"To może wstrząsnąć sondażami". Konrad Piasecki pokazał list od widza
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.
- Autor listu adresowanego do Konrada Piaseckiego zauważa, że w dobie inflacji nic nie mówi się o wzroście cen węgla, który od jesieni "podrożał o 180 proc."
- Mimo że węgiel nie kosztuje dużo w kopalniach, nie można go nabyć, ponieważ na wolny rynek przeznaczane jest "40 ton dziennie"
- Nadawca apeluje do rządu, by wprowadził rekompensaty i talony tak, by "każda rodzina mogła kupić węgiel bezpośrednio na kopalni"
Dziennikarz TVN24 skomentował na swoim Twitterze, że "jeśli coś naprawdę może wstrząsnąć sondażami i zaszkodzić rządzącym, to nastroje wyłaniające się z tego listu". "Nie afery, premie, walki z KE i sędziami..." - zaznaczył.
Autor listu adresowanego do Piaseckiego zwraca uwagę, że w dobie inflacji dużo mówi się o embargu na rosyjski gaz, za to nic o węglu, który "od jesieni podrożał o 180 proc.". "Jeśli w zeszłym roku płaciłem za tonę ekogroszku 700 zł, to obecnie kosztuje ona w składach węgla 2 tys. zł za tonę" – pisze czytelnik.
Czytaj także: Kupujesz 4 tony, przywożą 2 - przecież i tak nie zważysz. Tak dziś oszukują na węglu w Polsce
Zauważa również, że o ile węgiel w samych kopalniach kosztuje 1260 zł, to nie można go kupić, gdyż na wolny rynek przeznaczane jest "40 ton dziennie" i żaden przewodnik po to "nie chce jechać". Dalej czytamy, że "(...) w nocy przyjeżdżają auta ze składów węglowych, zabierają te 40 ton i można ten sam węgiel kupić od nich za 2000 zł za tonę".
"13 emerytura starcza jedynie na 600 kg węgla"
"Na okres zimowy zostało mi 6 ton węgla" - wyznaje autor listu - "więc za co emeryt ma kupić wystarczającą ilość, kiedy jego emerytura w wielu wypadkach jest mniejsza niż 200 zł". Dodaje także, iż mimo że jest "13 emerytura", wystarcza ona "jedynie na 600 kg węgla".
Może cię zainteresować: Padł pomysł odejścia od węgla do 2035 roku. Janusz Kowalski napisał, co o tym myśli Nadawca apeluje do dziennikarza o poruszenie problemu w swoim programie "Kawa na ławie". Prośbę motywuje tym, że podczas jednej z konferencji prasowych premier Mateusz Morawiecki zapewniał, iż cena węgla nie wzrośnie.
"Węgiel obecnie kosztuje już 2500 zł za tonę"
"Jesteśmy za embargiem na węgiel, ale nie chcemy zmarznąć w swoich domach. Można wprowadzić rekompensaty i talony tak, żeby każda rodzina mogła kupić węgiel bezpośrednio na kopalni" - zaznacza.
Na dole listu widać napisane trzęsącą się ręką: "obecnie kosztuje już 2500 zł za tonę".
W związku z sytuacją w Ukrainie zapotrzebowanie na węgiel jest wysokie, mimo że skończył się sezon grzewczy. Surowca zaczyna brakować w niektórych miejscach, a klienci od tygodni usiłują dokonać zakupu. Zapowiedzi dotyczące wprowadzenia zakazu eksportu węgla rosyjskiego do Polski powodują wzrost działalności spekulacyjnej chętnych, z których część już teraz chce się zabezpieczyć na wypadek większych braków.