała seta drugiego 2:6, poprosiła o przerwę medyczną i na korcie pojawił się lekarz. Pomoc fachowca pomogła jej wrócić do gry, ale o rywalizacji na wysokim poziomie nie mogło być mowy. Przegrała seta 1:6 i odpadła z rywalizacji na kortach Rolanda Garrosa, ale w tym momencie to nie wynik był istotny. Wszyscy dziwili się, co stało się z Simoną Halep, a ta rozwiała wątpliwości podczas pomeczowej konferencji prasowej.
"Miałam atak paniki. Naprawdę nie wiem, dlaczego tak się stało, przecież prowadziłam i grałam dobrze. A gdy się to zdarzyło, nie mogłam się skupić. Po meczu też było bardzo ciężko. Ale teraz jest już wszystko w porządku" – zapewniła dziennikarzy, bez ogródek opisując swoje dolegliwości.
Obawy o Rumunkę okazały się słuszne, a jej przypadek to kolejny w świecie tenisa dowód na to, że bez odpowiedniej opieki nawet najlepsze zawodniczki świata mogą nie udźwignąć ogromnej presji, która spoczywa na ich barkach.
"Lęk jest ludzki, a zaburzenia psychiczne mogą dotknąć każdego, niezależnie od statusu społeczno-ekonomicznego, wieku czy wykonywanego zawodu. Jeśli ktoś doświadcza ataku paniki to znaczy to, że istnieje jakiś powód. Warto o tym wszystkim pamiętać zamiast wydawać osąd" - zareagowała na doniesienia mediów ws. Simony Halep Daria Abramowicz, która jest psychologiem sportu i pracuje w sztabie Igi Świątek. 20-letnia Polka wiele razy podkreślała, jak istotne jest odpowiednie wsparcie i trening mentalny na najwyższym poziomie.
A przypadek Simony Halep każe raz jeszcze przyjrzeć się światowi tenisa - wielkich pieniędzy, presji i rywalizacji o wysoką stawkę - w bliska. W ostatnich latach nie brakowało przypadków różnych dolegliwości topowych zawodniczek i zawodników, by wspomnieć problemy Naomi Osaki.
Japonka ograniczyła zdecydowanie ilość rozgrywanych turniejów, przestała przychodzić na konferencje prasowe i zmagała się z wielkimi problemami, o których zdecydowała się mówić wprost. Głośno na ten ważny temat wypowiada się też nasza Iga Świątek, apelując o szacunek dla siebie i swoich koleżanek po fachu.
Głos zabrał trener Rumunki, słynny Patrick Mouratoglu, który przez dekadę pracował z Sereną Williams, a od niedawna jest opiekunem Simony Halep. "Biorę na siebie pełną odpowiedzialność za wyniki Simony. Pracuje z pełnym zaangażowaniem, oddaniem i wielką motywacją. Jest mistrzynią i jej wyniki na korcie to potwierdzają. Oczekuję więcej od siebie i chciałem przeprosić" - napisał Amerykanin na Instagramie. Kibice przyjęli jego słowa z radością, tak samo jak sama zawodniczka.
"Nie zamierzam się poddawać i nadal będę ciężko pracować, aby wejść na tenisowy szczyt. Od jutra znów będę ciężko pracować. I przy okazji wiem już, jak to jest przeżyć atak paniki na korcie. To nie jest nic przyjemnego, ale mam to już za sobą i poradziłam sobie. Dziś znów się uśmiecham. Kocham Was!" - napisała Rumunka do fanów.
Komentatorzy są zgodni, jej otwarta i szczera postawa może pomóc głośniej mówić o problemie nadmiernej presji w zawodowym tenisie. I może pomóc uratować młodsze zawodniczki przed podobnymi problemami.
- Zdecydowała się o tym mówić bardzo otwarcie, to wymagało wielkiej odwagi i szczerości. Myślę, że cała ta sytuacja może mieć pozytywny wpływ na inne zawodniczki - przyznał Tim Henman, który dziś jest ekspertem, a przed laty zachwycał na kortach całego świata. Szkoda tylko, że podobnych przemyśleń i odrobiny choć empatii dla zawodniczki nie mieli na przykład niektórzy dziennikarze...