Kaczyński zdradza, czemu Kurski pozostaje bez pracy. Mówi o "propozycjach trudnych do przyjęcia"
- Jarosław Kaczyński przyznał, że złożył Jackowi Kurskiemu pewne propozycje, ale ten potraktował je jako "trudne do przyjęcia"
- Jednocześnie prezes PiS podkreślił, że Kurski "miał propozycję rządową"
- Kaczyński zaprzeczył, aby były prezes TVP miał zostać wicepremierem
Jarosław Kaczyński w rozmowie z Radiem Wrocław został zapytany, czy ma już pomysł na wykorzystanie doświadczenia politycznego Jacka Kurskiego. Po tym, jak we wrześniu Rada Mediów Narodowych odwołała go ze stanowiska szefa TVP, a jego miejsce zajął Mateusz Matyszkowicz, Kurski enigmatycznie stwierdził jedynie: "Wiem, że przede mną kolejne wyzwania".
Media informowały wówczas nieoficjalnie, że Kurski może przejść do rządu i zostać "kimś więcej niż ministrem". Spekulowano też, że mógłby zastąpić Piotra Glińskiego na stanowisku ministra kultury lub zostać osobą odpowiedzialną za kampanię wyborczą PiS. A potem temat przyszłości Kurskiego nieco ucichł, na jaw wyszło za to, że wciąż korzysta z ochrony SOP.
Kurski wicepremierem? Kaczyński: bajki medialne
– Ja miałem kilka pomysłów, ale w tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz – powiedział Jarosław Kaczyński, pytany, czy zamierza wykorzystać potencjał Kurskiego jeszcze w tej kadencji.
– Dotychczasowe propozycje potraktował jako trudne dla niego do przyjęcia – dodał prezes PiS. Na pytanie, czy Kurski chciał być wicepremierem, Kaczyński odparł: – Nie, nie, nie. To są bajki medialne. Chociaż miał propozycję rządową, ale uznał, że to nie jest dla niego sprawa interesująca.
Niektórzy komentatorzy zwracali wcześniej uwagę, że Kurski nie jest w najlepszych relacjach z Mateuszem Morawieckim, co mogłoby utrudnić jego wejście do rządu.
O niełatwych relacjach w Zjednoczonej Prawicy – dotyczących z kolei tarć na linii Morawiecki-Ziobro – Kaczyński również skomentował w rozmowie z Radiem Wrocław. – Nie przeczę, że jest tutaj pewne napięcie, bardzo nad tym boleję – przyznał Kaczyński, dodając, że na nadchodzącym głosowaniu ws. wotum nieufności Ziobry PiS i tak zagłosuje za jego pozostaniem w rządzie.
Zaznaczył też, że "nie jest tak, żeby racje były całkowicie po jednej stronie", ale jednocześnie "te racje, które dominują, są po stronie premiera, bo minister po prostu nie dostrzega różnego rodzaju komplikacji".