Martyna Wojciechowska sporządziła testament. "Wierzę, że życie jest niebezpieczne"
- Małżeństwo Martyny Wojciechowskiej i Przemka Kossakowskiego przetrwało zaledwie 3 miesiące od ceremonii zaślubin
- W najnowszym wywiadzie dziennikarka opowiedziała o tym, jakie wnioski wyciągnęła z tego trudnego i bolesnego doświadczenia
- Zdradziła również, że sporządziła testament, chcąc zabezpieczyć swoich najbliższych na wypadek nieszczęśliwego zdarzenia. "Wierzę, że życie jest niebezpieczne" – przyznaje
Martyna Wojciechowska bez wątpienia udowodniła milionom kobiet w Polsce i na całym świecie, że pasja może też być pracą. Od zawsze pokazywała, że nic co ludzkie nie jest jej obce, aktywnie pomagała, podróżując po całym świecie. Na przestrzeni lat zbudowała swój wizerunek jako silnej, niezależnej kobiety.
Właśnie według jej wartości, z miłości do podróżowania i chęci poznawania nieznanego przez wiele lat powstawał program produkcji telewizji TVN "Kobieta na krańcu świata". Chwilowo dziennikarka zaprzestała realizacji formatu, mimo to produkuje swój wideo podcast "Dalej" na platformie YouTube, w którym rozmawia ze znanymi osobowościami świata show-biznesu i nie tylko.
Martyna Wojciechowska sporządziła testament. Ma konkretny powód
Martyna Wojciechowska już jakiś czas temu zdradziła w rozmowie z tygodnikiem "Na Żywo", że od dawna ma spisany testament. Z początku argument, jaki podała, wydawał się banalny. "Mam spisany testament, uporządkowane wszystkie sprawy, chociażby dlatego, że codziennie rano wsiadam za kółko" – przyznała.
Podróżniczka zdradziła, kto ją namówił do spisania testamentu i w jakich okolicznościach do tego doszło. Kiedy dziennikarka miała się wybierać na wspinaczkę na Mount Everest, jej rodzice nie popierali tej wyprawy z obawy o jej życie i zdrowie, ale przede wszystkim ze względu na Marysię. To właśnie oni nakłonili ją do spisania ostatniej woli też przed wyjazdem.
Wierzę, że życie jest niebezpieczne. Żeby było bardziej wiarygodnie, to powiem, że wszystkie najgorsze rzeczy, które wydarzyły mi się w życiu, to nie na wyprawach, nie na rajdach, nie w górach, nie podczas ekstremalnych sportów, które uprawiam, uprawiałam i będę uprawiać, tylko właśnie w normalnym codziennym życiu. Uważam, że każdy z nas powinien być na to, jakoś tam przygotowany.
Wojciechowska podkreśliła w trakcie rozmowy, że w naszym społeczeństwie nie brakuje tematów tabu. Nie potrafimy rozmawiać, czasami nie chcemy, ale przede wszystkim nie umiemy mówić o tym, co jest dla nas niewygodne, krępujące czy wstydliwe. Tym samym prezenterka podkreśliła, że czas najwyższy, aby społeczeństwo nauczyło się rozmawiać na temat seksu, pieniędzy czy śmierci.
– Dla mnie śmierć jest częścią życia. Dużo tej śmierci widziałam i dużo doświadczyłam. To są trudne doświadczenia, ale jeszcze trudniej było mi patrzeć na ludzi, którzy byli nieprzygotowani, bezradni i zagubieni w tym całym procesie – podsumowała.