Fiasko sztandarowego projektu PiS. Tylu Polaków wpłaciło na Pałac Saski
- Prawo i Sprawiedliwość chce, by do 2030 roku powstał Pałac Saski. Na projekt przeznaczono 2,4 miliardy złotych
- Od prawie roku zaś już funkcjonuje spółka celowa Pałac Saski. Prowadzono akcje zbierania darowizn
- Jak ustaliła Wirtualna Polska, pomocy finansowej udzieliło... 95 osób
Fiasko sztandarowego projektu PiS. Tylu Polaków wpłaciło na Pałac Saski
Jak opisuje Wirtualna Polska, rząd zorganizował "narodową" zrzutkę na rzecz budowy Pałacu Saskiego, która skończyła się fiaskiem. Wpłat dokonało nawet nie 100, a tylko 95 osób. Do zgromadzenia środków wprowadzono specjalne ułatwienie. Zamiast przelewów umożliwiono odprowadzenie datku w formie odliczenia darowizny z podatku PIT za 2021 rok.
Wystarczyło jedynie zaznaczyć w formularzu, że pieniądze mają zostać przeznaczone na "przygotowanie i realizację inwestycji w zakresie odbudowy Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla oraz kamienic przy ulicy Królewskiej w Warszawie".
Wiceminister kultury Jarosław Sellin mówił zaś, że Polacy cały czas wyczekują realizacji projektu. – To inwestycja od lat wyczekiwana, wymarzona i żywa w sercach Polaków – stwierdził.
Oczywiście brak lawiny darczyńców nie oznacza braku zainteresowania projektem. Warto jednak zwrócić uwagę na to, ile publicznych pieniędzy wydano na promowanie inicjatywy budowy Pałacu Saskiego.
95 wpłat, a wydatków... 3,2 miliona złotych
Jak ustaliła Wirtualna Polska, na samą reklamę wydano aż 3,2 miliony złotych. Środki przeznaczono między innymi na wyprodukowanie spotu o Pałacu Saskim, a także czteroodcinkowego serialu dokumentalnego o odbudowie polskich miast emitowanego w TVP.
Reklamowanie inicjatywy dotarło także bezpośrednio do odbiorców zainteresowanych historią, bowiem zaplanowano współpracę z kanałem "Historia bez cenzury", by utworzyć materiał "Pałac narodowej pamięci".
Kolejne środki wydano także na odsłonięcie fundamentów Pałacu Saskiego, montaż ogrodzenia oraz ochronę budynku. Poszło na to łącznie 2,98 milionów złotych. Równolegle z danych resortu finansów wynika, że środki od 95 darczyńców dały łącznie 150 tysięcy złotych.
To nie koniec serii wydatków. Dochodzą do nich bowiem pensje, które każdego miesiąca pobierają członkowie zarządu powołanej do życia spółki. A wynoszą one bowiem aż 28 275 złotych miesięcznie.
Sama idea budowy Pałacu Saskiego budzi jednak aprobatę także na opozycji. – Uważam, że jest bardzo duży, ale ten pomysł był od dawien dawna i nie będzie zrealizowany od razu. To może potrwać kilka dobrych lat. Wolę, żeby te pieniądze poszły na Pałac Saski niż na TVP – powiedział dla naTemat senator PO Bogdan Borusewicz.
Problemy pojawiają się przy omawianiu szczegółów. – Przedsięwzięcie o narodowym charakterze powinno być poprzedzone konsultacjami z opozycją, z dbałością o udział ekspertów ze środowisk społecznie zajmujących się dziedzictwem – skomentował senator Kazimierz Ujazdowski.
Władze Pałacu Saskiego reagują na publikację Wirtualnej Polski
W oświadczeniu dla prasy rzecznik spółki zapewnia jednak, że budowa nie jest realizowana ze środków pochodzących ze zbiórki publicznej, a z funduszy zagwarantowanych z budżetu Państwa.
Co więcej, Sławomir Kuliński powołał się na zamówione badanie opinii publicznej, które wykazało, że 46 proc. określa się jako zwolennicy budowy Pałacu. Przeciwnikami inicjatywy było 19 proc. badanych. "Podsumowując, nie jest prawdą, iż prowadzona była jakakolwiek 'narodowa zbiórka' na rzecz odbudowy Pałacu Saskiego. Jako niezaistniała, nie mogła więc 'zakończyć się klapą'" – czytamy.