Zełenski u Niemców odpowiedział na orędzie Putina. Mocne słowa prezydenta Ukrainy
- W środę w rosyjskiej telewizji pojawiło się orędzie Władimira Putina, który ogłosił częściową mobilizację w kraju oraz zagroził Zachodowi użyciem broni atomowej
- Wołodymyr Zełenski odpowiedział na groźby Putina i udzielił komentarza niemieckiemu dziennikowi "Bild"
- Stwierdził w nim, że to, co mówi Putin, nie jest dla niego nowością, bo o mobilizacji wie już od miesiąca. Zaznaczył, że kogokolwiek Rosja nie wysyłała do walki w Ukrainie, ten ginął w walce z ukraińskimi obrońcami
Władimir Putin wygłosił w środę orędzie dotyczące przyłączenia okupowanych terytoriów Ukrainy do swojego kraju. Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami, podobnie jak na Krymie chce przeprowadzić pozorowane referenda.
Putin stwierdził, że "większość ludzi na terenach okupowanych nie chce być pod jarzmem neonazistów". – Nie możemy ich porzucić, mocno ich wspieramy. Naszym celem jest wyzwolenie Donbasu – podkreślił.
Póki co jednak jego wojska są w odwrocie dzięki waleczności Ukraińców. On jednak za wszystko obwinia Zachód.
– Zachód nie chce pokoju między Rosją a Ukrainą. Próbował zmienić Ukraińców w mięso armatnie – stwierdził rosyjski prezydent. Zapomniał jednak dodać, że on sam traktuje w ten sposób swoich żołnierzy. Według szacunków ukraińskich dowódców w wojnie od marca zginęło już ponad 55 tysięcy Rosjan.
Dlatego też na froncie potrzeba "świeżej krwi", więc dyktator ogłosił częściową mobilizację. – Podpisałem już dekret – oznajmił w orędziu Putin, po czym pogroził palcem Zachodowi, który jego zdaniem "przekroczył wszelkie granice w swojej agresji wobec Rosji".
– Zaangażował się w nuklearny szantaż. Chce zniszczyć nasz kraj. Mówimy o bronieniu naszych terytoriów. Odpowiadam wyraźnie: Mamy dużo broni, by odpowiedzieć. To nie jest blef. Aby chronić nasz kraj i ludzi, używamy wszystkich dostępnych nam środków – zapowiedział, czym dał do zrozumienia, że może użyć nawet broni jądrowej.
Odpowiedź Zełenskiego
Na reakcję Wołodymyra Zełenskiego nie trzeba było długo czekać. Wymowne jest to, że udzielił wywiadu Niemcom, wobec których Kijów prowadzi ostatnio politykę roszczeniową ws. dostaw ciężkiego sprzętu. W rozmowie z dziennikiem "Bild" ukraiński prezydent przyznał, że nie widział przemówienia Putina. Stwierdził, że "nie było to jego ulubione nagranie". Zaznaczył jednak, że ma wszystkie potrzebne informacje od dawna, a w samym orędziu nie padło nic nowego, o czym by nie wiedział.
– Putin już przeprowadził częściową mobilizację – powiedział Zełenski. – Nasze służby wywiadowcze i nasi sojusznicy już to wiedzą. Od miesiąca (Rosja - red.) mobilizuje się – dodał.
W rozmowie z Paulem Ronzheimerem Zełenski wyjawił, że częściowa mobilizacja w Rosji pokazuje, że kraj ten ma "problemy z oficerami i innym personelem wojskowym".
– Wiemy już, że zmobilizowali kadetów, ludzi, którzy nie byli żołnierzami i nie mogli walczyć. Ci kadeci polegli. Nie mogli nawet ukończyć edukacji. Wszyscy ci ludzie nie mogą teraz walczyć, bo przyszli do nas i zginęli. (...) On chce utopić Ukrainę we krwi własnych żołnierzy – powiedział ukraiński prezydent.
– Putin widzi, że jego jednostki po prostu uciekają. Potrzebuje więc wielomilionowej armii, bo widzi, że duża część tych, którzy do nas przychodzą, po prostu ucieka – oznajmił Zełenski, który dodał, że nie przejmuje się groźbami Putina i zapowiada kontynuację ofensywy.
– Będziemy postępować zgodnie z naszymi planami krok po kroku. Jestem pewien, że wyzwolimy nasze terytorium. Referenda to pozorne referenda, 90 proc. państw ich nie uzna – uważa ukraiński przywódca.
"Broń nuklearna? Nie wierzę, że jej użyje"
Pytany o użycie przez Putina broni nuklearnej Zełenski zaznacza, że nie wyklucza takiego scenariusza, ale nie wierzy, żeby miał to zrobić.
– Nie sądzę, żeby świat pozwolił mu użyć tej broni, ale nie możemy zajrzeć w myśli tego człowieka, więc zawsze jest ryzyko – odpowiedział prezydent Ukrainy. Podkreślił jednak, że nie należy ulegać groźbom Putina.
– Jutro może powiedzieć: oprócz Ukrainy chcemy też części Polski, bo inaczej użyjemy broni jądrowej. Nie możemy iść na te kompromisy – stwierdził.