Przeżyła dwie wojny światowe, doczekała praprawnuków. Nie żyje najstarsza Polka

Tekla Juniewicz zmarła w nocy z 18 na 19 sierpnia 2022 roku w Gliwicach na Śląsku. – Babcia do końca czuła się dobrze – przekazał TVN24 jej wnuk, Adam Stachowski, który mieszkał z panią Teklą i się nią opiekował.

Tekla Juniewicz przyszła na świat 10 czerwca 1906 roku w Krupsku, na terenie ówczesnych Austro-Węgier, obecnej Ukrainy, 40 km od Lwowa. Miała zaledwie 8 lat, gdy wybuchła I wojna światowa. Przeżyła zatem dwie wojny światowe, uszła z życiem z epidemii tyfusu.

Gdy w wieku 7 lat zachorowała na tyfus, lekarz miał dziewczynce powiedzieć: "Tekluniu, jak ty z tego wyjdziesz, to ty będziesz bardzo długo żyła". To wspomnienie babci w rozmowie z dziennikarzami katowickiego "Dziennika Zachodniego" przytaczał jej wnuk, Adam Stachowski.

Po II wojnie światowej pani Tekla wraz z mężem w grupie repatriantów przyjechała do Gliwic. Państwo Juniewiczowie doczekali dwóch córek. Starsza córka zmarła w 2016 r., mając 88 lat, młodsza ma obecnie 93 lata.

Pani Tekla doczekała pięciorga wnuków (najstarszy ma 70 lat), czworo prawnuków i czworo praprawnuków. Najmłodsza praprawnuczka przyszła na świat 10 czerwca ubiegłego roku, w dniu 115. urodzin pani Tekli. Na cześć praprababci dano jej imiona Iga Tekla.

Do końca swoich dni Tekla Juniewicz zachowała sprawny umysł. W 2019 r. dostojną seniorkę odwiedził premier Mateusz Morawiecki. W 2021 r. w domu odwiedzili ją minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg oraz wojewoda śląski Jarosław Wieczorek.

Do 105. roku życia pani Tekla sama chodziła do sklepu. Potem przestała, ale to dlatego, że prosiły ją o to wnuki, które bały się o jej zdrowie. Ona sama w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" przyznawała, że zachowuje optymizm. – Dokąd mam swój chleb, swoje wszystko, to się dobrze czuję – mówiła, mając 115 lat.

– Czy ja się boję śmierci? Każdy człowiek się boi śmierci. I chce długo żyć. Ale jak przychodzi śmierć, to nie ma pytania - mówiła w 2020 r. pani Tekla Juniewicz.