Na randkę z Dodą przyszedł z córką, po czym wyznał, że... "takich rzeczy się nie robi"
- Doda intensywnie poszukuje drugiej połówki w swoim programie "Doda. 12 kroków do miłości"
- Randkowe podboje piosenkarki możemy obejrzeć w każdą sobotę o godzinie 20:00 na antenie Polsatu lub w platformie Polsat Box Go
- Tym razem wokalistka poszła na randkę z trenerem personalnym, który na spotkanie przyszedł z córką
Doda jak sama o sobie mówi "nie jest łatwym zawodnikiem i często dolewa oliwy do ognia litrami, a nawet wiadrami". W związku z powyższym zaimponować jej nie jest łatwo, o czym na pewno przekonali się uczestnicy programu "Doda. 12 kroków do miłości". Wokalistka jednak nie zamierza zmniejszyć swoich wymagań.
– Prosiłam, aby mężczyzna był wysoki, miał ładne zęby i żeby był wysportowany (...) Ten eksperyment nie ma dla mnie sensu, jeżeli mężczyźni nie będą mi się podobać i nie będą dla mnie atrakcyjni – wyznaje gwiazda w trakcie programu.
Jeden z kandydatów, mimo że spełniał powyższe kryteria, w trakcie randki był bardzo onieśmielony. W rozmowie z Plejadą wyznał, co było powodem jego speszenia.
Mężczyzna przyprowadził na randkę z Dodą córkę. Tłumaczy co się działo
Za artystką już cztery spotkania. Jednym z kandydatów był Arek, trener personalny. Na randkę mężczyzna przyszedł z córką, co wzbudziło negatywne emocje w piosenkarce. Reakcja wokalistki na widok mężczyzny była niejednoznaczna. - Ja pie***e co za typ – zareagowała.
– Przyszedł ze swoją córką w celu zaprezentowania mnie jak białego misia w zoo. To już na dzień dobry mi się odechciało mi się wszystkiego. Bo nie chcę być traktowana jak gwiazda – opowiedziała Rabczewska.
Na szczęście w dalszej części spotkania mogli pobyć we dwoje. Pierwsze wrażenie, które było pozytywne ze względu na dobry wygląd mężczyzny i muskulaturę, przygasło w trakcie rozmowy. Arkadiusz był bardzo małomówny, co wywarło wrażenie na artystce niezainteresowania jej osobą. Można się domyślić, że mężczyznę paraliżowała obecność kamer.
Trener personalny w rozmowie z Plejadą opowiedział, dlaczego czuł się nieswojo w obecności Rabczewskiej.
"Cieszę się, że ją poznałem. Mimo że randka z pewnością nie była udana z wielu przyczyn. O wielu z nich nie mogę powiedzieć. Na pewno nie była udana z powodu mojego stanu emocjonalnego, z powodu stresu, mojego skrępowania, zawstydzenia. Ja tam nie byłem sobą tak naprawdę. Na co dzień jestem zupełnie inny. Pojechałem tam bardzo pewny siebie, ale czekając na Dorotę, zacząłem się stresować" – opowiedział.
Mężczyzna wyznał, że nigdy w życiu nie chodził na randki z córką. W rozmowie z portalem przyznał, że takich rzeczy się po prostu nie robi. Trener personalny nie mógł zdradzić, dlaczego akurat na tę randkę przyjechał z córką.
"A dlaczego przyjechałem na tę randkę z córką, nie mogę powiedzieć. Obowiązuje mnie umowa" – podsumował. Nie ciężko się domyślić, że nie był to pomysł mężczyzny, a produkcji telewizyjnego reality show. Trener personalny usprawiedliwił swoje zachowanie, opowiedział, dlaczego był tak zestresowany.
"Byłem zestresowany i na ten stres złożyło się kilka elementów. To jest największa gwiazda naszego show-biznesu, po drugie bardzo atrakcyjna kobieta, po trzecie bardzo inteligentna, po czwarte ta cała ekipa filmowa, która była obecna" – wyznał w rozmowie z Plejadą.