Richardson krótko o zachowaniu Smaszcz. "Co się skończyło, powinno zostać skończone"
- Monika Richardson zabrała głos w sprawie afery pomiędzy Pauliną Smaszcz i Maciejem Kurzajewskim
- Była partnerka Zbigniewa Zamachowskiego przez jakiś czas pracowała z dziennikarką w Telewizji Polskiej
- Prezenterka krótko i dobitnie skomentowała zachowanie pary. Powiedziała o "wielkiej batalii Kurzopkowej"
W ostatnim czasie w mediach nieustannie mówi się o Paulinie Smaszcz i jej nieugiętej "szczerości" wobec swojego byłego męża Macieja Kurzajewskiego oraz jego nowej partnerki Katarzyny Cichopek. Niedawno na jaw wyszło, że prezenter TVP zawiadomił policję w kwestii zachowania byłej żony.
Czytaj także: Kurzajewski nie wytrzymuje zachowania byłej żony? Miał złożyć doniesienie na policji
Dziennikarka udała się do domu prowadzącego "Pytanie na Śniadanie", gdzie spotkała się ze swoją byłą teściową, aby sprawdzić, jak się czuje ich pupil, który wrócił od "zastępczych opiekunów", co bardzo nie spodobało się jego ex.
Czytaj także: Mocne oświadczenie Smaszcz ws. Kurzajewskiego. "Mężczyzna bez honoru, ojciec bez żadnych wartości"
Oczywiście, jak na dziennikarkę przystało, Smaszcz całą sytuację opisaną powyżej udokumentowała i wrzuciła na swój instagramowy profil.
"Przed chwilą rozmawiałam z mamą Maćka i okazuje się, że Bono wrócił do domu, że jest niestety chory po wielu miesiącach bycia w obcych rękach i Maciek przyjął go z powrotem do domu. (...) Jak mówi Mama Maćka, Bono potrzebuje leczenia. Moi przyjaciele twierdzą, że nawet dzisiaj Maciek w ramach swojej rehabilitacji bycia właścicielem, zabrał Bono do programu 'Pytanie na Śniadanie'. To dobrze wróży. Może wreszcie zrozumiane zostało, że pies ma uczucia" – mówi w nagraniu Smaszcz.
Na szczęście internauci są nieubłagani i zauważyli, że skoro los psa jest dla niej tak istotny, to czemu sama się nim nie zajęła? Od momentu tej pamiętnej roli, Smaszcz cały czas pozwala sobie na coraz śmielsze teksty w kierunku Kurzajewskiego, zarzucając mu różnego rodzaju "zaniedbania" i kontynuując pranie prywatnych brudów za pośrednictwem internetu.
Monika Richardson wypowiedziała się na temat zachowania Pauliny Smaszcz
Zachowanie Pauliny Smaszcz zaskakuje nie tylko użytkowników internetu, ale przede wszystkim ludzi z branży. Gwiazdy ze świata show-biznesu nie potrafią zrozumieć, dlaczego była żona Kurzajewskiego rozdrapuje stare rany, zamiast iść do przodu z podniesioną głową.
W kwestii zachowania dziennikarki, swoje stanowisko przedstawiła Monika Richardson, która zna Smaszcz z pracy, kiedy jeszcze obydwie pracowały w Telewizji Polskiej, a ona prowadziła "Pytanie na Śniadanie".
Znam Paulinę od bardzo wielu lat. Pamiętam, jak prowadziła "Pytanie na śniadanie" z Maćkiem Kurzajewskim. Na pewno nie będę dorzucać kolejnej łopaty ziemi do tego całego zamieszania. Jest takie fajne angielskie przysłowie "let’s the sleepings dogs lie" (red. "nie budź licha") albo "let bagons be bagons" (red. "co było to było"). Co się skończyło, to powinno zostać skończone. I to jest wszystko, co mam do powiedzenia w tej sprawie.
Monika Richardson także jest specjalistką w public relations, jak jej koleżanka z branży. Jednak nie potrafiła jednoznacznie stwierdzić czy Smaszcz byłaby atrakcyjną współpracowniczką po zaistniałych zajściach.
"Szczerze mówiąc, cały ten show biznesowy świat odrobinę się ode mnie odsunął. Oczywiście, dochodzi do mnie bardzo wiele dotyczących tej wielkiej batalii Kurzopkowej, ale wolałabym tego nie komentować, bo naprawdę nie umiem, bo też nie wiem, czy ktoś będzie chciał zatrudnić Paulinę, czy nie. To już naprawdę nie jest mój świat" – podsumowała.