"Zostałem zdradzony". Szokujący wywiad Cristiano Ronaldo, obnażył Manchester United
Powrót Cristiano Ronaldo do Manchesteru United miał wyglądać inaczej. Portugalski geniusz piłki grał na Old Trafford w latach 2003-2009 i Czerwone Diabły były wówczas na samym szczycie. Triumfy w Premier League, Lidze Mistrzów i na innych frontach. Znakomity skład, ofensywa i respekt, który rywale czuli, nim kopnęli piłkę po raz pierwszy w starciu z MU. Te czasy to jednak przeszłość i właśnie po to gwiazdor wracał do klubu.
– Poczułem się zdradzony i poczułem, że są tutaj ludzie, którzy nie chcą mnie w klubie – przyznał urażony i obrażony zarazem. Piłkarskie media na całym świecie na chwilę zapomniały o mundialu w Katarze, wywiad CR7 stał się numerem jeden. Szokujący wywiad, jakiego udzielił Piersowi Morganowi w magazynie "Uncensored", ukazał się również w "The Sun". I bulwarówka kolejny raz poruszyła całe Wyspy.
Cristiano Ronaldo nie czuje się w klubie dobrze i to nie jest nowość. Był latem niezadowolony ze składu, krytykował kolegów i chciał odejść. Później sporo gorzkich słów dostało się trenerowi Erikowi ten Hagowi, który postanowił utemperować gwiazdora. Sadza go regularnie na ławce, a w październiku karnie odsunął od składu na mecz z Chelsea Londyn. Jeśli ktoś myślał, że obaj się dogadali, to był w grubym błędzie.
– Nie mam dla niego szacunku, bo on nie szanuje mnie. Jeżeli mnie nie szanujesz, nie możesz oczekiwać, że ja będę miał szacunek dla ciebie – powiedział o swoich relacjach z trenerem MU gwiazdor. Jego zdaniem klub się nie rozwija, a wszystko wygląda tak, jak lata temu za czasów Sir Aleksa Fergusona. I CR7 nie może zrozumieć, skąd taka stagnacja, która potem odbija się na drużynie. I to widać po wynikach.
Przyznał, że miał ofertę z Manchesteru City, ale na prośbę Sir Aleksa Fergusona ją odrzucił i znów związał się z MU. Cóż z tego, skoro w szatni Portugalczyk nie jest lubiany i szanowany, drze koty z trenerem oraz władzami klubu. – Zostałem zdradzony i oszukany. Tak się poczułem. Są ludzie, którzy nie chcą mnie w klubie. Tak było w zeszłym sezonie i tak jest teraz. Mówię co myślę, bo powinni poznać prawdę – dodał mocno gwiazdor.
Jego słowa oznaczają, że rozstanie z Manchesterem United jest nieuniknione.
Koledzy z drużyny i działacze MU dowiedzieli się o wywiadzie w niedzielę, po ligowym meczu z Fulham Londyn. Portugalczyk na spotkanie nie dotarł, znów nie dostał miejsca w pierwszym składzie, więc ogłosił, że jest chory. Teraz okazuje się, że może zostać ukarany przez władze klubu, choć mało go to zapewne obchodzi, bo za moment leci z kadrą na mundial do Kataru. A po nim będzie musiał znaleźć nowego pracodawcę.
– Ten klub zatrzymał się w czasie, nie mogę tego zrozumieć. Nic nie zmieniło się od czasów Sir Aleksa i on wie, że klub nie jest na dobrej drodze. A ludzie? Albo tego nie widzą i są ślepi, albo zwyczajnie nie chcą tego widzieć – mówił Cristiano Ronaldo. Wyśmiał poprzedniego menedżera Ralfa Rangnicka ("nawet nie jest trenerem") i zaatakował Wayne'a Rooneya, który śmiał go skrytykować. CR7 przyznał, że były kolega z MU nie wygląda zbyt dobrze.
Na koniec opowiedział też o tym, co dało mu siłę po stracie nowonarodzonego synka, który zmarł króko po porodzie. – Nigdy się tego nie spodziewałem – ocenił zachowanie kibców Liverpoolu, którzy na Anfield oklaskiwali go w 7. minucie meczu, gdy załamany Portugalczyk zdecydował się wiosną wrócić do gry po tragedii. To dodało mu wiary w siebie i jak przyznał, to dla kibiców chce jeszcze grać w piłkę. W klubie nie okazano mu empatii.
– Kibice MU powinni znać prawdę, oni są dla mnie najważniejsi. Gram dla nich i zawsze są po mojej stronie. Czuję to za każdym razem, gdy wychodzę z domu, gdy idę ulicą. Fani są dla mnie wszystkim, dlatego udzielam tego wywiadu. Sądzę, że to odpowiedni moment, by powiedzieć co myślę – zakończył Cristiano Ronaldo.
Jak oceniacie jego słowa?