"Bolesne dane". Biskup likwiduje seminarium w mieście, bo nie było chętnych
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Kościół katolicki z roku na rok ma coraz mniej chętnych kandydatów na księży
- Z tego względu w Bydgoszczy nie będzie już seminarium. Nie było chętnych, aby opłacało się je utrzymywać
"Wyższe Seminarium Duchowne w Bydgoszczy w tym roku akademickim nie przyjęło ani jednego kandydata z kapłańskim powołaniem. A w jego murach kształci się niewielu przyszłych księży, którzy rozpoczęli naukę wcześniej" – czytamy na stronie bydgoskiej "Gazety Wyborczej". – To są bolesne dane – powiedział dziennikowi biskup Krzysztof Włodarczyk, który po objęciu stanowiska odwiedził WSD.
Klerycy z diecezji bydgoskiej będą uczyć się od teraz w Poznaniu
– Spotkałem się z radą pedagogiczną seminarium, składającą się z 25 księży profesorów. A potem z alumnami, sześcioma. Smutek wewnętrzny poczułem, ale nie mogę rąk załamywać i stwierdzić, że się nie da. Młodzi ludzie podążają za osobistymi wzorcami, za kapłanami-przewodnikami. Trzeba też sobie powiedzieć, że dziś istnieje presja społeczna, jest także silny antyklerykalizm – uważa duchowny.
Nie pomogły też żadne akcje promocyjne i zachęcanie młodzieży. Dlatego też Seminarium Duchowne Diecezji Bydgoskiej zostaje przeniesione do Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Poznaniu.
Warto przeczytać: Oto najbardziej szczodrzy darczyńcy Kościoła. Na długiej liście nie ma... Polski
Przypomnijmy, że jak pisaliśmy w ubiegłym roku w naTemat.pl o 15 procent według wstępnych danych episkopatu, z roku na rok spadła liczba młodych mężczyzn, którzy chcą wstąpić do seminarium duchownego, by zostać księdzem. Hierarchowie widzą przyczynę w laicyzacji i posthumanizmie.
Inną hipotezę stawiał dziennikarz Mariusz Sepioło, który przeprowadził dziesiątki rozmów z księżmi, byłymi księżmi i klerykami. W swojej książce "Klerycy" pokazał życie w polskich seminariach i jego przełożenie na politykę.
Coraz mniej osób chce zostać księdzem
– Te dane mnie nie zaskakują, bo liczba spada regularnie od wielu lat – powiedział naszej redakcji autor. Jego zdaniem 15 proc. spadek jest czymś, co powinno być sygnałem alarmowym dla hierarchów rzymskokatolickich, bo jest znaczący. – Seminaryjne korytarze bardzo pustoszeją – zaznaczył.
Czytaj też: Ksiądz oskarżony o pedofilię pozyskuje od państwa działki dla Kościoła. Jedna jest warta miliony
Jego zdaniem młodzi mężczyźni mogą już na wstępie odrzucać myśl o seminarium choćby ze względu na ujawniane przez media przypadki przestępczości seksualnej kleru. W latach 90–tych, gdy w Polsce przemoc w Kościele była tematem tabu, wybór seminarium był łatwiejszy.
Sepioło podkreślił, że klerycy zazwyczaj nie mogą swobodnie dyskutować, bo za wychylenie się grozi im wyrzucenie z seminarium. Mają za to się skupić wokół "jednego światopoglądu i jednej ideologii", a to, po 6 latach, przekłada się m.in. na poparcie dla prawicy, czyli obecnie PiS.
Czytaj także: https://natemat.pl/421573,parafia-swietego-zygmunta-krola-w-losicach-ksiadz-mial-zgwalcic-wierna