Skandal dyplomatyczny. Ambasador Rosji na przyjęciu u nuncjusza w Warszawie
- Od wybuchu wojny w Ukrainie relacje Polski z ambasadą rosyjską w Warszawie nie są najlepsze
- W marcu posady straciło 45 rosyjskich dyplomatów podejrzanych o szpiegostwo
- Przedstawiciele Federacji Rosyjskiej nie są też zapraszani na oficjalne uroczystości z udziałem polskich władz
Siergiej Andriejew zaproszony przez nuncjusza
"Rzeczpospolita" informuje o szokującym ruchu nuncjusza papieskiego w Warszawie. Okazuje się, że abp Salvatore Pennacchio zdecydował się zaprosić na przyjęcie ambasadora Rosji w Polsce Siergieja Andriejewa. Ten ruch pokazuje, że legat papieski nic nie robi sobie z izolacji dyplomatycznej, którą stosują władze Polski wobec rosyjskich dyplomatów.
Od wybuchu wojny w Ukrainie przedstawiciele rosyjskiej ambasady nie są zapraszani na żadne oficjalne uroczystości z udziałem polskich władz. Polska nie może nakazać ambasadorom innych państw podobnego podejścia, jednak jak informuje "Rzeczpospolita" – takich zaproszeń nie wysyłają też inni akredytowani w Polsce ambasadorowie. Zostali też poproszeni o poinformowanie polskiego MSZ, jeśli chcieliby takie zaproszenie wystosować.
Zaskakujący ruch nuncjusza papieskiego
Abp Salvatore Pennacchio jest szefem misji dyplomatycznej Stolicy Apostolskiej w Warszawie, czyli odpowiada rangą ambasadorom. Hierarcha kościelny zaprosił na przyjęcie ambasadora Rosji w Polsce Siergieja Andriejewa, a ten z zaproszenia skorzystał. Spotkanie odbyło się we wtorek, 25 października.
Obecność rosyjskiego dyplomaty miała wywołać konsternację u innych uczestników spotkania. Przedstawiciele polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych w rozmowie z dziennikiem stwierdzają, że z niedowierzaniem przyjęli tę decyzję Watykanu.
– Byliśmy skonsternowani informacją – mówi "Rzeczpospolitej" rozmówca z ministerstwa i dodaje, że "na szczęście wydelegowany na spotkanie przedstawiciel resortu dyplomacji w randze sekretarza stanu nie zdołał na nie dotrzeć".
Zaproszenie nie dziwi
Rozmówca "Rzeczpospolitej" przyznaje również, że takie zaproszenie nie dziwi go jakoś bardzo. – Watykan prowadzi dość łagodną politykę w odniesieniu do Rosji. Wystarczy posłuchać papieża. Ale tak czy inaczej, inni goście zostali przez nuncjusza postawieni w bardzo niewygodnej sytuacji – komentuje. Na koniec dodał: "Jeśli nuncjusz chce, to niech się spotyka z Andriejewem prywatnie".
Przypomnijmy, że od wybuchu wojny w Ukrainie, komunikaty Watykanu były dość specyficzne. Kiedy cała Europa potępiła rosyjską agresję, papież Franciszek długo nie mówił wprost, kto jest agresorem. Papież pisał na Twitterze, że "wszyscy jesteśmy winni" tej sytuacji. O śmierci Darii Duginy, która jawnie wypowiadała się przeciw Ukrainie, a jej ojciec jest głównym propagandystą Putina, mówił "biedna dziewczyna".
"Myślę o tej biednej dziewczynie, która została wysadzona w powietrze z powodu bomby umieszczonej pod siedzeniem w samochodzie w Moskwie" – mówił w sierpniu podczas audiencji. Nie wspomniał jednak w podobny sposób o tysiącach osób, które zamordowali żołnierze Władimira Putina w Ukrainie.