Rezydenci ostrzegają przed kredytem na studia. Jest gigantyczny i z lekarza robi niewolnika NFZ
- Ministerstwo Zdrowia uruchomiło "preferencyjne" kredyty na studia medyczne.
- Porozumienie Rezydentów ostrzega maturzystów przed kredytowaniem w ten sposób płatnych studiów medycznych.
- Ocenia, że warunki są zawiłe, oprocentowanie zmienne, a więc trudne do przewidzenia, takie zobowiązanie może też zablokować w przyszłości zdolność kredytową.
- Warunki ewentualnego umorzenia kredytu, czyli wybór jednej z deficytowych specjalizacji i pracę przez 10 lat w publicznym systemie, nazywają przywiązaniem do wspomnianego systemu.
Chcesz zostać lekarzem? Skorzystaj z kredytu na studia medyczne – tak kilka dni temu minister zdrowia zachęcał do składania wniosków o kredyt na studia medyczne, bo resort we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego uruchomił specjalny Fundusz Kredytowania Studiów Medycznych.
Jak przekonuje resort, Fundusz ma pomóc sfinansować odpłatne studia medyczne i zwiększyć liczbę lekarzy w Polsce.
Bo lekarzy w Polsce wciąż brakuje. Liczba miejsc na uczelniach medycznych sukcesywnie rośnie, ale wciąż jest ograniczona.
Medycy wolą leczyć za granicą
Bolączką rządzących pozostaje ponadto fakt, że na polskich uczelniach medycznych kształcą się też osoby, które nie zamierzają pracować w Polsce jako lekarze. Zaraz po studiach lub specjalizacji wyjeżdżają do innych krajów, gdzie mogą liczyć na znacznie wyższe zarobki i lepsze warunki pracy jako medycy.
Część pieniędzy podatników idzie więc na wyszkolenie lekarzy, którzy w Polsce przyjmować pacjentów nigdy nie będą.
A koszt wykształcenia przyszłego lekarza jest niemały. Stąd pojawiające się co jakiś czas pomysły, żeby absolwenci kierunków lekarskich musieli "odrobić" kilka lat w systemie publicznym. Budzi on wiele kontrowersji i na razie nie sięgnięto po takie rozwiązania, aby zatrzymać medyków w kraju.
Fundusz dopłat
Inaczej jednak ma się rzecz ze studentami kierunków lekarskich, którzy decydują się płacić za naukę. Uczelnie medyczne oprócz bezpłatnych studiów stacjonarnych, gdzie dostaje się tylko część chętnych, oferują też niestacjonarne miejsca płatne. Te też cieszą się dużym zainteresowaniem. Nie wszystkich zdeterminowanych, aby zostać lekarzami, stać jednak na taką naukę, bo kwoty są niemałe i niektórzy rezygnują ze swoich marzeń.
Dla tych osób Ministerstwo Zdrowia postanowiło uruchomić możliwość wzięcia specjalnego kredytu. Jednak na jego umorzenie można liczyć pod pewnymi warunkami, czyli m.in. po "odpracowaniu" 10 lat w publicznym systemie.
Preferencyjny kredyt?
Preferencyjnych — według ministerstwa — kredytów od 18 lipca 2022 r. udziela Bank Pekao S.A. Fundusz ma pomóc sfinansować odpłatne studia medyczne i zwiększyć liczbę lekarzy w Polsce. Na semestr to kwota 20 tys. zł, a więc na całe studia, które w przypadku kierunku lekarskiego trwają 6 lat, przyszły medyk może otrzymać 240 tys. kredytu. Do spłaty będzie miał jednak jeszcze odsetki.
Minister zdrowia mówi o "pomocy w zdobyciu wykształcenia młodym zdolnym osobom, których często nie stać na naukę".
Fundusz Kredytowania Studiów Medycznych obejmuje:
- dopłaty do oprocentowania kredytów na studia medyczne;
- całkowite lub częściowe umorzenia kredytów na studia medyczne;
- poręczenia kredytów na studia medyczne.
Spłatę każdego kredytu poręczy BGK i nie będzie pobierać za to opłaty. Poręczenie obejmuje 100 proc. kwoty kredytu wraz z odsetkami i nie zależy od dochodu. Oprocentowanie kredytu jest zmienne. Na 13 lipca 2022 r. wynosi 9,86 proc.
