Fabijański szczerze o depresji i pobycie w szpitalu. "Pogubiłem się w wielu sprawach"
- Sebastian Fabijański ma za sobą już kilka nieudanych związków, a także wiele innych doświadczeń, które odbiły piętno na jego psychice
- W najnowszym wywiadzie zwierzył się, że przeżył śmierć swojego ojca, co doprowadziło go do głębokiej depresji
- Aktor powiedział również, co sądzi o stygmatyzowaniu ludzi, przyjmujących leki
Przypomnijmy, że pod koniec lipca Sebastian Fabijański i Julia Kuczyńska, znana jako Maffashion, rozstali się po ponad dwóch latach związku. W 2020 roku na świat przyszedł ich syn Bastian. Pierwsza doniesienia potwierdziła influencerka.
– Rozstałam się z Sebastianem około trzech tygodni temu. (...) Mogę tylko dodać, że nie dystansowałam się od nikogo z dzieckiem, wręcz to był moment, w którym potrzebowałam, żeby ktoś był – mówiła w swojej relacji na Instagramie.
Potem afera spuchła do niebywałych rozmiarów, ponieważ wypowiadać zaczęli się nie tylko zainteresowani, ale także osoby trzecie, w tym Rafalala, która dolewała oliwy do ognia. Fabijański stwierdził, że udzieli szczerego wywiadu, w którym opowie, jak wszystko naprawdę wyglądało. Wówczas przyznał się do zdrady.
– Czy zacząłem zdradzać? Na pewno miałem bardzo różne myśli emocje. Targały mną różne bardzo pomysły. Natomiast nie byłem fair wobec Julki. Bardzo to jest dla mnie trudne i haniebne wręcz, że nie byłem fair i bardzo mi jest z tego powodu przykro i wstyd. Nie chce tutaj świrować na jakiegoś lowelasa, bo ja nigdy nie robiłem takich rzeczy, ja nie zdradzałem swoich kobiet. Tutaj jakoś zwariowałem po prostu. Bardzo przepraszam z tego tytułu i tutaj przepraszam publicznie Julię za to, że takie rzeczy się działy – powiedział w rozmowie z Pudelkiem.
Sebastian Fabijański o bagatelizowaniu depresji. Wylądował w szpitalu
Sebastian Fabijański udzielił ostatnio wywiadu "Faktowi". Nie była to dla niego łatwa rozmowa. Przybliżył bowiem kulisy swojej choroby. W pewnym momencie potrzebował specjalistycznej pomocy. Było to po śmierci jego taty. Nie potrafił tego dźwignąć.
– Chyba nie ma nic mocniejszego niż to, że po śmierci ojca byłem w szpitalu psychiatrycznym. Wylądowałem tam z głęboką depresją i zaburzeniami lękowymi, które upośledzały możliwość mojego normalnego funkcjonowania – zwierzył się. Aktor jest ostro poirytowany tym, że wciąż w Polsce bagatelizuje się depresję.
Bardzo denerwuje mnie, że stygmatyzuje się ludzi, którzy biorą leki na depresję, gdzie ten problem jest już powszechny. To jest aż śmieszne, że dla nas psychiatria i leki antydepresyjne czy antylękowe nie są normalnością.
– Przez to, że wiele osób tak bardzo stygmatyzuje tego typu zaburzenia psychiczne, to osoby, które z tym walczą, czują się gorsze. Sam się zmagam z tego typu zaburzeniami, w ostatnim czasie można powiedzieć, że jestem na etapie, w którym pogubiłem się w wielu sprawach w swoim życiu – przyznał.
Artysta zwrócił się z apelem do wszystkich ludzi, którzy czują się osamotnieni w swoich problemach i chorobie. – Chciałbym wszystkim powiedzieć, że to nie jest żaden wstyd do cholery jasnej. Depresja czy leczenie jej to nie jest wstyd – podkreślił dobitnie.
– Mam doświadczenia z lekami na depresję. Czasem jestem nadwrażliwym gościem, więc czasem trudno mi właściwie, harmonijnie i dobrze zasymilować ze światem. Muszę sobie czasem radzić lekami. To trzeba leczyć. Czasem ktoś popełni samobójstwo i ludzie mówią, że nic nie wiedzieli. A dlaczego nie wiedzieli? Może taka osoba wstydziła się przyznać do tego, że jest jej źle? – skwitował.