Ujawniono szczegóły porwania 14-latki z Poznania. Prokurator: Czegoś takiego nie widziałem

Diana Wawrzusiszyn
25 lipca 2022, 16:31 • 1 minuta czytania
Na jaw wychodzą kolejne fakty brutalnego porwania 14-latki z Poznania. Prokuratura przybliżyła zeznania porywaczy i ich motywy. – Jestem prokuratorem od ponad 20 lat. Nie przypominam sobie takiego zdarzenia, tak odhumanizowanego potraktowania ofiary – powiedział zajmujący się sprawą prokurator.
Porwanie 14-latki z Poznania. Prokurator: Jestem prokuratorem od ponad 20 lat. Nie przypominam sobie takiego zdarzenia, tak odhumanizowanego potraktowania ofiary. Fot. Wojciech Strozyk/REPORTER

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Porwanie i brutalny gwałt

Ta historia mrozi krew w żyłach i pokazuje, do czego zdolny jest człowiek w akcie zemsty. Do przerażającego zdarzenia doszło w piątek 22 lipca u w Poznaniu.

14-letnia dziewczyna na oczach matki została wciągnięta do auta i wywieziona w nieznanym kierunku. Dzięki szybkiej interwencji policji udało się po dwóch godzinach znaleźć porwaną, jednak w tym czasie porywacze urządzili jej prawdziwe piekło.

Oprawcy znęcali się nad 14-latką na gruntowej drodze niedaleko Złotnik pod Poznaniem. Tam wyrzucili ją z samochodu i za pomocą golarki, którą kupili po drodze, zgolili jej brwi i część włosów na głowie. Dziewczyna była bita i podpalana papierosem.

Z ustaleń prokuratury wynika, że 14-latka została również zgwałcona przez 17-letniego porywacza. Gwałt był nagrywany telefonem komórkowym przez pozostałych porywczy, w tym przez 39-letnią kobietę.

Prokurator: "Nie przypominam sobie takiego zdarzenia, tak odhumanizowanego potraktowania ofiary "

Historia 14-latki wstrząsnęła nie tylko Polską, ale także prokuratorem, który został przydzielony do tej sprawy. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznaje, że nie miał do czynienia z podobną sprawą podczas swojej długiej kariery.

– Jestem prokuratorem od ponad 20 lat. Nie przypominam sobie takiego zdarzenia, tak odhumanizowanego potraktowania ofiary – wyznał prokurator Łukasz Wawrzyniak.

Prokuratura w związku ze sprawą postawiła zarzuty dwóm osobom: 17-letniemu Alanowi O. i 39-letnij matce jednej z nastolatek, które brały udział w uprowadzeniu dziewczyny. 25 lipca prokuratura potwierdziła, że porwanie zaplanowano.

17-latek, który gwałcił pokrzywdzoną, przyznał się do winy. Stwierdził, że żałuje tego, co zrobił i chciałby przeprosić 14-latkę. 39-letnia Paulina K. nie przyznała się do winy, ale podczas wyjaśnień potwierdziła przebieg zdarzenia ustalony przez śledczych. Według nich to właśnie dorosła kobieta wymyśliła uprowadzenie.

Gwałt i upokorzenie przez...20 złotych

Prokurator prowadzący sprawę w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" potwierdził hipotezę, że motywem porwania był dług za uszkodzenie e-papierosa. Chodziło o spalenie grzałki w urządzeniu, które należało do dziewczyny jednego z porywaczy i jednocześnie córki Pauliny K.

– Pierwotnym motywem był rzekomy dług za uszkodzenie części elektronicznego papierosa – pokrzywdzona miała być winna córce podejrzanej 20 złotych. Potem pojawił się kolejny motyw. W internetowej wiadomości pokrzywdzona miała wulgarnie nazwać podejrzaną – powiedział prokurator Wawrzyniak.

Prokuratura zarzuca Alanowi O. i Paulinie K. uprowadzenie i pozbawienie wolności 14-latki, zmuszanie przemocą do określonego zachowania (wyłączenia telefonu, aby policja nie mogła jej namierzyć), zgwałcenie ze szczególnym okrucieństwem oraz utrwalanie telefonem treści pornograficznych.

Czytaj także: https://natemat.pl/418567,kobieta-zgwalcona-na-plazy-ludzie-sie-ciesza