Tropikalny upał wróci lada moment. Polska znajdzie się pod "czapą gorąca"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Upał w Polsce ma wrócić w drugiej połowie lipca
- Najgoręcej będzie na zachodzie Polski, ale w całym kraju temperatura wzrośnie powyżej 30 st. C
- "Czapa gorąca" nie odpuści nam szybko. Jak już zrobi się upalnie, na wyraźne ochłodzenie trzeba będzie poczekać dłużej
Prognozy na kilka najbliższych dni na razie nie zwiastują upałów. Bardziej mówi się o groźnych burzach, które mają wrócić do Polski już w piątek 8 lipca. Jak podaje TVN Meteo, synoptycy IMGW planują wydać alarmy pierwszego stopnia dla województw: mazowieckiego, małopolskiego, śląskiego, a także części warmińsko-mazurskiego, pomorskiego i kujawsko-pomorskiego.
Jeszcze w czwartek (7 lipca) będzie jednak pochmurno, chłodno i deszczowo. W najcieplejszym momencie dnia temperatura maksymalna wyniesie od 17 do 23 stopni Celsjusza.
Od piątku do niedzieli wystąpi zachmurzenie umiarkowane i duże. Miejscami przelotnie popada deszcz i pojawią się burze. Temperatura maksymalna wyniesie od 18 st. C do 23 st. C, w niedzielę od 19 st. C do 24 st. C, w dolinach górskich około 16-17 st. C. Powieje słaby i umiarkowany wiatr, z kierunków zachodnich i północnych. W czasie burz porywy osiągną do 70 km/h.
Kiedy powrót upałów w Polsce?
Na horyzoncie w prognozach widać już jednak znaczącą zmianę, która spowoduje, że zmierzymy się pogodą, jaką mieliśmy przez ostatnich kilkanaście dni. Za wzrost temperatury w kraju ma odpowiadać powietrze, które wkroczy znad Afryki i Półwyspu Iberyjskiego.
Z prognozy Wirtualnej Polski wynika, że lipcowe upały mogą nam się dać mocno we znaki. Gwałtowny wzrost temperatury ma przypaść na dni między 17 a 21 dniem miesiąca. W zachodniej Polsce termometry mogą pokazać nawet... 34-36 st. C. W pozostałej części kraju będzie trochę chłodniej, ale wciąż powyżej 30 kresek na plusie.
"Czapa gorąca" nad Polską
Najnowsze prognozy mogą spodobać się tylko fanom prawdziwej tropikalnej pogody. Wygląda bowiem na to, że kiedy już upały ponownie zaczną nam dokuczać, to szybko nie zrobi się znacząco chłodniej.
– Z gorącymi masami powietrza bywa tak, że jak już wleją się nad kontynent europejski, to potrafią uformować "czapę gorąca" na długo. To znak naszych czasów – mówi synoptyk Arleta Unton-Pyziołek, a jej wypowiedź cytuje WP.
Co gorsze, upały w Polsce w wielu miejscach stają się po prostu nie do zniesienia. Niedawno o krytycznej sytuacji w Gnieźnie alarmował Tomasz Dzionek, miejsowy radny, który na placu przed Teatrem Fredry... usmażył jajecznicę. Wystarczyło położyć patelnię na ławce, na której z założenia mieli siedzieć ludzie.
Podobnie było w ubiegłym roku na rynku w Krzeszowicach – jednym z efektów modnej w miastach "betonozy". Żeby pokazać skutki upałów, 19-latek smażył jajecznicę na chodnikowej płycie. Podczas upalnych dni trudno przez takie miejsca przejść, a co dopiero spędzić tam więcej czasu.
Czytaj także: https://natemat.pl/360275,upal-w-miescie-i-skutki-betonozy-oto-jak-wszyscy-smazymy-sie-na-asfalcie