Rekordowa liczba zakażeń wirusem HIV w Polsce. A edukacja i testowanie wciąż kuleją

Beata Pieniążek-Osińska
02 grudnia 2022, 12:40 • 1 minuta czytania
Myślisz, że ciebie to nie dotyczy? A liczba nowych przypadków HIV w Polsce rośnie. Co roku pod kątem zakażenia bada się tylko ok. 1 proc. Polaków. Właśnie to może mieć wpływ na rosnące statystyki.
Nie testujemy się wystarczająco w kierunku HIV, bo wiele osób jest przekonanych, że ich ta choroba nie dotyczy. Septianjar/Xinhua News/East News

Polska, na tle innych krajów Unii Europejskiej ma jeden z najniższych współczynników testowania na HIV na 1 tysiąc mieszkańców. Co roku pod kątem tego zakażenia bada się tylko ok. 1 proc. populacji.

Według ekspertów może to mieć wpływ na rosnącą liczbę nowych przypadków HIV.

Eksperci przypominają, że wczesne wykrycie wirusa i wdrożenie odpowiedniego leczenia pozwala osobie seropozytywnej dożyć podobnego wieku jak przeciętnie w populacji.

Wdrożenie leczenia to element profilaktyki, który pozwala także minimalizować ryzyko zakażenia innych osób.

– Tak mały odsetek wykonywanych testów, zwiększa ryzyko transmisji zakażenia przez osoby nieświadome swojego statusu serologicznego – mówi dr n. społ. Magdalena Ankiersztejn–Bartczak, prezeska Fundacji Edukacji Społecznej.

Dr Magdalena Ankiersztejn-Bartczak zwraca też uwagę, że liczba zakażeń rośnie, a ten rok jest rekordowy pod względem ilości dodatnich wyników HIV.

– Ten rok już zaliczamy do rekordowych z liczbą 1 910 nowo wykrytych zakażeń tylko do końca października, w porównaniu do 1 173 w całym 2021 r. – wylicza prezeska Fundacji Edukacji Społecznej.

Leczenie zabezpieczone modelowo

Modelowo wygląda natomiast dostęp do leczenia antyretrowirusowego.

Z danych globalnych wynika, że na świecie wzrasta dostępność terapii antyretrowirusowych, co przekłada się na zmniejszenie liczby zgonów związanych z AIDS o 68 proc. od szczytu w 2004 r.

Pacjenci prawidłowo i systematycznie leczeni przez co najmniej sześć miesięcy nie stanowią zagrożenia dla innych osób.

– Mówimy tu o zasadzie "niewykrywalny równa się niezakaźny". Oznacza to, że pacjent dobrze leczony ma szansę na osiągniecie supresji wirusa, czyli niewykrywalnego poziomu wirusa we krwi i nie zakaża innych osób drogą seksualną – wyjaśnia prof. Alicja Wiercińska-Drapało, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych, Tropikalnych i Hepatologii z Warszawskiego Uniwersytet etu Medycznego.

Dodaje, że obecnie dysponujemy szerokim wachlarzem terapii, które możemy dostosować do indywidualnych potrzeb pacjentów i dzięki temu skutecznie ich leczyć i utrzymać w terapii.

Podaje przykład pojawiających się innowacji, jak np. niedawno wprowadzona dwulekowa terapia iniekcyjna ograniczająca liczbę i częstotliwość podań leku do kilku razy w roku. To kolejny krok w stronę uelastycznienia schematów leczenia antyretrowirusowego.

Mamy problem z testowaniem

Ekspertka podkreśla, że "nawet najlepsze leki nie pomogą, jeżeli nie będziemy promować testowania HIV wśród osób aktywnych seksualnie, a zakażenie HIV będzie wykrywane w późnym stadium, często już z ciężkimi objawami upośledzenia odporności, czyli w stadium AIDS".

Wczesne wykrycie wirusa HIV umożliwia bowiem szybsze wdrożenie leczenia i mniej konsekwencji zdrowotnych zarówno dla pacjentów, jak i dla całej populacji.

Mamy więc dostęp do najbardziej innowacyjnych terapii HIV, ale problem polega na tym, że się nie testujemy.

Wśród krajów UE Polska ma jeden z najniższych współczynników testowania na HIV na 1 tysiąc mieszkańców. Co roku pod kątem tego zakażenia bada się tylko ok. 1 proc. populacji, co może mieć wpływ na rosnącą liczbę nowych przypadków HIV.

