Ogromna tragedia w Tatrach. Nie żyje polskie małżeństwo przewodników górskich

redakcja naTemat
21 września 2022, 22:09 • 1 minuta czytania
Tragiczne wieści napłynęły ze słowackiej strony Tatr. Doszło do śmiertelnego wypadku z udziałem polskiego małżeństwa. Ratownicy po godzinnej akcji dotarli do dwójki, ale niestety, osoby już nie żyły. Tragicznie zmarli to polscy przewodnicy: Andrzej Sokołowski i jego żona Roksana Knapik.

Środowisko górskie w żałobie. W środowy wieczór napłynęły tragiczne wieści dotyczące wypadku w Tatrach Słowackich. Ratownicy Horskiej Zachrannej Sluzby otrzymali informację, że dwie osoby prawdopodobnie spadły w rejonie Kwietnikowej Przełączki pod Staroleśnym Szczytem, w kierunku Doliny Sławkowskiej.

Pomimo bardzo trudnych warunków, ratownicy ruszyli w akcję ratunkową. Niestety, po godzinie poszukiwań, odnaleziono dwie osoby, bez oznak życia.

W mediach społecznościowych pojawiła się informacja, że mowa o polskim małżeństwie przewodników górskich. W górach zginęli Andrzej Sokołowski oraz Roksana Knapik.

"Wstrząśnięci nagłą śmiercią naszego Przyjaciela Andrzeja Sokołowskiego i Jego Żony Roksany Knapik składamy Rodzinie i Bliskim wyrazy głębokiego współczucia. Andrzej był wspaniałym Kolegą, profesjonalistą, lubianym przez wszystkich przewodnikiem IVBV i ratownikiem Karkonoskiej Grupy GOPR, świetnym wspinaczem i narciarzem" – napisano we wzruszającym wpisie Polskiego Stowarzyszenia Przewodników Wysokogórskich IVBV na Facebooku.

"Wspinał się w Tatrach, Alpach, Yosemitach i Norwegii, wytyczył nowe drogi w Tybecie Wschodnim i Tienszanie. W Polskim Stowarzyszeniu Przewodników Wysokogórskich od 2010 roku, kształcił kolejne pokolenia przewodników jako instruktor i członek Komisji Technicznej. Andrzeja i Roksanę łączyło uczucie, góry i zamiłowanie do geologii. Sokół! Roksi! Będziemy zawsze pamiętać i zbierać dla Was górskie kryształy" – dodano.

Jak przekazuje HZS, ciała ofiar zostaną przetransportowane na dół, kiedy tylko pozwoli na to pogoda. Warunki górskie w Tatrach Słowackich, ze względu na panujące, zimowe realia, są już teraz wyjątkowo trudne. Ratownicy przekazywali, że widoczność podczas akcji ratunkowej wynosiła zaledwie 50 metrów, panował gęsty śnieg oraz mgła.

Jeszcze dzień przed tragedią Knapik dzieliła się w mediach społecznościowych wrażeniami związanymi z wyprawą po górskich terenach. Trudno było wówczas podejrzewać, że tak doświadczony duet, może stać się ofiarami tragicznego wypadku.

Pod postem na profilu Polskiego Stowarzyszenia Przewodników Wysokogórskich IVBV pojawia się mnóstwo komentarzy, internauci są w szoku.

"Andrzej ! Sokół ! Co to ma być? Nie ogarniam tego.... tak przykro, taka złość. Byłeś jednym z jasnych punktów na tym świecie."; "Nie ogarniam, wszędzie czytam i nie ogarniam. Nie wierzę!"; "Andrzej, na zawsze będziesz z nami w Górach." "Przykra wiadomość dotarła do nas wszystkich. A jeszcze chwilę temu były rozmowy o planach i górskim życiu. Bardzo mi przykro, że tak szybko odeszli... Teraz jest wielki smutek i żal, potem będzie wdzięczność, że byli w naszym życiu. Że mieliśmy okazję ich znać, rozmawiać, śmiać się. Zostaje nam pamięć i wspomnienia..." – to tylko niektóre z internetowych wpisów.