Są młode i utrzymuje je facet. Stay-At-Home Girlfriends podzieliły TikToka – mają mroczną stronę
- Stay-At-Home Girlfriend to trend na TikToku, który budzi duże kontrowersje
- Młode kobiety, które nie pracują zawodowo i są utrzymywane przez partnerów, nagrywają filmiki, w których pokazują swoją codzienne, domowe życie
- Stay-At-Home Girlfriends (niepracujące partnerki) są krytykowane za bierność i zależność od mężczyzny
- Pojawiają się również głosy, że życie niepracujących partnerek jest w rzeczywistości samotne i niesatysfakcjonujące
- Trend Stay-At-Home Girlfriend ma mroczną stronę: brak niezależności finansowej, który może przyczynić się do przemocy
Trendy na TikToku są mniej i bardziej kontrowersyjne. Czasami to niewinny układ taneczny do popowego hitu, a czasem rapowanie swoich największych traum. A czasem... przenoszenie się do innej rzeczywistości, chociażby do Hogwartu.
Są też trendy lifestyle'owe: użytkownicy mega popularnej aplikacji pokazują swoje codzienne życie: poranne i wieczorne rytuały, randki z ukochanym, czas spędzany z dzieckiem i zwierzakiem. Wyjawiają, jak dbają o cerę, co jedzą przez cały dzień, co robią po powrocie z pracy do domu, a nawet jak organizują lodówkę.
Teraz na TikToku popularność zdobywa kolejny taki trend, który dorobił się już enigmatycznej nazwy: Stay-At-Home Girlfriend. I chociaż pozornie może wydawać się niewinny, to budzi ogromne kontrowersje, a nawet jest obiektem złośliwych memów. O co tutaj chodzi?
Stay-at-home girlfriends, czyli właściwie kto?
Stay-At-Home Girlfriend to kobieta, która nie pracuje zawodowo i jest utrzymywana przez swojego partnera. Jednak w przeciwieństwie do niepracujących matek czy żon, to niepracujące partnerki (bo tak najłatwiej jest przetłumaczyć nazwę tego tiktokowego trendu) nie mają oficjalnie żadnych życiowych powinności. Żadnych małżeństw, żadnych dzieci, często żadnych zwierząt. Ich jedynym "obowiązkiem" jest ich ukochany, który jednocześnie jest ich żywicielem.
"Stay-at-home girlfriend to kobieta utrzymywana przez swojego chłopaka, dzięki czemu może zostać w domu i robić filmy na TikToka, a także podejmować inne aktywności, jak pielęgnacja cery, ścielenie łóżka i czytanie" – wyjaśnia trend Know Your Meme, encyklopedia internetowych memów.
Trend kiełkował już na początku 2021 roku, kiedy pierwsze niepracujące partnerki zaczęły publikować filmiki o swoim życiu. Wczesne stay-at-home girlfriends zdawały się jednak świadome ironii tego terminu, jak użytkowniczka beccalarocca, która pokazała, co robi w życiu (markowe zakupy), a następnie, kim jest (niepracującą partnerką). Film podpisała: "Żart... Chociaż w sumie nie do końca".
Inne niepracujące partnerki poszły jej śladem, ale oficjalnie trend powstał w sierpniu 2022 roku za sprawą użytkowniczki @kendelkay, 25-letniej Amerykanki, która zaczęła relacjonować swoje codzienne życie jako stay-at-home girlfriend. Jej najsłynniejszy film "Poranna rutyna 25-letniej niepracującej dziewczyny" ma ponad 12,5 miliona wyświetleń i ponad 585 tysięcy polubień.
Co robi rano stay-at-home girlfriend? Kendelkay wstaje, napełnia butelki na wodę (swoją i partnera, Luke'a), robi zielony sok dla siebie i latte dla Luke'a, ścieli łóżko, robi 20-minutową ("bardzo długą") pielęgnację twarzy, przez pięć minut pisze w dzienniku, idzie na spacer na plażę i wypija tam kawę z Luke'iem, idzie z nim na siłownię, robi im smoothie, a następnie przygotowuje matchę latte dla siebie. A na końcu planuje resztę swojego dnia w swoim nowym planerze.
Podczas gdy w komentarzach nie brakuje głosów oczarowanych i nieco zazdrosnych kobiet, które też chciałyby mieć równie wychillowany poranek bez chodzenia do pracy ("Marzenie!", "Wysyłam to mojemu facetowi", "Też tak chcę"), to większość internautów była dla Kendelkay bezlitosna. Chociażby wyśmiała to, ile razy kobieta wymieniła nazwę swojego chłopaka Luke'a (z tego powodu nazwano ją Dziewczyną Luke'a).
"Czy ktoś też się zastanawia, co ona pisze w tym planerze", "Oszalałabym", "W swoim planerze pisze, jaki napój przygotować w następnej kolejności", "Czy to żart?", "Duża czerwona flaga", "Nie wierzę, że to prawda" – pisali internauci w komentarzach. To jednak nie odstraszyło Kendelkay, które publikowała kolejne filmy, jak "dzień z mojego życia jako stay-at-home girlfriend".
Niepracujące partnerki pod ostrzałem
Natchnione przez Kendelkay niepracujące partnerki zaczęły publikować podobne filmiki. W każdym struktura jest podobna: pokazują swoje poranki, wieczory lub całe dnie. Ogarniają dom, gotują dla swoich partnerów, spotykają się z przyjaciółmi, ćwiczą, chodzą na zakupy, dbają o cerę, ścielą łóżka, piszą w dziennikach, załatwiają sprawunki.
