Jak nie przytyć na wakacjach "all inclusive", a jednocześnie nie być na diecie [PODCAST]

Anna Kaczmarek
11 czerwca 2022, 13:15 • 1 minuta czytania
Jadąc na wakacje, często chcemy w pełni odpocząć i nie przejmować się kwestią posiłków, dlatego część z nas decyduje się na opcję "all inclusive". Niestety, ten wybór potrafi się na nas zemścić w postaci dodatkowych kilogramów. Czy istnieje sposób, żeby nie przytyć na "all inclusive"? – Wszystko zależy od naszej samokontroli – mówi w podcaście "Zdrowie bez cenzury" Kamil Paprotny, dietetyk kliniczny.
Z wakacji all inclusive zwykle przywozimy dodatkowe kilogramy. Fot.123RF

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

– Nie rodzimy się z samokontrolą, musimy wytworzyć ją w sobie, nauczyć się jej. Jedni nie mają problemu z nauczeniem się tego, inni przez całe życie mają z tym problem. Trzeba pamiętać, że "all inclusive" daje nam wiele możliwości wyboru. Nasze wybory i podejście do jedzenia jest tu kluczowe. Oczywiście nikt nie chce sobie odmawiać. Skoro polecieliśmy już na te wakacje, to chcemy sobie dobrze zjeść – mówi Kamil Paprotny.


Dodaje, że jest w nas takie myślenie, że skoro to są wakacje, to możemy wszystko, albo że nie można sobie czegoś odmówić. Tymczasem do sprawy trzeba podejść racjonalnie. 

– Puszczają nam wszystkie hamulce. Źródło takiego zachowania jest gdzieś przed wakacjami, kiedy mamy stresujący czas, żyjemy w ciągłym napięciu. Wakacje powodują, że to wszystko z nas "schodzi". Chcemy się czuć dobrze, a pomaga nam w tym wszystkim jedzenie. Jest swoistym regulatorem. Chcemy się "wyregulować", więc zajadamy stresy, które namnożyły się przez cały przedwakacyjny czas – tłumaczy dietetyk kliniczny.

Najgorszy jest pierwszy dzień

Pierwszy dzień na all inclusive jest chyba najgorszy. Wszystkie dania na stołówce czy w restauracji są dla nas nowe, wszystkich chcemy spróbować. Chodzimy z talerzem i nakładamy wszystkiego po trochę. Na talerzu mamy dużo jedzenia. Niektórzy, choć może już skończyliby jeść, myślą sobie: no skoro wziąłem, to nieelegancko teraz to zostawić, czy wyrzucić.

– Pytanie, dlaczego uważają, że nie może zostawić? Przecież obsługa restauracji nie będzie nas bić za to, że zostawiliśmy jedzenie na talerzu. Ma nam prawo nie smakować, mamy prawo zostawić jedzenie na talerzu. Choć oczywiście patrząc z perspektywy "zero waste" zwyczajnie nie powinniśmy nakładać na talerz zbyt dużo. Trzeba podejść do tego zdroworozsądkowo. Przecież nikt nie będzie nas rozliczał, czy zjedliśmy wszystko, czy nie – tłumaczy gość podcastu "Zdrowie bez cenzury".

Skoro jest wybór, to zdaniem naszego rozmówcy, warto wybierać mądrze. Jeśli wybieramy się na południe, to wybór lokalnych potraw jest jak najbardziej dobry, szczególnie jeśli będziemy wybierać te lżejsze. Warte polecenia są oczywiście warzywa czy owoce morza.

Jednak niezależnie od tego, co znajdzie się na naszym talerzu, musimy zastanowić się, jak to racjonalnie ograniczyć. Warto pomyśleć o tym wcześniej, a nie dopiero jak siedzimy nad pełnym talerzem. Warto też zastanowić się ile czasu zajmuje nam posiłek - gdy będziemy się śpieszyć, to zjemy więcej.

Zawsze możemy dołożyć warzyw, które powodują, że szybciej będziemy syci i będzie mniej kalorycznie.

Uwaga na napoje

– Jest jeszcze jedna bardzo ważna sprawa. Możemy jeść mało, a po przyjeździe z wakacji zobaczyć bardo niekorzystny wynik na wadze. Wszystko za sprawą picia. W wielu napojach jest bardzo dużo kalorii, których na pierwszy rzut oka nie widać. Tutaj warto ograniczyć soki i jeśli to możliwe zrezygnować z alkoholu, który nie tylko sprzyja spożywaniu nadmiernej ilości kalorii ale też jest zwyczajnie rujnujący dla naszego zdrowia – wyjaśnia Kamil Paprotny.

Jeśli chcesz wiedzieć więcej o tym, jak nie przytyć na wakacjach "all inclusive”, to zapraszam do obejrzenia podcastu "Zdrowie bez cenzury”. Gościem tego odcinka jest Kamil Paprotny, dietetyk kliniczny. Prowadzi Anna Kaczmarek

OBEJRZYJ: