Michniewicz pewny siły polskiej reprezentacji. "Na klęczkach nie podchodzimy do nikogo"

Maciej Piasecki
21 września 2022, 18:30 • 1 minuta czytania
W czwartek na PGE Narodowym im. Kazimierza Górskiego odbędzie się mecz reprezentacji Polski przeciwko Holandii. Będzie to 5 kolejka Ligi Narodów UEFA, w której Biało-Czerwoni walczą o utrzymanie w dywizji A. W środę z dziennikarzami spotkali się selekcjoner Czesław Michniewicz oraz jeden z liderów zespołu, Kamil Glik.
Trener Czesław Michniewicz w meczu z Holandią rozważa dwa systemy gry, w których zobaczymy Biało-Czerwonych. Fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

Po trzech miesiącach przerwy piłkarska reprezentacja Polski powraca do gry. Biało-Czerwoni już w czwartek zagrają mecz na PGE Narodowym im. Kazimierza Górskiego. Dzień przed pojedynkiem z faworyzowaną Holandią, na pytania dziennikarzy odpowiadał selekcjoner oraz lider naszej formacji obronnej.

– W bramce wystąpi... bramkarz. Nazwisko podam jutro. Ale nie będzie tutaj niespodzianki – uśmiechnął się Czesław Michniewicz, na pytanie o obsadę pozycji golkipera. Należy się jednak spodziewać, że po kontuzji, gotowy do gry będzie Wojciech Szczęsny.

Wśród kadrowiczów jest również dwójka kontuzjowanych piłkarzy. Trener Michniewicz na jednego z nich chciał postawić nawet w kontekście miejsca w podstawowym składzie.

– Po wczorajszych zajęciach odezwały się drobne mikrourazy. Dzisiaj do południa dwóch zawodników przeszło badania specjalistyczne. Wieczorem podejmiemy decyzje, czy oni wezmą udział w spotkaniu z Holandią. To raczej nic groźnego, ale musimy brać pod uwagę, że czeka nas mecz zarówno czwartkowy, jak i niedzielny. A czterech zawodników jest zagrożonych przekroczeniem limitu żółtych kartek – punktował trener Polaków.

Na Holandię bez Recy, ale z Bednarkiem

Z Holandią najprawdopodobniej nie zagrają dwaj obrońcy, Arkadiusz Reca oraz Paweł Dawidowicz. Obaj panowie na co dzień występują we włoskiej Serie A. Pierwszy z wymienionych najprawdopodobniej miał zostać sprawdzony w roli wahadłowego. W jego miejsce do gry powinien zostać delegowany Nicola Zalewski, gracz... włoskiej AS Romy.

W bloku obronnym nie powinno zabraknąć Jana Bednarka. Po transferze z Southampton FC, stoper reprezentacji nie może wywalczyć sobie miejsca w nowym klubie. Aston Villa nie daje szans Bednarkowi, ale ten powinien otrzymać zaufanie od Michniewicza.

– Rozmawiałem z Jankiem i jest gotowy, żeby zagrać jutro. Decyzję podejmiemy w czwartek, tuż przed obiadem, na ostatniej odprawie. Bednarek jest jednak fizycznie dobrze przygotowany. Zawodnik, który regularnie nie gra, to zawsze jest jakaś niewiadoma. Jednak w przypadku tak doświadczonego obrońcy, liczę na to, że jak dostanie swoją szansę, to ją wykorzysta. Trzeba być gotowym do występu od pierwszej minuty – skwitował trener.

W jakim ustawieniu zagrają Polacy?

Biało-Czerwoni szykują dwa taktyczne rozwiązania na rywalizację w Lidze Narodów UEFA.

– Jesteśmy przygotowani na dwa ustawienia. Zarówno 1-3-4-3, ale szukamy też drugiego układu taktycznego, z typową dwójką napastników, w różnych konfiguracjach – analizował Michniewicz.

Drugi układ taktyczny, to najprawdopodobniej wersja 1-3-5-2, z wahadłowymi.

– Nie chcemy osiągać wyniku, skupiając się tylko na przeszkadzaniu. Chcemy kreować grę, wykorzystywać wiedzę o przeciwniku i pokazywać nasze atuty. Najczęściej przegrani mówi o stylu, a wygrani spoglądają, z kim grają kolejny mecz. My chcemy zdobywać punkty, wygrywać, ale robić to w swój określony sposób – dodał selekcjoner.

