Palenie to jedna z najczęstszych przyczyn zgonów w Polsce

redakcja naTemat.pl
27 maja 2024, 12:59 • 1 minuta czytania
Palenie zabija połowę… chciałby się powiedzieć palaczy, ale to nieprawda. Jak podaje WHO, statystyka jest bezlitosna zarówno dla tych, którzy palą, jak i dla tych, którzy “tylko” wdychają dym papierosowy. 
Fot. Unspalsh.copm / Mathew MacQuarrie

Ile osób umiera wskutek palenia?

Globalne żniwo zgonów wywołanych chorobami odpapierosowymi jest ogromne. Roczne szacunki przewyższają 8 milionów, z czego około 7 milionów osób to palacze, a około 1,2 mln - osoby narażone na działanie dymu papierosowego niebezpośrednio. 


W Polsce szacunki są dość ostrożne. Z danych opublikowanych w 2018 roku wynika, że pięć lat temu rocznie z powierzchni Ziemi znikało jedno, średniej wielkości “miasto palaczy”. Liczbę przedwczesnych zgonów wywołanych paleniem szacowano na niecałe 70 tysięcy. 

Warto jednak pamiętać, że nie zawsze palenie jest identyfikowane jako jeden z kluczowych czynników, przyczyniających się do przedwczesnej śmierci. Schorzenia takie jak przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP) są wciąż diagnozowane zbyt późno. Szacunki Ministerstwa Zdrowia mówią nawet o dwóch milionach chorych, z których leczy się zaledwie 10 proc.

Liczna schorzeń wywołanych paleniem papierosów jest długa. Na stronie Ministerstwa Zdrowia można znaleźć listę tych, występujących najczęściej:

Wbrew obiegowej opinii palacze nie są narażeni “jedynie” na raka płuca. Trzeba jednak zaznaczyć, że to właśnie ten nowotwór należy do najczęściej diagnozowanych w Polsce i najbardziej śmiertelnych. Rocznie z jego powodu umiera ponad 23 tysiące osób, a efektywność leczenia plasuje się na dość niskim poziomie - szanse przeżycia 5 lat z diagnozą zyskuje zaledwie 14,4 proc. 

Dlaczego papierosy zabijają?

Śmiertelność nałogu papierosowego została bezwzględnie udowodniona, ale mówienie o tym, że to “papierosy” zabijają, jest niedomówieniem. Zabija dym, który palacze wciągają do płuc, a następnie wydmuchują wokół siebie. 

Naukowcy szacują, że dym uwalniany z papierosa zawiera około czterech tysięcy szkodliwych substancji, z czego aż 60 ma działanie rakotwórcze. 

Dymu papierosowego nie należy mylić z aerozolem uwalnianym przez tzw. produkty bezdymne, czyli e-papierosy lub podgrzewacze. To właśnie dlatego mówi się o ich „obniżonej szkodliwości” - zarówno dla użytkowników, jak i osób znajdujących się w ich otoczeniu. Do produktów nikotynowych, z których używaniem nie wiąże się w ogóle generowanie pary z aerozolu, ani też żadnego zapachu, należą np. saszetki nikotynowe.