Żywe trupy nigdy nie umrą. "The Walking Dead" kończy się po 11 sezonach, ale... to dopiero początek!

Bartosz Godziński
24 listopada 2022, 19:16 • 1 minuta czytania
To już koniec "The Walking Dead". Serial zakończył się po 11 sezonach we wzruszającym i w miarę satysfakcjonującym finale, który tak naprawdę otwiera furtki... na nowe spin-offy z niektórymi głównymi bohaterami, m.in. z Darylem, Rickiem czy Neganem. Te zombiaki naprawdę nie zamierzają umrzeć.
Za nami ostatni odcinek "The Walking Dead", a przed nami seria spin-offów Fot. "The Walking Dead" / AMC

Wiele osób nie dotrwało do końca i odpadło po kilku sezonach "Żywych trupów". Powodów było mnóstwo: śmierć ulubionych postaci, powtarzalność, nuda i brak perspektyw, a przede wszystkim morze nonsensów, które w każdym odcinku serwowali nam scenarzyści. To już jednak koniec... choć nie do końca.

Kto przeżył i co się stało w finale "The Walking Dead"?

Osoby liczące na to, że w końcu znajdzie się antidotum na epidemię zombie, mogą być rozczarowane. Tak się prawdopodobnie nigdy nie stanie, a bohaterowie będą już zawsze żyć w świecie zdominowanym przez zombie. Główny wątek ostatniego odcinka dotyczył uwolnienia Wspólnoty (Commonwealth) spod władzy gubernatorki Pameli Milton (Laila Robins).

Daryl (Norman Reedus) z ekipą zinfiltrował zamknięte miasteczko (nawet w ostatnim odcinku twórcy nie pokusili o brak głupotek, bo w sumie nie jest pokazane, jak się tam dostali), do którego w tym czasie próbowały się dostać setki osób gonionych przez hordę zombie. Wygłosił krótką, acz treściwą przemowę, dzięki której uniknięto rozlewu krwi między bohaterami a żołnierzami Wspólnoty. Ojciec Gabriel (Seth Gilliam) otworzył bramy i wpuścił uciekinierów, reflektując się za swoje tchórzostwo z przeszłości.

Gubernatorka chciała odebrać sobie życie, rzucając się na wygłodniałe żywe trupy, ale zostaje powstrzymana i aresztowana przez ludzi Mercera (Michael James Shaw). Maggie (Lauren Cohan) chciała ją kropnąć, ale Negan (Jeffrey Dean Morgan) przekonał ją, że dla takiej persony gorsze od śmierci będzie uwięzienie. I taki tez los czekał Pamelę. Co zrobiono z nadciągającymi nieumarłymi? Wysadzono ich w powietrze.

Później nastąpił słodko-gorzki happy end. Rosita (Christian Serratos) niestety wcześniej została ugryziona przez zombie i została pożegnana przez Eugene'a (Josh McDermitt). Maggie miała równie poruszającą rozmowę z Neganem, w której wyjaśniła, że nie jest w stanie mu wybaczyć i patrząc na niego ciągle widzi kij uderzający w głowę Glenna (Steven Yeun). Dawny oprawca będzie musiał dalej odkupować swoje winy. Ciąg dalszy nastąpi w spin-offie, o którym za chwilę.

Kolejny moment łamiący serce to ostatnia (?) rozmowa Daryla i Carol (Melissa McBride), którzy wyznali sobie miłość (oczywiście jako najlepsi przyjaciele) i obiecali, że jeszcze się kiedyś spotkają. Daryl wsiadł na motocykl i rusza w siną dal. I to też nie był koniec, bo jeszcze pojawili się dawno niewidziani bohaterowie: Michonne (Danai Gurira) nieustannie próbująca odnaleźć Ricka i sam Rick (Andrew Lincoln), który będzie chciał się wydostać spod jarzma Republiki Obywatelskiej. To była jednak niespodzianka dla fanów i zapowiedź spin-offu, niż coś związanego z fabułą finałowego odcinka.

To koniec "The Walking Dead", ale początek serialowego uniwersum.

Jak widać, sporo bohaterów z poprzednich czy nawet pierwszych sezonów przeżyło i teraz będą wiedli w miarę "spokojne" życie w swoich społecznościach. Ezekiel (Khary Payton) stanął na czele Wspólnoty, którą będzie rządzić wraz z Mercerem i Carol – została z nimi też córka Ricka i Michonne Judith ( Aaron (Ross Marquand), Jerry (Cooper Andrews) i Gabriel w Alexandrii, a Maggie, Elijah (Okea Eme-Akwari) i Lydia (Cassady McClincy) w Hilltop. "The Walking Dead" jako serial się skończył, ale ma swoje spin-offy, których będzie przybywać.

Uniwersum stacji AMC rozrasta się do rozmiarów przypominających filmy i seriale Marvela. Koniec "The Walking Dead" jest tak naprawdę nowym początkiem i choć pojawia się pytanie "ile można?", to wbrew pozorom nadchodzące produkcje mogą być ciekawsze niż ostatnie sezony, bo po pierwsze: powrócą Rick i Michonne, bez których serial podupadł, a po drugie skupią się na ulubieńcach widzów, bo natłok nowych, wkurzających lub nudnych postaci był jedną z największych bolączek tego serialu.