W TVP jak w rodzinie – murem za Cichopek i Kurzajewskim. Padł kolejny komentarz na wizji

redakcja naTemat
10 października 2022, 19:18 • 1 minuta czytania
Nie cichną echa po oficjalnym "coming-oucie" Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego jako pary. Materiał o ich miłości i przeczytanie na wizji oświadczenia dziennikarza to widać za mało. Tym razem do "obrony" pary dołączyła redakcyjna koleżanka Małgorzata Tomaszewska. Odniosła się nawet do byłej żony prezentera Pauliny Smaszcz.
Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski na scenie "Wakacyjnej sceny Dwójki" w sierpniu tego roku, gdy o ich romansie nikt jeszcze nie wiedział Wojciech Strozyk/REPORTER

Tego, że Kasia Cichopek, która niedawno obchodziła swoje 40. urodziny, związała się z o 11 lat starszym Maciejem Kurzajewskim, z którym współprowadzi program "Pytanie na śniadanie", można się było spodziewać.

Mieliśmy w końcu i "aferę podsłuchową", której ofiarami mieli paść dziennikarze ze względu na podsłuchy w samochodzie jednego z nich, i mętne sugestie Marcina Hakiela dotyczące zdrady żony. W końcu głos zabrała i Paulina Smaszcz, z którą Kurzajewski rozwiódł się na początku 2020 roku.

Paulina Smaszcz w akcji

Pod wspólnym zdjęciem byłego męża z prezenterką najpierw złożyła życzenia urodzinowe Kasi, po czym napisała, że na jej 40. urodziny Kurzajewski nie zorganizował nic, a poza tym poradziła koleżance po fachu, żeby "uważała, bo kłamcy się nie zmieniają".

Była dziennikarka, a obecnie coachka, na tym jednak nie poprzestała – postanowiła ujawnić, że bliska znajomość tych dwojga miała zacząć się od programu "Czar par", w którym Cichopek gościła z byłym już mężem, zaś rozmowę z nimi prowadził nie kto inny jak Kurzajewski.

Te rewelacje poskutkowały oświadczeniem dziennikarza, który na Instagramie napisał, że nie pozwoli, aby jego była żona "celowo wprowadzała w błąd opinię publiczną i tym samym raniła jego i bliskie mu osoby".

TVP murem za Cichopek i Kurzajewskim

Co zabawne, stroną w tym konflikcie online, przypominającym biedną wersję "Mody na sukces", nieoczekiwanie stało się i TVP.

Stacja nie tylko wyemitowała w "Pytaniu na śniadanie" materiał o miłości jednych z prowadzących format (podbijając słupki oglądalności). Na antenie zostało w poniedziałek odczytane także oświadczenie Macieja Kurzajewskiego.

"Nie nam to komentować, ale chciałbym, abyśmy w imieniu naszej redakcji dodali, bo jesteśmy dobrymi kumplami, że Kasiu, Maćku, jesteśmy z wami" – zaznaczył ich redakcyjny kolega Aleksander Sikora. Prezenter dodał też, że "miłość nie wpłynie na ich profesjonalizm".

Odrobinę dosadniejsza była współprowadząca w parze z Sikorą format Małgorzata Tomaszewska, która nawiązała do rewelacji ujawnionych przez Paulinę Smaszcz.

"À propos tego oświadczenia, cała ta sytuacja została sprowokowana przez komentarz, gdyby tego komentarza nie było, wielu mówi, po co się dzielić takimi rzeczami, ale było to wymuszone przez komentarz, który pojawił się pod jednym ze zdjęć" – powiedziała dziennikarka, przy okazji bezwiednie nakręcając aferę.

Z kolei inna redakcyjna koleżanka zdradziła, że gołąbeczki z TVP wróciły już do Polski z Izraela, gdzie świętowali urodziny Katarzyny Cichopek.

Wydaje się, że jedyną osobą, która wyszła z tej całej afery z twarzą, jest Marcin Hakiel. Zabawne zważywszy, że jako jedyny w tym czworokącie nie zajmuje się zawodowo komunikacją. Wszystkim stronom pozostaje życzyć dużo szczęścia na nowych drogach życia.