Co oznacza "dupiarz"? Prof. Bralczyk: To nie jest słowo, którego powinien używać prezydent
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.
- 16 maja gościem podcastu "WojewódzkiKędzierski" był Rafał Trzaskowski. W trakcie wywiadu stwierdził wprost, że był "dupiarzem"
- – Bawidamkiem? Kto tak teraz mówi? Chodziło o słowo "dupiarz" – mówi prezydent Warszawy
- – To nie jest słowo, którego powinien używać prezydent stołecznego miasta. Zwłaszcza dzisiaj jest to wysoce niestosowne – ocenia prof. Jerzy Bralczyk, językoznawca. Co słowa oznacza?
Na próżno szukać słowa "dupiarz" w internecie – poza tym, co powiedział Rafał Trzaskowski, nie pojawiają się żadne wyniki. Nawet jeśli zawęzimy wyszukiwania do ubiegłych lat, nie ma go nigdzie. Wszędzie występuje tylko w kontekście głośnej wypowiedzi prezydenta Warszawy.
Może tylko oprócz definicji, która pojawiła się w słowniku slangu miejski.pl i teraz jest ironicznie rozpowszechniana na Twitterze. Choć dziwnym trafem, została dodana 19 maja, po wywiadzie Trzaskowskiego i brzmi: "Osoba leniwa, która nie ma żadnych ambicji. Ma słabą pracę i w wolnym czasie siedzi tylko przed komputerem albo telewizorem".
Trzaskowski: Chodziło o słowo "dupiarz"
Przypomnijmy, słowo pojawiło się w audycji "Wojewódzki&Kędzierski" z 16 maja, gdy w pewnym momencie Rafał Trzaskowski wyjaśniał prowadzącym, dlaczego unika stwierdzenia, że sam był bawidamkiem. – Bawidamkiem? Kto tak teraz mówi? Chodziło o słowo "dupiarz" – zaśmiał się. – I byłeś dupiarzem? – ciągnął Wojewódzki. – No oczywiście – odparł prezydent Warszawy.
Więcej o jego wywiadzie pisaliśmy tutaj.
Czytaj także: Trzaskowski nie gryzł się w język w podcaście Wojewódzkiego. Wyznał, że był... "dupiarzem"
W sieci zawrzało dopiero po trzech tygodniach. Wśród lawiny krytyki, pojawiły się również głosy zaskoczenia z innego powodu. "Przyznam, że słowa "dupiarz” kompletnie nie znałam, nawet nigdy nie słyszałam". "Pierwszy raz w życiu słyszę to słowo", "Jestem rocznik 88. Co to znaczy słowo dupiarz. I kiedy i gdzie się tego używało?" – reagowali niektórzy.
Mnóstwo osób w mediach społecznościowych pyta, co to właściwie znaczy.
A zatem, co oznacza "dupiarz", czym różni się od bawidamka i jak postrzega je językoznawca? Zapytaliśmy prof. Jerzego Bralczyka.
Prof. Jerzy Bralczyk o słowie Trzaskowskiego
– To nie jest słowo, którego powinien używać prezydent stołecznego miasta. Zwłaszcza dzisiaj jest to wysoce niestosowne i myślę, że kobiety, które stanowią znaczny elektorat prezydenta, mogą się czuć urażone. W bawidamku mamy jednak damy, a w tym określeniu mamy określenie innej części ciała, do której kobieta została zredukowana, także jeszcze bardziej jest to niestosowne. Jestem przeciwko używaniu takich słów. Sam nigdy go nie używałem – reaguje w rozmowie z naTemat prof. Jerzy Bralczyk.
Przyznaje, że spotkał się z takim określeniem, ale raczej w tzw. męskim towarzystwie. Nie jest tak, że prezydent Trzaskowski je wymyślił. Nie jest to jednak słowo popularne.
Słowo, które jest podstawą słowotwórczą dla tego słowa, jest bardzo płodne. I bardzo wiele słów od tego pochodzi. A że trudno je znaleźć, to pewnie też i dlatego, że te derywaty nie uchodzą za przyzwoite.
Jak określiłby osobę określaną takim słowem? – Człowiek najczęściej młody, który interesuje się kobietami, ale raczej szybkimi stosunkami. Gdybym był rubaszny, powiedziałbym: lata za babami – odpowiada prof. Bralczyk.
"Dupiarz" a "bawidamek"
Językoznawca wskazuje, że "bawidamek" jest w tej chwili ironiczny. A "tamto słowo" jest bliskie wulgarności. – Bawidamek jest słowem, które ocenia w sobie dość negatywnie takiego kozera, kogoś, kto w towarzystwie zachowuje się swobodnie, ale jednocześnie flirtacyjnie, by tak rzec po staroświecku. Gdyby powiedział tak o sobie, to pewnie odebrano by to jako ironiczne – wyjaśnia prof. Bralczyk.
Jego zdaniem prezydent Trzaskowski być może tego się obawiał. Że słowo "bawidamek będzie tym, które przez swoją staroświeckość może wydać się eleganckie i że sam sobie przypisze pewien rodzaj elegancji. – A nie chcemy uchodzić za takich, którzy się chwalą i to jeszcze z racji elegancji – zauważa.
Według niego Rafał Trzaskowski użył słowa "dupiarz", bo prawdopodobnie chciał w ten sposób wywołać wrażenie człowieka na luzie.
– Być może chciał być nowoczesny, poniekąd rubaszny. Być może niektórym mogło się to podobać, ale ja w ogóle uważam, że lepiej jest być poważnym na takim stanowisku. Żarty są eleganckie i mniej eleganckie. Ten zaliczyłbym do tych drugich. Jeśli chciał sobie zjednać publiczność, to nie bardzo mi się to podoba. Jest to taka mała ryska na portrecie – ocenia prof. Bralczyk.