Balenciaga tłumaczy się z kontrowersyjnej kampanii. Gadżety w klimacie BDSM i treści pedofilskie

Joanna Stawczyk
24 listopada 2022, 15:55 • 1 minuta czytania
Hiszpański dom mody Balenciaga nie od dzisiaj budzi zainteresowanie mediów. I wcale nie chodzi tylko o same kreacje, ale to, co kryje się za przekazem lansowanym przez markę. Tym razem zaliczyli niesmaczną wpadkę, która jest szeroko komentowana w sieci. Chodzi o kampanię z udziałem dzieci. Pluszowe misie w uprzężach i siatkowych topach w stylu BDSM to nie jedyna kwestia, na którą zwrócono uwagę.
Afera wokół kampanii Balenciagi. Torebki w stylu BDSM i wystraszone dzieci Fot. Instagram.com / @diet_prada

Afera wokół kampanii Balenciagi. Torebki w stylu BDSM i wystraszone dzieci

Marka Balenciaga nieraz udowodniła, że potrafi zaskoczyć. Zawsze najgłośniejsze są pokazy ich kolekcji na fashion weekach. W październiku pisaliśmy w naTemat o tym, jak wyglądała prezentacja kolekcji na sezon wiosna/lato 2023.

Show w błotnistej, mrocznej scenerii otworzył Kanye West w stroju, kojarzącym się z uniformem żołnierza. To jednak modelka Minttu Vesala wywołała ciarki na skórze gości. Jej przejście po wybiegu w skórzanej sukni przyprawiło o ciarki niejednego gościa paryskiego tygodnia mody.

W ostatnich dniach internet zapłonął, ponieważ Balenciaga pokazała świąteczną kampanię, która ze świętami de facto wspólnego nic nie miała. Chodziło bardziej o gadżety, które skierowano do najmłodszych. W sesji produktowej wzięły udział dzieci.

Internauci potępili Balenciagę za promowanie pedofilii i wykorzystywania treści mocno powiązanych z dziecięcą pornografią.

Kampania autorstwa Gabriele Galimberti, znanej z portretów najmłodszych ze swoimi akcesorami, przedstawia dzieci trzymające pluszowe misie w uprzężach i siatkowych topach. Wszystko kojarzy się z klimatem BDSM, czyli sadyzmem nierozłącznie związanym ze sferą seksualną.

Ponadto na kadrach do kampanii widać jedna z dziecięcych modelek pozuje na kanapie, a poniżej na stoliku widać kieliszki do wina. Zdjęcie autorstwa Chrisa Maggio przedstawia torebkę z trzema paskami jak u Adidasa.

W tle kadru widać kartkę z orzeczeniem SCOTUS z 2008 roku, w którym uznano promowanie i reklamowanie pornografii dziecięcej za przestępstwo federalne.

Inne zdjęcie Isabelle Huppert zawiera zaś książkę artystyczną Michaela Borremeansa pt. "Fire from the Sun". Jego prace przedstawiały nagie dzieci i dorosłych angażujących się w akty przemocy, w tym kanibalizm.

Na ostatnim zdjęciu, które oburzeni internauci wzięli pod lupę, znaleziono oprawiony certyfikat Johna Phillipa Fishera, który miał być skazany w 2018 r. za molestowanie swojej wnuczki.

W sieci zawrzało od ostrych komentarzy. Ludzie nie zostawili suchej nitki na marce. "Boże, przecież to jest chore. Biedne dzieci"; "To pierwsza strona ich witryny. Przestraszone, zdezorientowane dziewczynki na łóżkach z zabawkami, ubrane w strój fetyszysty dla dorosłych. Ta sesja zdjęciowa musiała być oglądana przez dziesiątki osób, zanim została umieszczona na stronie głównej domu - czy żadna z nich nie myślała, że to było złe? Ani jedna osoba?" – pisano.

"Przerażające, jak wielu dorosłych musiało być w to zaangażowanych… rodziców, fotografów, dyrektorów kreatywnych, copywriterów, projektantów stron internetowych, pracowników agencji projektowych, producentów, menedżerów, reklamodawców…" – wskazywali oburzeni.

Balenciaga przeprasza za bulwersującą kampanię z dziećmi

Jak do afery ustosunkował się hiszpański dom mody? Na ich instagramowym profilu, gdzie nie ma żadnych zdjęć, w sekcji z zapisanymi relacjami zagościło oświadczenie. Zapewniono, że w polityce marki w żadnym wypadku nie mieści się promowanie pedofilii czy fetyszyzacja.

Zaznaczyli, że sytuacja nigdy nie powinna się wydarzyć. Wyjaśniono, że niektóre ze zdjęć zostały pokazane mimo braku zatwierdzenia ich publikacji. "Serdecznie przepraszamy za wszelkie urazy, które mogła spowodować nasza kampania świąteczna. Nasze torby z pluszowymi misiami nie powinny być prezentowane w tej kampanii z dziećmi. Natychmiast usunęliśmy ją ze wszystkich platform" – czytamy w pierwszej części.

"Przepraszamy za wyświetlanie niepokojących fragmentów naszej kampanii. Traktujemy tę sprawę bardzo poważnie i podejmujemy kroki prawne przeciwko stronom odpowiedzialnym za stworzenie zestawu i włączenie niezatwierdzonych elementów do naszej sesji zdjęciowej do kampanii wiosna 2023. Stanowczo potępiamy wykorzystywanie dzieci w jakiejkolwiek formie. Stawiamy na ich bezpieczeństwo i dobre samopoczucie" – podsumowano.

Ludzie nie specjalnie wierzą Balenciadze, że coś umknęło na poziomie planowania i komunikacji, że taka kampania w ogóle ujrzała światło dzienne. "Mówienie, że nie mieli pojęcia, to bzdura. Mogli odmówić na spotkaniach, podczas sesji, przeglądania zdjęć przed ich opublikowaniem. "Kampania zdecydowanie przekroczyła granice. Jest niebezpieczna i chora" – stwierdził na Twitterze jeden fotograf, znający realia branży.

Co ciekawe, fotografka Gabriele Galimberti zapewniła na łamach "Newsweeka", że nie odpowiadała za pomysł sesji.