Boniek ostro o stylu gry Biało-Czerwonych na MŚ. "Nie widzę świeżości w tej drużynie"
- Reprezentacja Polski awansowała do 1/8 finału MŚ po raz pierwszy od 1986 roku
- Biało-Czerwoni zajęli drugie miejsce w grupie C na mundialu w Katarze
- W niedzielę polska kadra zmierzy się z Francuzami, obrońcami tytułu z 2018 roku
Polska po 36 latach oczekiwań awansowała do fazy pucharowej mundialu. Biało-Czerwoni potrafili wywalczyć awans w szczęśliwych okolicznościach. Środowa porażka 0:2 w starciu przeciwko Argentynie z pewnością była szczęśliwa, o miejscu wśród najlepszych szesnastu drużyn mundialu w Katarze zadecydowała zaledwie jedna bramka.
Kibice oraz eksperci są podzieleni, jak ocenić postawę drużyny trenera Czesława Michniewicza. Zespół zrealizował bowiem zakładany cel, jakim był awans do 1/8 MŚ. Problemem jest jednak styl, w jakim Biało-Czerwoni zaprezentowali się podczas trzech meczów grupowych. Zdecydowanie na plus można zapisać niespełna połowę meczu wygranego z Arabią Saudyjską (2:0). Pozostałe minuty spędzone na boisku, to głównie głęboka defensywa i nastawienie na neutralizację przeciwnika.
Boniek nie gryzł się w język o kadrze Michniewicza
O głos w sprawie Biało-Czerwonych został poproszony ten, który wskoczył na mundialowe podium w swojej karierze reprezentacyjnej. Zbigniew Boniek nie obawiał się wypunktować kilku mankamentów dotyczących polskiej reprezentacji.
– Trener Michniewicz jest znakomicie przygotowany, wie, jak ustawić drużynę, ale zadania na boisku realizują piłkarze. Dziś nie widzę świeżości w tej drużynie. Może przydałoby się trochę więcej krzyków na boisku? My byliśmy bardzo głośną drużyną i to też bardzo ważny element wpływania na kolegę – nawiązywał "Zibi" do czasów sukcesów Polaków na MŚ 1982.
Czy Polacy mają szanse w meczu z mistrzami świata w najbliższą niedzielę?
– Francuzi słyną z tego, że są szalenie mocni, ale czasem robią szalone niespodzianki. Czasami lubią odwalić jakiś numer nie w tę stronę. Ale są szalenie niebezpieczni i są zupełnie innym zespołem niż Argentyna – przyznał Boniek. Przypomniał również ostatnie mistrzostwa Europy, gdzie Trójkolorowi odpadli po sensacyjnej porażce ze Szwajcarią w... 1/8 finału turnieju.
Na pytanie dotyczące tego, czy Czesław Michniewicz powinien pozostać po MŚ selekcjonerem Biało-Czerwonych, niezależnie od wyniku meczu z Francuzami, Boniek powiedział krótko.
– Pomidor – skwitował po chwili zastanowienia.
Dodatkowo Boniek podkreślił, że nie widział chęci ruszenia do kontrataku w pojedynku z Argentyną u Polaków. Jeśli tego zabraknie przeciwko Francji, scenariusz pojedynku będzie bardzo podobny do tego, który widzieliśmy przeciwko Albicelestes w środowy wieczór.
Cała rozmowa ze Zbigniewem Bońkiem w Radiu ZET:
Reprezentacja Polski po raz pierwszy od 1986 roku zagra w 1/8 finału piłkarskich MŚ. Teraz naszym rywalem będą faworyci imprezy, Francuzi. Mistrzowie świata zmierzą się z Polakami już w niedzielę 4 grudnia na stadionie Al Thumama w Dausze, a zwycięzca zamelduje się w ćwierćfinale mundialu. Pierwszy gwizdek o godzinie 16:00. Argentyna zagra z kolei w sobotę 3 grudnia (godzina 20:00) na Ahmad bin Ali Stadium w Ar Rajjan z Australią.