Jeden kadrowicz docenił pracę "Siwego bajeranta". Sousa otworzył mu drogę na mundial
- Paulo Sousa od czerwca 2022 nie ma żadnej pracy w roli trenera
- Obecnie Portugalczykiem zainteresowany jest m.in. Juventus Turyn
- Karol Świderski debiutował w kadrze Polski w marcu 2021 roku
Mundial w Katarze rozpoczyna się już 20 listopada. Biało-Czerwoni mają zatem niespełna trzy miesiące do startu najważniejszej imprezy czterolecia. Drużyna trenera Czesława Michniewicza podczas wrześniowego zgrupowania rozegra dwa mecze w ramach Ligi Narodów UEFA. Selekcjoner powołał grupę 30 zawodników, wśród których będzie szukał kolejnych "pewniaków" do wyjazdu na MŚ 2022.
– Gramy z bardzo dobrym zespołem. Jeśli ktoś pokaże się na tle Holandii, że daje radę grać przeciwko takiej drużynie, to będzie sygnał dla niego samego i dla nas wszystko. Że możemy na takiego człowieka liczyć w kontekście mistrzostw świata. Ten mecz jednak niczego nie przesądza. Ja cały czas liczę na Krystiana Bielika czy Jacka Góralskiego. Na pewno martwi mnie sytuacja Szymona Żurkowskiego. Nie zapominam jednak o nowych w kadrze, Kubie Piotrowski czy Michale Skórasiu – oceniła podczas środowej konferencji Michniewicz.
Paulo Sousa zauważył Świderskiego
Trener Biało-Czerwonych nie może narzekać pod względem stanu posiadania klasowych napastników. Podczas wrześniowego zgrupowania Michniewicz na do dyspozycji czwórkę, są to: Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik, Krzysztof Piątek oraz Karol Świderski.
Ostatni z wymienionych udzielił wywiadu "Przeglądowi Sportowemu". Grający na co dzień w amerykańskim Charlotte FC nie szczędził miłych słów dla poprzednika Michniewicza. Paulo Sousa to selekcjoner, który dał szansę debiutu "Świdrowi" w seniorskiej kadrze Polski.
– Gdyby Sousa nie był trenerem kadry, wątpię, abym otrzymał powołanie. Wcześniej czasem się o mnie mówiło, ale na tym się kończyło. To Portugalczyk dał mi prawdziwą szansę, za co jestem mu wdzięczny, ale swoje musiałem dołożyć na boisku. Już pierwsze mecze w reprezentacji były fajne w moim wykonaniu. To sprawiło, że potem byłem powoływany regularnie – przyznał Świderski.
Napastnik grający obecnie w Major League Soccer zadebiutował w wygranym meczu z Andorą (3:0), od razu wpisując się na listę strzelców. Świderski zaliczył bardzo udane eliminacje do mistrzostw świata. Obok Lewandowskiego, to właśnie "Świder" był najgroźniejszą bronią w kadrze Portugalczyka.
– Kiedy spotykałem trenera Michniewicza po meczach reprezentacji, którą prowadził Paulo Sousa, śmiał się, dopytując, dlaczego u niego nie mogłem być taki skuteczny. Wiem, że wcześniej za bardzo mu nie pomagałem. Musiałem dać z siebie więcej, jeszcze mocniej powalczyć, by być w jego drużynie. Przyjechałem na czerwcowe mecze z takim właśnie nastawieniem. Cieszę się, że wtedy pokazałem, że potrafię trafiać i w jego zespole. Myślę, że mógł zmienić o mnie zdanie – dodał Świderski.
Wspomnienia "Siwego bajeranta"
Warto przypomnieć, że przygoda z reprezentacją Polski Sousy, była wyjątkowo burzliwa. Portugalczyk rozpoczął pracę z Biało-Czerwonymi w styczniu, a zakończył w grudniu 2021 roku. Sousa zdecydował się porzucić kadrę Polski na rzecz brazylijskiego CR Flamengo.
Z tego też względu, wśród kibiców Portugalczyk zyskał miano "Siwego bajeranta". Wypowiadane przez Sousę komunały na konferencjach prasowych, nie miały przełożenia na rzeczywistość. Specyficznego określenia używał m.in. dziennikarz sportowy Mateusz Borek.
Polska kadra już 22 września (czwartek) na PGE Narodowym im. Kazimierza Górskiego w Warszawie zmierzy się z Holandią (godz. 20:45). Następnie w niedzielę 25 września w Cardiff, stawi czoła reprezentacji Walii (godz. 20:45), na koniec zmagań w grupie A. O awans do półfinału rozgrywek będzie bardzo ciężko, ale priorytetem jest dla Biało-Czerwonych utrzymanie w elicie.