"To pierwsza nagroda Nobla przyznana za podróż w czasie". Ekspert o tegorocznym laureacie
Nobel w dziedzinie fizjologii i medycyny został przyznany w poniedziałek pochodzącemu ze Szwecji Svante Pääbo "za odkrycia dotyczące genomów wymarłych homininów i ewolucji człowieka". "Dzięki swoim pionierskim badaniom Svante Pääbo dokonał czegoś pozornie niemożliwego: zsekwencjonowania genomu neandertalczyka, wymarłego krewnego współczesnych ludzi. Dokonał także sensacyjnego odkrycia nieznanego wcześniej hominina, Denisove" - podano w uzasadnieniu.
"Co ważne, Pääbo odkrył również, że nastąpił transfer genów z tych wymarłych homininów do Homo sapiens po migracji z Afryki około 70 000 lat temu. Ten starożytny przepływ genów do współczesnych ludzi ma dziś znaczenie fizjologiczne, na przykład wpływa na reakcję naszego układu odpornościowego na infekcje" - wyjaśniono w uzasadnieniu.
Podróż w czasie dzięki analizie genetycznej
– To pierwsza nagroda Nobla przyzna za podróż w czasie. To znaczy, że Svante Pääbo wykorzystał nowoczesne zdobycze medycyny i biologii molekularnej do tego, żeby przekroczyć granice czasu i odpowiedzieć na niezwykle skomplikowane pytania dotyczące okresu, którego nie mógł obserwować, z którego nie ma zachowanych żadnych źródeł. Było to możliwe poprzez analizę genetyczną - komentował tuż po ogłoszeniu werdyktu prof. Michał Grąt z Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby WUM, w trakcie spotkania zorganizowanego w ramach obchodów Tygodnia Noblowskiego.
Jak zwracał uwagę prof. Michał Grąt, badacz Svante Pääbo musiał przezwyciężyć trudności związane z uszkodzeniem badanego DNA, które przecież podlegało działaniu różnych czynników fizycznych i chemicznych.
– Przezwyciężył te trudności i pozwolił nam na poznanie, skąd jesteśmy, jak wyglądały nasze początki. Potwierdził, że my, jako homo sapiens, współistnieliśmy z innymi hominidami – dodał prof. Michał Grąt.
Odpowiedź na pytania o przeszłość
Z kolei prof. dr hab. Marta Struga z Katedry i Zakładu Biochemii WUM ocenia, że ta nagroda to rodzaj odpowiedzi na pytanie o to: skąd jesteśmy, jak jesteśmy starzy, jak długo różny rodzaj homininów żył obok siebie, czy byliśmy jako homo sapiens sami, czy też mieszkali obok nas neandertalczycy?
– Dzisiejszy laureat nagrody Nobla pokazał nam, że jest w nas nie tylko homo sapiens, ale też część neandertalczyka. Ta nagroda pokazuje, skąd jesteśmy i dokąd idziemy. To jest coś, co pozwala nam odkryć nasze korzenie i docenić badania naukowe, które pozwalają wykorzystać mitochondrialne DNA – dodała prof. Marta Struga.
Jak podkreśla, kiedyś mogliśmy tylko przypuszczać czy żyliśmy sami na Ziemi, czy obok nas żyły inne humanoidy, że krzyżowaliśmy się, że mamy wspólne geny.
– Czy to jest dobre? Usłyszeliśmy, że tak, bo pozwoliło na rozwój naszego gatunku - zaznaczyła prof. Marta Struga.
To fascynujące badania
Zaskoczenia tegoroczną decyzją kapituły, jeżeli chodzi o nagrodę w dziedzinie fizjologii lub medycyny, nie krył dr hab. n. med. Wojciech Feleszko, Klinika Pneumonologii, Alergologii Wieku Dziecięcego i Pediatrii, UCK WUM. Spodziewał się bowiem nagrody bardziej związanej z dziedziną medycyny, która jak mówi, odniosła ogromne sukcesy w ciągu ostatnich dwóch czy pięciu lat.
Tymczasem nagrodę otrzymał paleobiolog za odkrycia związane z plastycznością i adaptacją do warunków środowiskowych, co zawdzięczamy naszemu DNA.
– To są oczywiście fascynujące badania – ocenia dr Wojciech Feleszko i podkreśla, że uzyskano DNA ze szczątków kości sprzed tysięcy lat i stworzono na tej podstawie ścieżkę genealogiczną rozwoju człowieka.
Według niego tegoroczna nagroda ma istotny aspekt w sensie społecznym, ponieważ stanowi potwierdzenie, postawienie kropki nad i na tym, że mamy dowody naukowe, potrafimy dokładnie prześledzić to, jak wyglądała nasza genealogia.
Jak dodał ekspert, podejrzewaliśmy, że neandertalczycy krzyżowali się z homo sapiens i mamy kolejny dowód na to, że to miało miejsce.