"Wracajcie z wakacji natychmiast!". Tusk apeluje do rządu PiS ws. katastrofy na Odrze
- Platforma Obywatelska zorganizowała Samorządowy Sztab Kryzysowy, na którym omówiono najważniejsze działania, które trzeba podjąć w związku ze skażeniem Odry
- Donald Tusk wzywa, aby politycy PiS "wrócili z wakacji" i zajęli się problemem
W sobotę Platforma Obywatelska wraz z samorządowcami i ekspertami zorganizowała sztab kryzysowy w Szczecinie, który miał na celu omówienie sytuacji, która dotknęła mieszkańców w związku z katastrofą ekologiczną na Odrze.
- Jest mi naprawdę przykro, że z tego miejsca muszę zapytać: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, gdzie jest dzisiaj osoba bezpośrednio odpowiedzialna za zarządzanie kryzysowe w takiej sytuacji, jaka spotkała województwa leżące nad Odrą - powiedział na początku spotkania Donald Tusk.
- Mówię tutaj o prezydencie, premierze, o prezesie Kaczyńskim, który pociąga za wszystkie nitki - dodał polityk. - Kryzys trwa 18 dni. Ta zwłoka jeżeli chodzi o działania podejmowane przez władzę, trwa tyle samo. Będziemy się więc wspólnie zastanawiać i artykułować, co rząd musi zrobić w tej sytuacji - zapowiedział.
- Nie wyobrażam sobie, żeby w takiej sytuacji nie obradował permanentnie sztab kryzysowy z najważniejszymi urzędnikami państwowym na czele. Mam nadzieję, że oni się w najbliższych godzinach odnajdą i staną na wysokości zadania - podsumował Tusk.
W trakcie spotkania zapowiedziano także rządową konferencję w Gorzowie Wielkopolskim w tej sprawie. - Mam nadzieję, że wreszcie usłyszymy jakąś sensowną reakcję. Przypominam, że Gorzów Wielkopolski leży nad Wartą, żeby nie było nieporozumień - skomentował polityk.
Najnowsze informacje ws. skażenia Odry
Uczestnicy sztabu Platformy Obywatelskiej podkreślali, jak ślamazarna była reakcja rządu na to zagrożenie. Mówiono o tym, że przez ten czas ludzie łowili ryby, wypoczywali nad wodą. Tymczasem powinien zostać jak najszybciej wprowadzony stan wyjątkowy, który pozwoliłby na uruchomienie adekwatnych środków.
Przypomnijmy, że pierwsze informacje o tym, że Odra została skażona, trafiły do służb 27 lipca. Jak mówił w naTemat.pl prezes Polskiego Związku Wędkarskiego Andrzej Świętoch, wędkarze dostrzegli ryby, które zachowywały się w nienaturalny sposób. Informacje o tym zostały zgłoszone Wojewódzkiemu Inspektoratowi Ochrony Środowiska, który już wtedy pobrał próbki wody z Odry do przebadania. Kilka dni później, ryby zaczęły padać. Ponieważ państwowe służby nie podejmowały żadnych stanowczych działań, wędkarze zrzeszeni w PZW we współpracy ze społecznikami oraz strażą pożarną, zaczęli odławiać i utylizować martwe ryby. Dopiero gdy na jaw wyszło, że śniętych ryb są tony, sprawa spotkała się z publiczną reakcją władz organizacji państwowych.