"Głupoty nie należy badać. Należy ją piętnować". Dziennikarz TVN ostro o Kaczyńskim

Alicja Skiba
27 czerwca 2022, 20:25 • 1 minuta czytania
Wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego we Włocławku odbiło się głośnym echem. Na prezesa PiS spadła lawina krytyki za transfobiczne żarty, na jakie sobie pozwolił podczas przemówienia do wyborców. Dziennikarz TVN Piotr Jacoń w ostry sposób skomentował w poniedziałek słowa polityka. "Głupoty nie należy badać. Należy ją piętnować" – stwierdził.
Dziennikarz TVN Piotr Jacoń skomentował skandaliczne słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o osobach LGBT. Fot. Michal Wozniak/East News

 Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.


Niesmaczne słowa Jarosława Kaczyńskiego o tym, że "badałby" tansseksualizm, który uznał za "poglądy", wywołały słuszną złość wielu osób. Wśród nich znalazł się Piotr Jacoń, dziennikarz TVN. Na swoim Instagramie nie dał żadnej taryfy ulgowej prezesowi PiS.

"Politycy zawracają nam głowę. I marnują emocje. Wkurzony jestem na siebie, że znów im się trochę udało. Prezes dopadł mnie na urlopie" – stwierdził.

Jak napisał, nie zamierza cytować w poście przemówienia Kaczyńskiego z Włocławka, bo "nie warto". "Ja bym tego nie badał, tego, co mówi prezes. Choć pokusa jest..." – wyznał dziennikarz. Piotr Jacoń prywatnie jest ojcem Wiktorii, która zgodnie z polskim prawem... zmuszona była go pozwać, żeby uzyskać status osoby transpłciowej.

"Polityka przyłapanego na jednej głupocie łatwo posądzić o kolejne"

Jacoń oświadczył również, że poleciłby byłemu wicepremierowi "jakąś dobrą książkę". "Bo to straszny obciach zabierać publicznie głos w sprawach, o których nie ma się pojęcia" – podkreślił." "Głupoty nie należy badać. Należy ją piętnować, zwłaszcza gdy jest upowszechniana i puentowana rechotem!" – ogłosił.

Zwrócił też uwagę, że jeśli "polityka przyłapie się na jednej głupocie, łatwo posądzić go o kolejne". "Bo może o transpłciowości wie on tyle, co o praworządności, obronności, gospodarce, edukacji i w ogóle o świecie?" – postawił pytanie.

"Byłem mężczyzną, a teraz jestem kobietą"

Jak pisaliśmy w sobotę, Jarosław Kaczyński, zwracając się do swoich wyborców we Włocławku pozwolił sobie wyrazić szyderczą opinię na temat osób transpłciowych. Według byłego wicepremiera transseksualizm polega na tym, że "byłem mężczyzną, a teraz jestem kobietą".

– Oczywiście ktoś się może z nami nie zgadzać, ma lewicowe poglądy. Uważa, że każdy z nas może w pewnym momencie powiedzieć, że teraz, do tej pory, do godziny – jest w tej chwili koło wpół do szóstej – byłem mężczyzną, a teraz jestem kobietą – szydził dalej ku uciesze słuchaczy.

Były wicepremier "zabłysnął" także następnego dnia, tym razem w Inowrocławiu. A raczej we "Włocławku", jak określił Inowrocław. Nie tylko to przekręcił. Pomylił również prezydenta tego miasta, Ryszarda Brejzę, który jest ojcem senatora KO z Łukaszem Mejzą związanym z PiS niezrzeszonym posłem i zarazem byłym wiceministrem sportu.

Błędy popełnił, kiedy odpierał zarzuty, że w Polsce panuje dyktatura. – Czy gdyby w Polsce była dyktatura, a ja, jak twierdzą, jestem tym dyktatorem, czy tutaj pan Mejza by rządził? No obawiam się, że nie – powiedział.

– Tym bardziej że przejeżdżając przez Włocławek szczególnych powodów tych rządów nie widziałem. Może się mylę, ale wydaje mi się, że miasto nie jest tak zadbane jakby mogło być – kontynuował najwyraźniej nieświadom swoich błędów.

Czytaj także: https://natemat.pl/421717,polacy-wskazali-morawieckiego-jako-nastepce-kaczynskiego