Martyna Wojciechowska sporządziła testament. "Wierzę, że życie jest niebezpieczne"

Kamil Frątczak
01 grudnia 2022, 09:34 • 1 minuta czytania
Martyna Wojciechowska od niedawna znów została sama z córką Marysią. Mimo tego, że było to dla niej bardzo trudne i bolesne doświadczenie, dziennikarka wyciągnęła z niego wnioski. Jedną z decyzji, o których opowiedziała w najnowszym wywiadzie, było sporządzenie testamentu. Podróżniczka w ten sposób chciała zabezpieczyć najbliższych na wypadek swojej śmierci. Wojciechowska zdradziła, co skłoniło ją do podjęcia takich kroków.
Martyna Wojciechowska sporządziła testament. Ma konkretny powód Fot. Artur Zawadzki/REPORTER

Martyna Wojciechowska bez wątpienia udowodniła milionom kobiet w Polsce i na całym świecie, że pasja może też być pracą. Od zawsze pokazywała, że nic co ludzkie nie jest jej obce, aktywnie pomagała, podróżując po całym świecie. Na przestrzeni lat zbudowała swój wizerunek jako silnej, niezależnej kobiety.

Właśnie według jej wartości, z miłości do podróżowania i chęci poznawania nieznanego przez wiele lat powstawał program produkcji telewizji TVN "Kobieta na krańcu świata". Chwilowo dziennikarka zaprzestała realizacji formatu, mimo to produkuje swój wideo podcast "Dalej" na platformie YouTube, w którym rozmawia ze znanymi osobowościami świata show-biznesu i nie tylko.

Martyna Wojciechowska sporządziła testament. Ma konkretny powód

Martyna Wojciechowska już jakiś czas temu zdradziła w rozmowie z tygodnikiem "Na Żywo", że od dawna ma spisany testament. Z początku argument, jaki podała, wydawał się banalny. "Mam spisany testament, uporządkowane wszystkie sprawy, chociażby dlatego, że codziennie rano wsiadam za kółko" – przyznała.

Podróżniczka zdradziła, kto ją namówił do spisania testamentu i w jakich okolicznościach do tego doszło. Kiedy dziennikarka miała się wybierać na wspinaczkę na Mount Everest, jej rodzice nie popierali tej wyprawy z obawy o jej życie i zdrowie, ale przede wszystkim ze względu na Marysię. To właśnie oni nakłonili ją do spisania ostatniej woli też przed wyjazdem.

Wierzę, że życie jest niebezpieczne. Żeby było bardziej wiarygodnie, to powiem, że wszystkie najgorsze rzeczy, które wydarzyły mi się w życiu, to nie na wyprawach, nie na rajdach, nie w górach, nie podczas ekstremalnych sportów, które uprawiam, uprawiałam i będę uprawiać, tylko właśnie w normalnym codziennym życiu. Uważam, że każdy z nas powinien być na to, jakoś tam przygotowany.Martyna Wojciechowskaw wywiadzie dla Wirtualnej Polski

Wojciechowska podkreśliła w trakcie rozmowy, że w naszym społeczeństwie nie brakuje tematów tabu. Nie potrafimy rozmawiać, czasami nie chcemy, ale przede wszystkim nie umiemy mówić o tym, co jest dla nas niewygodne, krępujące czy wstydliwe. Tym samym prezenterka podkreśliła, że czas najwyższy, aby społeczeństwo nauczyło się rozmawiać na temat seksu, pieniędzy czy śmierci.

Dla mnie śmierć jest częścią życia. Dużo tej śmierci widziałam i dużo doświadczyłam. To są trudne doświadczenia, ale jeszcze trudniej było mi patrzeć na ludzi, którzy byli nieprzygotowani, bezradni i zagubieni w tym całym procesie – podsumowała.