Władimir Putin wygłosił orędzie, w którym zapowiedział częściową mobilizację swoich wojsk. Prezydent Rosji po raz kolejny skierował groźby w stronę Zachodu. Przypomniał, że jego kraj ma "nowoczesną broń rażenia" i może jej użyć. I podkreślił: "nie blefuję". O komentarz do tych słów poprosiliśmy generałów Waldemara Skrzypczaka i Romana Polko.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację. Zapowiedział powołanie 300 tys. żołnierzy. Straszy Zachód użyciem broni masowego rażenia
Orędzie prezydenta Rosji komentują dla naTemat generałowie Roman Polko i Waldemar Skrzypczak
Orędzie Władimira Putinawyemitowano w środę rano w państwowej telewizji w Rosji. Rosyjski prezydent zapowiedział częściową mobilizację wojskową w kraju. Mają jej podlegać tylko obywatele rezerwy, przede wszystkim z doświadczeniem.
– Rosja wie, że przegrywa wojnę w Ukrainie. Ta narracja jest nic niewarta. Mobilizacja jest prowadzona od sierpnia. Według szacunków Amerykanów Rosja nie ma 300 tys. zdolnych do powołania rezerwistów, a jedynie 150 tysięcy – tłumaczy generał Waldemar Skrzypczak w rozmowie z redakcją naTemat.
Generał Skrzypczak zwraca uwagę, że nieprzypadkowo w Rosji wprowadzono ostatnio ustawę o więzieniu w przypadku uchylania się od służby wojskowej. – A ludzie i tak wybiorą więzienie, bo widzą, co się dzieje – ocenia wojskowy.
Również generał Roman Polko jest zdania, że powszechna mobilizacja to nic nowego.
– Powoływano już różnych bandytów, wagnerowców i nie przyniosło to żadnych efektów. To spóźniona reakcja, społeczeństwo rosyjskie ma już dość wojny. Jaki jest sens mobilizacji, gdy morale wojska jest podkopane? – pyta.
Rosyjski przywódca straszył podczas orędzia bronią masowego rażenia, zaznaczając, że "nie blefuje". – Nie użyje jej, to kolejny blef, to typowa narracja. Putin dobrze wie, że nie może jej użyć, gdyż groziłoby to całkowitą izolacją Rosji – tłumaczy generał Skrzypczak.
– Poza tym, kto ma pewność, że Ukraina nie ma broni jądrowej? Putin na pewno nie może tego wiedzieć – dodaje nasz rozmówca. Także generał Polko ocenia, że Rosja nie użyje broni jądrowej, gdyż straciłaby ważnych sojuszników takich jak "Chiny oraz inne kraje azjatyckie".
Putin stwierdził, że to Zachodowi zależy na konflikcie, gdyż "przekroczył każdą linię". – NATO prowadzi rekonesans w całej południowej Rosji. Otwarcie mówią, że Rosja musi zostać pokonana na polu bitwy. W grę wchodzi również szantaż nuklearny. Tym, którzy wypowiadają takie słowa, przypominam, że nasz kraj też ma takie możliwości – mówił rosyjski prezydent.
– Nikt w to nie uwierzy, może Rosjanie. To stara śpiewka Putina, narracja, która jest prowadzona od początku wojny – komentuje generał Skrzypczak,
Na ile orędzie to reakcja Putina na odzyskanie przez Ukrainę części miejscowości utraconych wcześniej? Czy Putin jest przyparty do muru, czy też to pokaz siły?
– Za wszelką cenę chce ratować własną skórę, Chce pokazać jakikolwiek sukces, ale czy taki można ogłosić po wtłoczeniu do wojny większej ilości mięsa armatniego. Nawet jeśli odzyskają niewielki kawałek terytorium, będzie to pyrrusowe zwycięstwo – ocenia generał Roman Polko.
Orędzie Putina a stan wojenny Łukaszenki na Białorusi
Generała Polkę zapytaliśmy też o to, czy można powiązać orędzie Putina z ogłoszeniem przez Alaksandra Łukaszenkę stanu wojennego na Białorusi. – Oceniam, że jest to powiązane, gdyż Łukaszenka chodzi na pasku Putina. Białoruś to teren zdobyty bez walki przez Rosję – tłumaczy generał Polko.
Czy Polska powinna się zatem obawiać działań blisko granicy? – Mamy problem, ale nastroje na Białorusi są takie, że ludzie tam wyjdą prędzej walczyć przeciwko Łukaszence niż ramię w ramię z nim – dodaje nasz rozmówca.