Rutkowski kieruje się na Zanzibar. "Żałuję, że nie będzie mojej ulubionej instruktorki"
- Krzysztof Rutkowski nie zachwycił jurorów, ani widzów i pożegnał się z programem "Taniec z Gwiazdami" emitowanym na antenie Polsatu
- Były detektyw zarzucał Pavlović brak profesjonalizmu i prywatne pobudki w ocenie jego tanecznych poczynań
- Obiecał, że wyjaśni sprawę "Wojtka z Zanzibaru", z którym połączył Pavlović. Teraz zmierza na Ocean Indyjski, by się tym zająć
Krzysztof Rutkowski przez ostatnie tygodnie trenował u boku swojej tanecznej partnerki Sylwii Madeńskiej do programu "Taniec z Gwiazdami". Jego podrygi nie zachwyciły Iwony Pavlović, która nie hamowała się w dosadnym komentowaniu jego umiejętności tanecznych, tym samym nie szczędząc byłemu detektywowi niskich not.
To najwidoczniej mocno dotknęło Rutkowskiego, bo ten bardzo szybko powiązał jurorkę show Polsatu ze sprawą "Wojtka z Zanzibaru", który poszukiwany jest listem gończym. Konflikt między Pavlović a Rutkowskim urósł do takiej rangi, że w tym temacie zabrał głos mąż jurorki – Wojciech Oświęcimski oraz tancerka Izabela Janachowska.
Zobacz także: Rutkowski vs. "Czarna Mamba". Mąż Pavlović oraz Janachowska bezlitośni wobec detektywa
Krzysztof Rutkowski kieruje się na Zanzibar. Ponownie uderza w Pavlović
Były detektyw w rozmowie z portalem Pomponik stwierdził, że Oświęcimski rzekomo miał powiązania z hotelarzem z Zanzibaru. Zapowiedział, że dołoży wszelkich starań, by sprawdzić, czy w cały proceder nie była zaangażowana również Iwona Pavlović.
"Będziemy starali się wyjaśnić, czy Iwona Pavlović miała związki przestępcze z Wojtkiem z Zanzibaru i czy brała wynagrodzenie. Docierają do nas informacje, że mąż Iwony Pavlović dostawał regularną pensję od słynnego Wojtka z Zanzibaru w wysokości 5 tys. dolarów za prowadzenie tzw. wirtualnego hotelu" – opowiedział w rozmowie z portalem Rutkowski.
Były detektyw oskarżał, że jurorka "Tańca z Gwiazdami" miała być tak zwanym "naganiaczem gwiazd". Jednak na obietnicach się nie skończyło. Krzysztof Rutkowski wziął się do roboty i poleciał na Zanzibar, by wyjaśnić całą tę sytuację, informując o tym swoich obserwujących prosto z samolotu.
"Witam was pięknie w ten niedzielny cudowny poranek. Zgodnie z zapowiedzią w drodze na Zanzibar. Zanim tam dolecę, zaczepiam jeszcze o Amerykę Południową, gdzie będziemy badać wątek słynnego "Wojtka z Zanzibaru" i marihuany, która do niego była dostarczana. Niewykluczone, że krzaki, które zostały zlikwidowane przez policję w pobliżu Kilimandżaro, mogą mieć bezpośrednio związek właśnie z Ameryką Południową, co będziemy starali się przekazać policji tanzańskiej" – informuje w swojej relacji na Instagramie.
Były detektyw nie byłby sobą jednak gdyby powstrzymał się od uszczypliwego komentarza w kierunku Pavlović. "Żałuję tylko, że na Zanzibarze nie będzie mojej ulubionej instruktorki tańca" – zakończył swoje InstaStory.