FIFA zajmie się sprawą Paulo Sousy? Były selekcjoner Polaków żąda odszkodowania
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Paulo Sousa był trenerem brazylijskiego Clube de Regatas do Flamengo od grudnia 2021 roku do czerwca 2022
- Były selekcjoner reprezentacji Polski domaga się od swojego byłego pracodawcy odprawy w wysokości 6 milionów realów brazylijskich
- Portugalczyk 29 grudnia ubiegłego roku w atmosferze skandalu zrezygnował z prowadzenia kadry Biało-Czerwonych w barażach o awans na mundial w Katarze
Trenerska kariera Paulo Sousy od dłuższego czasu przypomina pikujący samolot. Chociaż wyniki portugalskiego szkoleniowca w kolejnych miejscach zatrudnienia są dalekie od przyzwoitych, Portugalczyk nie ma jednak problemów z podpisywaniem kolejnych kontraktów.
Sousa od 2008 roku pracował w jedenastu miejscach, rozstając się praktycznie za każdym razie w atmosferze skandalu, niedomówień czy konfliktu z pracodawcą. Wyjątkiem nie była reprezentacja Polski, którą Portugalczyk zostawił pod koniec ubiegłego roku. Sousa otrzymał bowiem ofertę z brazylijskiej legendy - Flamengo.
Po początkowym stanowczym sprzeciwie ze strony prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, ostatecznie selekcjoner Biało-Czerwonych postawił na swoim. Cezary Kulesza po burzliwym rozstaniu przyznał jednak, że Sousa nie dostał ani złotówki odszkodowania, a co więcej, musiał dopłacić do zakończenia współpracy z polską federacją.
- Sousa nie dostanie nawet na frytki. Kiedy postanowił opuścić reprezentację Polski i wyjechać do Brazylii, zaczęły się trudne negocjacje dotyczące warunków rozwiązania umowy. Jeszcze jako prezes Jagiellonii Białystok uzgadniałem warunki z wieloma trenerami. Wszystkich łączyło jedno pragnienie: chcieli ugrać jak najwięcej dla siebie. Sousa też się upominał, ale w tym przypadku postawiliśmy sprawę stanowczo. To on rezygnuje z reprezentacji, a nie PZPN z niego. Nie wyobrażałem sobie, żebyśmy w tej sytuacji jeszcze dopłacali do tego, że zostawił nas z dużym kłopotem. Nie mamy z nim już nic wspólnego, ani w sprawach prawnych, ani finansowych… - przyznał szef PZPN w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
FIFA rozpatrzy zażalenie Sousy?
Dosyć szybko w Brazylii przekonano się, że pomysł na sprowadzenie Portugalczyka był zupełnie nietrafiony. Sousa w zaledwie kilka miesięcy z drużyny, która miała walczyć o mistrzostwo Brazylii stworzył zespół, który znalazł się na granicy utrzymania w lidze.
Co więcej, nasz były selekcjoner skonfliktował się z drużyną, tracąc wsparcie swoich podopiecznych. Cierpliwość zarządu Flamengo skończyła się po serii kompromitujących porażek zespołu w maju, przez co drużyna znalazła się zaledwie punkt nad strefą spadkową. Ostatecznie Sousa we Flamengo zakończył pracę z bilansem: 20 zwycięstw, ośmiu remisów i sześciu porażek.
Warto przeczytać: Szokujące doniesienia o trenerze kadry Polski. "Michniewicz chodził na pasku u Fryzjera"
Portugalczyk teraz walczy o kosztowne rozstanie Flamengo zarówno z samym zainteresowanym, jak i ze sztabem, który Portugalczyk ściągnął do klubu. Zdaniem dziennikarzy "O Globo" Sousa ma żądać od byłego pracodawcy aż 6 milionów realów brazylijskich. Skąd taka kwota? To równowartość wypłat, które Portugalczyk otrzymałby, gdyby wypełnił swój kontrakt, przedwcześnie rozwiązany przez klub.
Flamengo chce obniżki żądań Sousy, ale przedstawiciele interesów szkoleniowca prędzej wybiorą drogę odszkodowania, którego mają dociekać poprzez FIFA. Portugalczyk ma żądać natychmiastowego przelewu kwoty w euro. Flamengo musiałoby zatem odprawić Sousę z "pożegnaniem" o wartości nieco ponad miliona euro.