Do czasu rozpoczęcia spłaty kredytu koszt odsetek pokrywa w całości BGK. Student płaci połowę odsetek dopiero wtedy, gdy zaczyna spłacać kredyt. Pozostałe odsetki dopłaca BGK.
Niełatwo o umorzenie
Ci, których na spłatę kredytu nie stać lub nie chcą tego robić, mogą liczyć na jego umorzenie w całości, ale po spełnieniu określonych warunków.
Chodzi o przepracowanie 10 lat (w ciągu maksymalnie 12 lat od zakończenia studiów) w publicznym systemie ochrony zdrowia oraz uzyskanie tytułu specjalisty w dziedzinie uznanej za priorytetową. Wówczas lekarz może liczyć na umorzenie kredytu w całości.
Lekarze rezydenci ostrzegają maturzystów i odradzają kredyt
Lekarze rezydenci sceptycznie podchodzą jednak do zaproponowanych warunków. Jak piszą do maturzystów, "pewnie wielu z Was zna kogoś, kto mógłby chcieć skorzystać z oferty Ministerstwa Zdrowia".
"W naszej opinii powinno się to stanowczo odradzać" - stwierdza jednoznacznie Porozumienie Rezydentów.
Co z kredytem na mieszkanie w przyszłości?
Według lekarzy, o ile pensja lekarza jest znana i łatwa do oszacowania, bo minimalna jest odsetkiem średniej krajowej, zależnym od tego czy jest się stażystą, rezydentem czy specjalistą, to już oprocentowanie kredytu na studia medyczne pozostaje jedną wielką niewiadomą.
Jak dodają, oprocentowanie w tym kredycie jest zmienne, czyli uzależnione od stopy ustalanej przez NBP, więc nie sposób stwierdzić, jak to ulegnie zmianie przez najbliższe lata.
"Nie daje to możliwości policzenia sobie, ile czasu na pensji lekarskiej zajmie spłacenie go" - alarmują.
Ponadto — jak wskazują — posiadanie go obniża zdolność kredytową, więc może uniemożliwić uzyskania kredytu w przyszłości np. na mieszkanie.
"W skrócie ta umowa związana jest z dużą niepewnością finansową" - oceniają lekarze rezydenci.
Umorzenie możliwe, ale warunki niewolnicze
Jak przyznaje Porozumienie Rezydentów, istnieje możliwość umorzenia kredytu, jednak ich poważne wątpliwości budzi to, czy do takiego umorzenia dochodzi na korzystnych warunkach.
Po pierwsze jedynym podmiotem, który decyduje o całkowitym lub częściowym umorzeniu kredytu, jest Ministerstwo Zdrowia — punktują lekarze.
Ponadto:
- Kredyt jest udzielany tylko na kierunek lekarski i na nie dłużej niż 6 lat - czyli musisz zdać całe studia, nie możesz z nich zrezygnować czy zmienić kierunku.
- Po ukończeniu studiów musisz wybrać specjalizację deficytową, czyli jedną spośród tych, w których są największe braki kadrowe.
- Po zakończeniu studiów musisz przepracować 10 lat w publicznym systemie ochrony zdrowia w okresie 12 kolejnych lat od dnia zakończenia studiów.
W opinii Porozumienia Rezydentów "są to bardzo ograniczające, długoterminowe i zmienne warunki". Komunikat do maturzystów opatrzyli hasłem "Niewolnik 2000".
"Nie zostaniesz kardiologiem, endokrynologiem czy dermatologiem. Możesz być zmuszony do podjęcia specjalizacji, której nie chcesz" - ostrzegają.
Skomplikowane warunki i przywiązanie do systemu
Zwracają też uwagę na szereg zawiłych warunków i zasad tego kredytu, podczas gdy kredyty studenckie powinny być proste, jasne i pewne, aby młody człowiek mógł zrozumieć, na co się pisze.
"Całokształt warunków tej umowy skłania nas ku opinii, że nie ma ona za zadanie wesprzeć młodych ludzi w dostaniu się na studia, lecz przywiązać ich do systemu ochrony zdrowia" – oceniają.
Co radzą rezydenci?
Dla tych, którzy nie dostali się na bezpłatne studia na kierunku lekarskim, ale marzą o studiowaniu medycyny, lekarze rezydenci mają konkretną radę.
"Tak więc nasza rada — maturzysto, nie wikłaj się w skomplikowane umowy na kilkanaście lat życia, popraw maturę i bądź wolny od zobowiązań" - proponują. To jednak nie dla wszystkich może być takie proste.