Z dostępnych badań wynika, że w Polsce przynajmniej raz w życiu test na HIV zrobiło tylko 9 proc. Polaków.

– Tak mały odsetek wykonywanych testów zwiększa ryzyko transmisji zakażenia przez osoby nieświadome swojego statusu serologicznego – mówi dr n. społ. Magdalena Ankiersztejn– Bartczak, prezeska Fundacji Edukacji Społecznej.

Edukacja i profilaktyka do poprawy

Przyczyny tej sytuacji upatruje się głównie w zbyt małej edukacji na temat HIV i źródeł zakażenia oraz potrzeby profilaktyki i testowania w tym kierunku.

– Ludzie nie wiedzą, jakie są drogi zakażenia, nie przyjmują do wiadomości, że dominującą drogą zakażenia są kontakty seksualne, także heteroseksualne. Z drugiej strony wiele osób myśli, że problem ich w ogóle nie dotyczy. A tak naprawdę wchodząc w każdy nowy związek, powinniśmy zrobić test – mówi dr n. społ. Magdalena Ankiersztejn–Bartczak.

– Lepiej go wykonać i poznać swój status serologiczny, niż żyć z HIV i nie wiedzieć – przekonuje.

Tomasz Małkuszewski, prezes Społecznego Komitetu ds. AIDS w rozmowie z Natemat.pl zwraca też uwagę, że w pandemii COVID-19 było mniej osób testujących się, więc to też może wpływać na większe statystyki w tym roku.

Powodem większej liczby wykrytych zakażeń może być też według niego to, że po stresie związanym z pandemią i izolacji, część osób szuka odreagowania m.in. w większej liczbie kontaktów seksualnych lub w środkach psychoaktywnych czy alkoholu, które z kolei mogą prowadzić do ryzykownych zachowań seksualnych.

Wyjaśnia natomiast, że powodem wzrostu wykrytych przypadków w punktach testowania w tym roku nie jest fala uchodźców z Ukrainy, ponieważ dodatnie wyniki pochodzą od Polaków.

HIV to nie wyrok

Obecnie HIV to nie wyrok. Leczenie też nie jest tak uciążliwe, jak dawniej i nie oznacza garści tabletek.

Standardem jest już terapia jednotabletkowa dwu lub trzylekowa, a od ponad pół roku mamy również terapie długo działające.

– Dążymy do tego, by HIV jak najmniej ograniczał codzienne funkcjonowanie osób seropozytywnych. Dostęp do różnych leków pozwala dobrać rodzaj i formę terapii odpowiednią dla pacjenta i jego sposobu życia – mówi dr Magdalena Ankiersztejn–Bartczak.

Opieka to nie tylko leczenie

Jak podkreślają eksperci w parze z dostępem do innowacyjnych terapii HIV, musi iść także odpowiednia edukacja i zwiększona skala przeprowadzanych testów, bo bez tego nie zatrzymamy epidemii zakażeń.

Tomasz Małkuszewski, prezes Społecznego Komitetu ds. AIDS w rozmowie z Natemat.pl podkreśla, że o ile leczenie mamy na dobrym poziomie, zachodnioeuropejskim, to gorzej wygląda profilaktyka i edukacja oraz wsparcie pacjenta na różnych innych poziomach.

- Słabością jest brak wsparcia dla osób zakażonych. Liczba psychologów przy oddziałach leczących osoby z HIV jest zbyt mała - zaznacza Małkuszewski.

Jak mówi, większość działań edukacyjnych i profilaktycznych zdarza się tam, gdzie pojawiają się pieniądze, głównie w dużych miastach lub przez oddolne działania. Brakuje natomiast systemowych rozwiązań. Nie wszędzie np. są stale dostępne punkty testujące, bo działają np. dwa razy w tygodniu, a na wynik trzeba czekać tydzień.

Przekonuje też, że przydałoby się traktować zdrowie seksualne jako całość. W punktach można już oprócz testu w kierunku HIV jednocześnie wykonać test w kierunku innych chorób zakaźnych jak kiła i HCV, przenoszonych drogą płciową. Edukacja i rejestrowanie nowych zakażeń jednak kuleją.

Pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłym roku, jeżeli wejdzie w życie procedowana właśnie w Sejmie nowela ustawy o zawodzie lekarza, która przenosi z budżetu państwa do budżetu NFZ finansowanie m.in. programu leczenia pacjentów z HIV, nie wpłynie to na kształt tego leczenia.