Pogromcy Polaków poznali rywala w ćwierćfinale MŚ. To będzie prawdziwa wojna futbolowa
- Anglicy zostali czwartym ćwierćfinalistą piłkarskich mistrzostw świata
- Wicemistrzowie Europy w niedzielę pewnie odprawili w 1/8 finału Senegal
- Trzy Lwy zmierzą się teraz w piłkarskim klasyku z Francuzami. To będzie mecz
Reprezentacja Anglii zmierzyła się w niedzielę z Senegalem w czwartym meczu 1/8 finału piłkarskich mistrzostw świata. Trzy Lwy były zdecydowanym faworytem starcia z mistrzami Afryki, którzy turniej rozpoczęli bez Sadio Mane, a już w jego trakcie stracili najpierw Cheikhou Kouyate, a przed meczem o ćwierćfinał zawieszonego za kartki Idrissę Gueye'a. Lwy Terangi nie zamierzały jednak oddawać pola Wyspiarzom.
Trener Aliou Cisse ustawił drużynę defensywnie i nakazał grę z kontry, a Gareth Southgate zagęścił środek pola i wpuścił od początku gry Jordana Hendersona. Piłkarz Liverpoolu był do tej pory zmiennikiem, ale trener Anglików miał nosa i już wkrótce wszyscy mieli się przekonać, że wybrał dobrego wykonawcę dla swojego planu. Trzy Lwy po udanych występach w fazie grupowej złapały rytm turniejowy, a wtedy ciężko ich zatrzymać.
Początek meczu był jednak zadziwiający dla faworytów. Senegalczycy nie zamierzali się bronić, po okresie początkowej przewagi rywali ruszyli odważnie do przodu i zaczęli konstruować ciekawe akcje. Boulaye Dia przegrał walkę o piłkę z Harrym Maguirem, a Kyle Walker w ostatniej chwili odciął od piłki szarżującego Ismailę Sarra. W 31. minucie Anglików uratował Jordan Pickford, który jedną ręką odbił piłkę po kapitalnym uderzeniu Ismaily Sarra.
Wydawało się, że za chwilę padnie gol dla Lwów Terangi, ale końcówkę pierwszej odsłony Anglicy zagrali perfekcyjnie. W 39. minucie meczu zagrali wspaniałą kontrę, Jude Bellingham dostał podanie od Harry'ego Kane'a, wpadł w pole karne i zagrał do Jordana Hendersona. Ten został przegapiony przez defensywę Senegalczyków, ze spokojem skierował piłkę do bramki Edouarda Mendy'ego. As Liverpoolu strzelił swoją trzecią bramkę w drużynie narodowej.
Senegalczycy przyjęli mocny cios, znaleźli się na linach i jeszcze przed przerwą dali się znokautować. W samej końcówce pierwszej połowy kapitalnie podaniem Phil Foden znalazł Harry'ego Kane'a, a kapitan potężnie huknął na bramkę rywali i podwyższył na 2:0. Ależ to była akcja, jaka wspaniała bramka asa Tottenhamu Hotspur. Trzy Lwy miały rywali na przysłowiowym widelcu i w zasadzie musiały dograć 45 minut, by skupić się już na ćwierćfinale MŚ.
Po zmanie stron Senegal chciał walczyć, Aliou Cisse zrobił trzy zmiany i kazał swoim ludziom walczyć o uratowanie mundialowych marzeń. Ale Anglicy byli gotowi na grę mistrzów Afryki i neutralizowali ich poczynania w sposób kapitalny, sami czekając na dogodną okazję do kontrataku. Lwy Terangi wyjścia nie miały, musiały nacierać i szukać bramki kontaktowej. A to stwarzało dużo miejsca na murawie dla Wyspiarzy, z czego korzystali skrzętnie.
W 54. minucie spotkania Bukayo Saka dostał piłkę w polu karnym, strzelił i tym razem przegrał pojedynek z Edouardem Mendym. Ale raptem trzy minuty później Anglicy odzyskali piłkę w środku pola, Phil Foden pognał lewą flanką i podał idealnie w szesnastkę. A tam był już Bukayo Saka, który dołożył nogę i podwyższył wynik na 3:0. To był koniec meczu, Senegalczycy już wiedzieli, że nie mają szansy na uratowanie swoich marzeń.
Do końca meczu piłkarze Garetha Southgate'a nie forsowali się, selekcjoner sięgnął po zmienników, a jego ludzie cofnęli się i dali atakować rywalom. Ci chcieli się godnie pożegnać z turniejem, w 84. minucie Matar Sarr główkował groźnie, ale posłał piłkę ponad bramką Jordana Pickforda. Golkiper Trzech Lwów w niedzielę nie skapitulował, jego zespół pokonał mistrzów Afryki 3:0 i efektownie wskoczył do ćwierćfinału mundialu.
Anglicy zagrają w ćwierćfinale mistrzostw świata w Katarze z Francuzami, a więc ze swoimi odwiecznymi rywalami. Pojedynek wicemistrzów Europy z mistrzami świata zaplanowano na sobotę 10 grudnia o godzinie 20:00. Potęgi zmierzą się na Al Bayt Stadium w Al Chaur. Kto jest faworytem? Wydaje się, że w lepszej formie są pogromcy Biało-Czerwonych.
Anglia – Senegal 3:0 (2:0) Bramki: Jordan Henderson (39), Harry Kane (45), Bukayo Saka (57) Żółta kartka: Kalidou Koulibaly Sędziował: Iván Arcides Barton (Salwador) Widzów: ok. 69 000
Anglia: Jordan Pickford – Kyle Walker, John Stones (76. Eric Dier), Harry Maguire, Luke Shaw – Jude Bellingham (76. Mason Mount), Declan Rice, Jordan Henderson (82. Kalvin Phillips) – Bukayo Saka (65. Marcus Rashford), Harry Kane, Phil Foden (65. Jack Grealish) Senegal: Edouard Mendy – Youssouf Sabaly, Kalidou Koulibaly, Abdou Diallo, Ismaila Jakobs (84. Fode Ballo-Toure) – Pathe Ciss (46. Pape Gueye), Nampalys Mendy, Krepin Diatta (46. Matar Sarr), Mammadou N'Diaye (46. Bamba Dieng) – Ismaila Sarr, Boulaye Dia (72. Famara Diedhiou).