Doda zwróciła niebotycznie drogi prezent od ex męża. "Status jest taki, że mam przej**ane"
- Piotr Krysiak nieustannie pozostaje w konflikcie z Emilem Stępniem. Dziennikarz śledczy na swoim Facebooku opublikował post, w którym opisał przewinienia biznesmena
- To z niego dowiadujemy się, że Doda oddała syndykowi prezent od byłego męża wart 100 tysięcy złotych
- "Żaden producent nie kupuje rekwizytów do filmów, a zwłaszcza biżuterii czy drogich, markowych zegarków" – czytamy w poście Dody
Kiedy Doda przeczytała książę "Dziewczyny z Dubaju" autorstwa Piotra Krysiaka od razu zapragnęła zrealizować tę historię na wielkim ekranie. Marzenie to pomógł jej spełnić ówczesny mąż, Emil Stępień, a reżyserii produkcji podjęła się Maria Sadowska.
Chwilę przed premierą filmu, autor książki udzielił głośnego wywiadu, w którym przyznał, że "czuje się wykorzystany" przez producenta ekranizacji. W tym samym czasie toczyła się medialna afera pomiędzy wokalistką a biznesmenem. Piotr Krysiak wykorzystał sytuację do tego, by upubliczniać wykroczenia Stępnia. W grudniu ubiegłego roku Doda oraz jej były mąż usłyszeli zarzuty od prokuratury.
Doda musiała oddać syndykowi prezent od Stępnia. Rolex kosztował 100 tys.
Po przedstawieniu aktu oskarżenia Doda zadeklarowała współpracę z organami ścigania. Wspomniała o tym swoim programie "12 kroków do miłości" na antenie Polsatu. Jak mogliśmy przeczytać w mediach, ponad 200 inwestorów powierzyło firmie Emila Stępnia około 25 milionów złotych. Wokalistka wyraźnie zaznaczyła swoje stanowisko i podkreśliła, że chce im pomóc odzyskać stracone pieniądze.
Z perspektywy czasu myślę, że głupotą było to, że nie sprawdzałam tego wszystkiego (...) Ja jestem artystką, ja się na tym nie znam, nie lubię tego, to było dla mnie wspaniałe. Układ wręcz idealny...
Mimo że Piotr Krysiak i Emil Stępień podobno się porozumieli, autor postanowił opublikować wpis dotyczący Dody i jej byłego męża. Szczegółowo opisał przewinienia producenta, a także wspomniał o kosztownym prezencie, jaki otrzymała wokalistka.
"Piosenkarka Dorota Rabczewska musiała zwrócić syndykowi zegarek marki Rolex warty ponad 100 tys. zł. Syndyk masy upadłościowej spółki Ent One Inwestments zażądał zwrotu zegarka, który został kupiony jako rekwizyt do jednego z filmów produkowanych przez Emila S., byłego męża piosenkarki" – czytamy w poście.
Piotr Krysiak postanowił również umieścić w poście wiadomość od swojego informatora. "Dwa czy trzy tygodnie temu zegarek trafił wreszcie do syndyka. Nie oszukujmy się, dzisiaj żaden producent nie kupuje rekwizytów do filmów, a zwłaszcza biżuterii czy drogich, markowych zegarków. We wszystkich produkcjach są one po prostu wypożyczane na zasadach product placement" – powiadomił.
Do całej sytuacji wokalistka odniosła się również w podcaście "WójewódzkiKędzierski". Mimo że wokalistka wyszła w trakcie wywiadu ze studia, a wywiad z nią nie został wyemitowany, Kuba Wojewódzki opublikował transkrypcję 20-minutowej rozmowy, w której Doda opowiedziała o związku ze swoim byłym mężem.
Byłam bardzo dobrym lepem na inwestorów i też zajebistym haczykiem na zbieranie pieniędzy (...) Status jest taki, że mam znów przeje**ne. Kuba, mam, bo znowu się zaangażowałam w związek, tym razem z kimś, kto totalnie mnie wykorzystał do zrobienia filmu i kopnięcia w du*ę, bo nie zarobiłam na tym filmie ani złotówki (...) Akurat syndykowi muszę oddawać wszystkie prezenty, które mój mąż dawał mi z hajsu inwestorów, jak się okazało.