Mazurek chciała dopiec Trzaskowskiemu i PO. Internauci wyśmiali ją w komentarzach

Agnieszka Miastowska
27 sierpnia 2022, 16:58 • 1 minuta czytania
W Olsztynie wystartował Campus Przyszłości. To już druga edycja tego wydarzenia, a spotkania potrwają do 1 września. Rafał Trzaskowski zapowiedział, że zaprosił na Campus wszystkich liderów partii opozycyjnych, po to, by "budować zaufanie po stronie opozycji". Beata Mazurek na swoim Twitterze postanowiła skomentować wydarzenie, zarzucając, że Campus Trzaskowskiego finansowany jest przez niemieckie fundacje. Internauci szybko jej odpowiedzieli.
Mazurek mówi, że Campus Trzaskowskiego opłacają Niemcy. Oto odpowiedzi Fot. East News/Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

Beata Mazurek wbija szpilę Trzaskowskiemu

Na panelach Campusu Przyszłości wypowie się wielu ekspertów, a gośćmi będą wszyscy przedstawiciele opozycji m.in. m.in. Szymon Hołownia, Donald Tusk czy Władysław Kosiniak Kamysz. W czasie wydarzenia odbędą się panele dyskusyjne, warsztaty i spotkania.

Campus Przyszłości na swoim Twitterze postanowiła skomentować członkini Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek. Zarzuciła Trzaskowskiemu, że jego Campus finansowany jest przez niemieckie fundacje.

"Możemy mówić o pewnej konsekwencji, bo wcześniej kasa dla KLD, czy nagrody oraz dobrze płatne stanowiska dla Tuska (przew. RE i EPL). Niemcy mogą wystawić rachunek, a zapłaci cała Polska" — podsumowała.

Komentarze, które pojawiły się pod jej postem, zapewne jej nie usatysfakcjonowały. "Macie jakiekolwiek przydatne dla Polaków argumenty, żeby na was głosować oprócz straszenia Tuskiem i Niemcami?" — pyta jeden z internautów.

Kolejny dodaje "A Pani zarabia w euro czy złotówkach?".

“Na razie nasze dzieci będą płacić rachunki za całe Wasze rządy” — pomstują użytkownicy Twittera w komentarzach pod postem Beaty Mazurek.

Campus Przyszłości bez reporterów TVP

To już druga kontrowersja wokół Campusu Przyszłości. Media obiegła informacja, że niektórzy przedstawicieli mediów nie będą mieli prawa, by pojawić się na Campusie Trzaskowskiego. Należy do nich pracownik TVP Miłosz Kłeczek.

— Jeden tylko dziennikarz nie dostał akredytacji, bo mamy wątpliwości co do jego uczciwości. Chodzi o pana Miłosza Kłeczka. To jest zadymiarz i prowokator. Człowiek, który robi rozróby — wyjaśniał w rozmowie z Klaudiuszem Michalcem, reporterem WP, Sławomir Nitras z Koalicji Obywatelskiej.

Na odpowiedź pracownika TVP Info nie trzeba było długo czekać. Miłosz Kłeczek tak odpowiedział Rafałowi Trzaskowskiemu i Sławomirowi Nitrasowi na Twitterze: "Panowie Trzaskowski i Nitras chwalą się w mediach, że zablokowali mój udział w nijakim campusie…skąd pomysł, że chciałbym w tym uczestniczyć? Może to był test, jak realizujecie swój postulat 'wolne media'. Test oblany".