Polityk PiS podsłuchiwał urzędniczkę. Potwierdzono, że "doszło do przekroczenia uprawnień"

Dorota Kuźnik
31 sierpnia 2022, 09:23 • 1 minuta czytania
Paweł Walesic z Prawa i Sprawiedliwości został przyłapany na tym jak podsłuchuje podwładną. Kobieta znalazła przewód od urządzenia do kontrolowania śpiących dzieci, znany jako "elektroniczna niania". Mężczyzna musiał ponieść zawodowe konsekwencje.
Paweł Walesic z PiS został przyłapany na podsłuchiwaniu podwładnej Fot. Beata Zawrzel / REPORTER

Paweł Walesic pełnił funkcję kierowniczą w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Świętokrzyskiego. Jako szef Departamentu Kultury i Dziedzictwa Narodowego posunął się jednak za daleko.

Jak podało Radio Ostrowiec, radny PiS miał nagabywać jedną z podwładnych, a ostatecznie zdecydował się na instalację w jej biurze elementów urządzenia, które umożliwiały mu podsłuch.

Czytaj także: Jarosław Kaczyński wraca na trasę. Prezes PiS przyjedzie do Nowego Targu

Sprawa wyszła na jaw, bo kobieta znalazła elementy posłuchu, o czym poinformowała dyrektora wydziału, a także władze województwa. Ponieważ nie było wiadomo, kto mógłby zostawić urządzenie, sprawę przekazano informatykom.

Kiedy okazało się, że podsłuch to elektroniczna niania, rozpoczęto przeszukanie pomieszczeń w urzędzie, poinformował dziennikarzy Radia Ostrowiec Mariusz Bodo, sekretarz województwa świętokrzyskiego. – Po sprawdzeniu przez informatyka tego urządzenia okazało się, że jest to system o zasięgu do 30 metrów. Po godzinach pracy zaczęliśmy więc sprawdzać pomieszczenia w pobliżu i w pokoju pana kierownika została znaleziona druga część systemu niania – wytłumaczył w radiu sekretarz.

Umowa rozwiązana za porozumieniem stron

Mariusz Bodo poinformował dziennikarzy, że rozwiązanie umowy o pracę nastąpiło w ostatni piątek, za porozumieniem stron.

– Wejdzie w życie z końcem sierpnia. Jednak bez obowiązku świadczenia pracy przez pana Walesica, bo w tym przypadku doszło do przekroczenia uprawnień i nie możemy tolerować takich zachowań – wytłumaczył Radiu Ostrowiec Mariusz Bodo, sekretarz województwa świętokrzyskiego.

Czytaj także: Wypadek pod Olkuszem. W jednym z samochodów był wiceminister Jacek Osuch

Afery nie pomagają PiS

Tego typu działania przedstawicieli obozu Prawa i Sprawiedliwości nie poprawiają niełatwej sytuacji partii. Fakt, że w PiS nie jest najlepiej, pokazują polityczne sondaże. Jak wynika z ostatniego, przeprowadzonego przez IBRiS dla "Rzeczpospolitej" Prawo i Sprawiedliwość mogłoby liczyć na 30,9 proc. głosów.

To poważny spadek, biorąc pod uwagę opracowania tego samego instytutu, który jeszcze w lipcu dawał partii Jarosława Kaczyńskiego 34,9 proc. poparcia.

Nie bez wpływu na ocenę rządów miała być też sytuacja związana z katastrofą ekologiczną na Odrze, ale jak wynika z dziennikarskich ustaleń, politycy mają zamiar odwrócić tendencję spadkową, zakrojoną na szeroką skalę propagandą sukcesu.

Wśród zaplanowanych na jesień akcji jest między innymi otwarcie Mierzei Wiślanej i gazociągu Baltic Pipe, który ma dać Polsce niezależność od rosyjskiego surowca.

Politycy Prawa i Sprawiedliwości mają także wrócić do objazdówki po Polsce. Najbliższe spotkanie w ramach cyklu ma odbyć się w 3 września w Nowym Targu. Ze zwolennikami PiS ma spotkać się prezes partii, Jarosław Kaczyński.