Większość stay-at-home girlfriends na Tiktoku to młode, zamożne kobiety, głównie Amerykanki. Praktycznie wszystkie są w heteroseksualnym związku z mężczyzną. Ich życie jest tak zupełnie inne od większości ludzi (pracujących zawodowo, mających mało czasu dla siebie, opiekujących się dziećmi, wkurzonych długimi dojazdami do firm), że filmiki niepracujących partnerek zaczęły robić furorę.
"Serio mam obsesję na punkcie filmików stay-at-home girlfriends na TikToku" – napisała jedna użytkowniczka Twittera, a w cztery dni jej tweet zdobył ponad 6 tysięcy polubień. Inni nie zostawiają na niepracujących partnerkach suchej nitki. "Do kogo ona pisze te maile?" – zastanawiał się ktoś pod filmem Kendelkay.
Stay-at-home girlfriends są bezlitośnie krytykowane i wyśmiewane do tego stopnia, że powstają już o nich parodie. "Robię moje głupie ćwiczonka, aby mój głupi chłopak mnie nie rzucił" – zatytułowany jest jeden z nich. Z kolei mroczna parodia użytkowniczki geemcgwee zdobyła ponad milion polubień w dwa miesiące.
Geemcgwee w czarnej sukni podnosi rano rolety, aby wpuścić "światło z zewnętrznego świata" i upewnia się, że jej partner faktycznie zamknął drzwi od zewnątrz. Każdego ranka Rodney zostawia jej tajemniczą białą pastylkę i proszek kolagenu na napój, a sama stay-at-home girlfriend spędza resztę dnia na melancholijnym patrzeniu przez okno.
Wołanie o pomoc
Brutalne? Z pewnością, chociaż internauci byli zachwyceni. Fakt, że młode kobiety decydują się we współczesnym świecie na rezygnację z własnej pracy zawodowej, aby dbać o swojego mężczyznę i być przez niego utrzymywane, większości z nas nie mieści się w głowie. Stąd żarty, że wiele z nich jest przetrzymywanych w domach siłą.
Takie żarty są jednak czasem nie na miejscu. Skoro walczymy o to, aby każda kobieta żyła tak, jak chce, to powinniśmy zaakceptować również ten niepopularny wybór: utrzymywanie przez partnera. Każda z nas wybiera swoją drogę (a przynajmniej miejmy nadzieję, że każda z nas może wybrać ją sama).
Jednak pojawiają się głosy, że życie stay-at-home girlfriend jest w rzeczywistości koszmarnie smutne: bierne, bezcelowe, samotne. Zwłaszcza, że jedna z użytkowniczek TikToka, 1000mgibuprofen, przyjrzała się dziennikowi kendelkay i wyczytała w nim takie hasła jak: "niezadowolona ze swojego wyglądu", "stagnacja w karierze/satysfakcji/spełnieniu" oraz "brak radości z życia towarzyskiego/ekscytacji".
"Może to wołanie o pomoc", "Żal mi jej" – pisali internauci, a jedna kobieta wyznała w komentarzu: "Byłam niepracującą partnerką w wieku 23 lat i szczerze mówiąc, nigdy nie czułam się bardziej odizolowana. Tracisz siebie".
To czy takie życie jest smutne, czy satysfakcjonujące, zależy już jednak od jednostki i naszych preferencji. Jeśli dziewczyna czuje się z tym porządku, nie powinniśmy jej oceniać.
Pieniądze, czyli mroczna strona trendu stay-at-home girlfriend
Życie niepracujących partnerek ma jednak swoją mroczną stronę, a właściwie swoje ryzyko. Jak podkreśla portal Refinery, "to może wyglądać naprawdę efektownie, ale w rzeczywistości jest niebezpieczne". O co chodzi? O brak niezależności finansowej.
Zależność finansowa to jeden z głównych czynników, który może przyczyniać się do przemocy finansowej. Jeśli stay-at-home-girlfriends nie mają oszczędności i poduszki finansowej, to są całkowicie zależne pieniężnie od swoich mężczyzn. A to oznacza, że jeśli związek jest przemocowy lub zwyczajnie niesatysfakcjonujący, to trudno im będzie go opuścić, skoro nie posiadają swoich własnych pieniędzy. Zawsze będą polegały swoim na mężczyźnie.
Jest jeszcze kwestia współzależności w związku, która pojawia się, gdy jeden z partnerów ignoruje własne potrzeby na rzecz drugiej osoby oraz jest niezdrowo do niej przywiązany. Jak tłumaczyła w Refinery terapeutka związkowa Vera Eck, "współuzależnienie polega na tym, że jedna osoba jest zależna od drugiej do tego stopnia, że jest kontrolowana lub manipulowana przez tę osobę, tak jak alkoholik jest zależny od substancji, tak współuzależniony jest zależny od osoby i związku".
To oczywiście nie znaczy, że wszystkie stay-at-home girlfriends są współuzależnionymi, nieszczęśliwymi ofiarami. Jednak oglądając pozornie piękne filmiki w sieci, warto mieć na uwadze, że rzeczywistość może być mniej piękna. Uważajmy, o czym marzymy.