Biało-Czerwoni najwięcej problemów mają obecnie w środku pola. Kontuzje wykluczyły z występów m.in. Krystiana Bielika czy Jacka Góralskiego. Poważniejszy uraz ma za to nieobecny od dłuższego czasu, Jakub Moder. Do tego na brak regularnego grania może narzekać w lidze włoskiej Szymon Żurkowski.

– Gramy z bardzo dobrym zespołem. Jeśli ktoś pokaże się na tle Holandii, że daje radę grać przeciwko takiej drużynie, to będzie sygnał dla niego samego i dla nas wszystko. Że możemy na takiego człowieka liczyć w kontekście mistrzostw świata. Ten mecz jednak niczego nie przesądza. Ja cały czas liczę na Krystiana Bielika czy Jacka Góralskiego. Na pewno martwi mnie sytuacja Szymona Żurkowskiego. Nie zapominam jednak o nowych w kadrze, Kubie Piotrowski czy Michale Skórasiu – ocenił selekcjoner Polaków.

– Czy to będzie Holandia czy Belgia, szanujemy tych rywali, ale na klęczkach nie podchodzimy do nikogo – dodał Michniewicz.

Glik: Obrona musi funkcjonować perfekcyjnie

Z wyzwania, przed którym stoi reprezentacja Polski, zdaje sobie sprawę Kamil Glik.

– Znamy reprezentację Holandii i jej potencjał. W Rotterdamie rozegraliśmy dobry mecz, ale specyfika spotkań czerwcowych jest odmienna. Wiadomo, że nie ma w kadrze narodowej meczów towarzyskich, ale starcia rozgrywane po sezonie zawsze są dość męczące, nie tyle fizycznie, ile mentalnie. Spodziewamy się w czwartek nieco innego spotkania. Zdajemy sobie sprawę z jakości i klasy rywala. To ekipa ze świetnymi piłkarzami na każdej pozycji – analizował podczas konferencji doświadczony defensor.

Piłkarz występujący we włoskim Benevento odniósł się również do tego, jak blisko kadra Polski jest od rozpoczęcia mundialu w Katarze. Warto przypomnieć, że mistrzostwa świata ruszają już 20 listopada.

– Przygotowania do turniejów finałowych mistrzostw świata i Europy w 2018 i 2020 roku nie były chyba najlepsze. W przypadku listopadowego mundialu będzie to zupełnie coś innego. Przyjedziemy na zgrupowanie z marszu, w rytmie ligowym. Okresy przygotowawcze do sezonu, które przechodziliśmy w klubach, też nas w pewnym stopniu przygotowały do mistrzostw świata. Przed nami półtora miesiąca i w tym czasie może się jeszcze sporo wydarzyć. Mam nadzieję, że wszyscy będziemy zdrowi, bo to najważniejsze – przyznał Glik.

Nagranie ze środowej konferencji z udziałem Michniewicza i Glika:

– W czerwcowych meczach mieliśmy możliwość sprawdzenia, w jakim zestawieniu w defensywie czujemy się najlepiej. W grupie Ligi Narodów mierzymy się z dwiema świetnie operującymi w defensywie ekipami, czyli Belgią i Holandią. Napastnicy tych reprezentacji świetnie doskonale poruszają się między liniami, schodzą też głębiej, więc środkowi pomocnicy muszą mocno wspierać obrońców. W starciach z takimi zespołami gra obronna musi funkcjonować perfekcyjnie. Będziemy robić wszystko, by tracić bramek jak najmniej. O tym, że jesteśmy w stanie funkcjonować na bardzo wysokim poziomie, świadczą mecze kwalifikacyjne czy barażowa potyczka ze Szwecją – skwitował obrońca Biało-Czerwonych.

Polska kadra już 22 września (czwartek) na PGE Narodowym w Warszawie zmierzy się z Holandią (godz. 20:45), a potem w niedzielę 25 września w Cardiff, stawi czoła reprezentacji Walii (godz. 20:45), na koniec zmagań w grupie A. O awans do półfinału rozgrywek będzie bardzo ciężko, ale priorytetem jest dla Biało-Czerwonych utrzymanie w elicie.